Cierpi na nie nawet 2 procent populacji. Wiele osób nie zauważa objawów
Zaburzenia kompulsywno-obsesyjne to poważne schorzenie. Nie każdy jednak, kto na nie cierpi zdaje sobie z tego sprawę. Według ekspertów, może to być przez słabe zrozumienie społeczeństwa i brak leczenia.
Zaburzenia kompulsywno-obsesyjne, znane również jako OCD, polegają na występowaniu nawracających natrętnych myśli lub czynności, którym wręcz nie sposób się oprzeć. Próba powstrzymania często wiąże się z nawracającym lękiem, niepokojem, napięciem, a nawet cierpieniem.
Szerzenie świadomości na temat OCD. Wiele błędnych przekonań
Według danych, aż OCD może cierpieć aż do 2 procent populacji. W Polsce to schorzenie może dotykać nawet 750 tysięcy osób. Można więc bez problemu wysunąć stwierdzenie, że jest to powszechne zaburzenie.
Eksperci są jednak zdania, że wiele osób pozostaje niezdiagnozowanych. Według nich może się to wiązać z tym, że kiedy takie schorzenia jak ADHD cieszą się uwagą opinii publicznej, OCD pozostaje słabo rozumiane przez społeczeństwo i często nie jest leczone.
Co więcej, istnieje kilka błędnych przekonań na temat tej choroby. Również one mogą sprawiać, że chorzy często nawet nie zdają sobie sprawy, że mogą ją mieć.
Eksperci postanowili więc rozpocząć kampanię, której celem jest zwrócenie uwagi na objawy zaburzeń kompulsywno-obsesyjnych, które często pozostają niezauważone lub zignorowane.
Nie można ignorować takich zachowań. Eksperci podkreślają
Według ekspertów do objawów zaburzeń kompulsywno-obsesyjnych może należeć: ciągłe kwestionowanie swojej orientacji seksualnej, przesądy dotyczące pewnych liczb i kolorów, niepokojące myśli o przemocy, nieustanne mycie rąk z obawy przed zarażeniem się chorobą oraz "nadmierne" modlenie się.
Jak już wcześniej wyjaśniliśmy, OCD charakteryzuje się natrętnymi myślami i kompulsywnymi zachowaniami. Przykładem może być obezwładniający strach przed włamaniem, który sprawia, że dana osoba musi kilkanaście razy sprawdzać, czy drzwi i okna, aby na pewno są zamknięte.
W mediach społecznościowych to zaburzenie często traktowane jest żartobliwie, nazywając je "lekką obsesją na punkcie porządku". W rzeczywistości jednak może być ono poważnie uciążliwe i mocno stresujące.
Dr Himanshu Tyagi, neuropsychiatra z ośrodka zdrowia psychicznego Priory przyznał, że wiele osób cierpi w milczeniu z powodu wstydu i zażenowania. Apeluje więc o zwiększenie świadomości na temat tego zaburzenia nie tylko wśród pacjentów, ale również przyjaciół, rodzin i personelu medycznego.
Wytłumaczył, że ciężkie OCD może tak samo wpływać na życie, jak inne poważne zaburzenia zdrowia psychicznego, znacząco utrudniając funkcjonowanie w życiu codziennym.
Bez leczenia, OCD może się tylko bardziej nasilać, stając się coraz bardziej uciążliwe dla życia człowieka. W niektórych przypadkach, może się nawet stać dla niego zagrożeniem.