Sprawdź, jakim jesteś kibicem [TEST]
Kibicowanie nie jest tylko czystą zabawą, to także fenomen psychologiczny, który ma różne oblicza. Czas wielkich międzynarodowych rozgrywek ujawnia zaskakujące mechanizmy rządzące wspólnotą, rozbudza w ludziach ukryte instynkty i zmusza do uczestnictwa w wielkim, zbiorowym rytuale. Dowiedz się, jakie mechanizmy psychologiczne kryją się za kibicowaniem i sprawdź, jakim typem kibica jesteś.
Spis treści
- Koszulka z orłem i piwo, czyli kibicowanie jako rytuał
- Mundial w Rosji: czym zachwyci kibiców? [WIDEO]
- Quiz – jakim jesteś kibicem piłkarskim?
- Kibicowanie jako instynkt stadny
- Uwaga – kibicowanie szkodzi!
- Zbuntowani lub obojętni
- Jak uniknąć "zimnego prysznica"?
Przy okazji wielkich imprez sportowych Polskę ogarnia szał kibicowania. Na miesiąc stajemy się ekspertami w komentowaniu meczów drużyny narodowej, typujemy wyniki, chodzimy w biało-czerwonych strojach, żyjemy doniesieniami z boiska i zza kulis rozgrywek. Czas kibicowskiej gorączki ma jednak różne oblicza, często pełne sprzeczności. Wystarczy jeden gol, aby zgasić entuzjazm tysięcy kibiców, pogrzebać ich nadzieje na sportowy sukces i zburzyć poczucie narodowej wspólnoty. A wtedy znowu zamiast okrzyków radości na usta ciśnie się ten sam znany wszystkim refren „Polacy, nic się nie stało...”.
Co rządzi nami, kibicami, w dniach wielkich sportowych imprez? Jak wygląda rytuał kibicowania i do którego typu kibica jest ci najbliżej?
Koszulka z orłem i piwo, czyli kibicowanie jako rytuał
Najprostsza definicja określa kibicowanie jako przyglądanie się rozgrywkom sportowym i dopingowanie tych zawodników, z którymi się sympatyzuje. Kiedy jednak mamy do czynienia z rozgrywkami na szczeblu międzynarodowym, kibicowanie przestaje być tylko prostym aktem umilającym czas, ale urasta do rangi rytuału z własną symboliką i niepisanym kodeksem postępowania. Najważniejszym wymogiem, który stawia przed każdym kibicem ów rytuał, jest bezgraniczny entuzjazm i optymizm dotyczący poczynań drużyny narodowej. Typowanie przegranej, nawet jeśli tak nakazuje realistyczne podejście, jest nie na miejscu.
Poza tym nieodzowną częścią rytuału jest właściwy ubiór – w przypadku kibiców stadionowych wymogiem jest biało-czerwona koszulka, szalik, flaga i odpowiednie malunki na twarzy. Mile widziane są czapki, wuwuzele, grzechotki. Kibice przed telewizorami mogą obejść się bez biało-czerwonych akcesoriów, ale tutaj z kolei niepisaną tradycją jest spożywanie piwa i niezdrowych przekąsek podczas meczu. Jeszcze na kilka tygodni przed rozpoczęciem imprezy wielkie sklepy spożywcze wprowadzają do swojego asortymentu „produkty kibica” w promocyjnych cenach: alkohole, gazowane napoje, chipsy, słodycze, mrożone pizze, a nawet... bułki kajzerki z wzorem piłki nożnej. Wszechobecne reklamy produktów zachęcają do włączenia się w rytuał i kibicowania przed telewizorem z piwem i miską chipsów w ręku nawet tych, którzy nie interesują się na co dzień piłką.
Mundial w Rosji: czym zachwyci kibiców? [WIDEO]
Quiz – jakim jesteś kibicem piłkarskim?
Jeśli jesteś ciekawy, do którego typu kibica ci najbliżej, rozwiąż poniższy quiz. W każdym pytaniu wybierz jedną odpowiedź, a następnie podlicz punkty.
1) Jakie rozgrywki piłkarskie śledzisz na bieżąco?
a) mecze drużyny narodowej oraz polskie lub zagraniczne mecze ligowe (2 pkt.)
b) wszystkie rodzaje rozgrywek (3 pkt.)
c) tylko mecze drużyny narodowej (1 pkt.)
2) Czy zdarzyło ci się kiedyś kupić bilet na mecz rozgrywany zagranicą?
a) nie, oglądam zagraniczne mecze tylko w telewizji (2 pkt.)
b) tak, kilka razy byłem na meczach w różnych częściach świata (3 pkt.)
c) nie, nie oglądam meczów zagranicznych drużyn (1 pkt.)
3) Nie wyobrażasz sobie kibicowania bez:
a) wuwuzele i przyśpiewek piłkarskich (3 pkt.)
b) piwa i chipsów (1 pkt.)
c) wygodnej kanapy i transmisji w HD (2 pkt.)
4) Maksymalna kwota, jaką jesteś w stanie zapłacić za bilet na mecz z twoją ulubioną drużyną to:
a) do 200 zł (1 pkt.)
b) do 600 zł (2 pkt.)
c) cena nie gra roli (3 pkt.)
10-12 pkt. Maniak piłki nożnej – jesteś wiernym fanem piłki nożnej, śledzisz mecze polskich i zagranicznych drużyn, znasz wszystkich zawodników ze światowej czołówki. Chętnie oglądasz mecze na żywo i wcale nie przeszkadza ci, że na stadionie nie możesz obejrzeć powtórki z akcji.
7-9 pkt. Kibic kanapowy – znasz się dobrze na piłce, ale mecze oglądasz głównie przed telewizorem. Nad żywiołową atmosferę meczu przedkładasz wysoką jakość transmisji i możliwość obejrzenia powtórek.
4-6 pkt. Kibic niedzielny – mecze oglądasz sporadycznie, zazwyczaj gdy gra drużyna narodowa. Jesteś smutny, gdy przegrywamy, ale długo nie rozpamiętujesz porażki. Tak naprawdę nie rozumiesz sensu oglądania meczów drużyn zza granicy.
Kibicowanie jako instynkt stadny
Kibicowanie wyzwala w ludziach mechanizm zwany instynktem stadnym. Można zaobserwować go na wielu poziomach. Pierwszym jest skłonność do organizowania się w grupy i kibicowanie w pubach, strefach kibica czy podczas domówek u znajomych. Taka forma dopingu daje wiele korzyści – wzmacnia więzi między ludźmi, buduje poczucie wspólnoty, ale przede wszystkim intensyfikuje przeżywane emocje. Badania naukowe dowiodły, że w dużej grupie ludzie reagują bardziej żywiołowo, mają przyspieszony puls, zwiększone ciśnienie, szybciej oddychają, a każdą emocję, zarówno radość, wściekłość, jak i smutek, odczuwają ze zdwojoną siłą. Nic więc dziwnego, że podczas meczu chcemy, by towarzyszyli nam bliscy, przyjaciele, a nawet zupełnie obcy ludzie – w ten sposób strzelony gol daje nam większą przyjemność, a w razie przegranej łatwiej nam „przetrawić” negatywne emocje.
Ale dążenie do wspólnotowego przeżywania rozgrywek sportowych widoczne jest także na ulicach. Na balkonach powiewają biało-czerwone flagi, a przy samochodach coraz częściej można zauważyć małe chorągiewki lub biało-czerwone pokrowce zakładane na przednie lusterka. Takie „stadne” gesty spełniają rolę terapeutyczną, ponieważ podkreślając naszą jedność zwiększają poczucie pewności siebie i napędzają wiarę w sukces.
Uwaga – kibicowanie szkodzi!
Niejeden zadeklarowany fan piłki nożnej oburzy się na tak postawioną tezę, ale obok oczywistych korzyści, jakie daje kibicowanie, ma ono również swoje złe strony. Większość z nich wynika z faktu, że uczestnictwo w zbiorowym dopingu często zmienia ludzi nie do poznania, budzi w nich głęboko skrywane instynkty, a nierzadko szkodzi zdrowiu.
Wśród ciemnych stron kibicowania można wyróżnić:
skłonność do malkontenctwa i wymądrzania się – w czasie wielkich imprez sportowych obserwuje się wśród ludzi zwiększoną skłonność do narzekania, a także bycia tzw. ekspertem od wszystkiego. Głośne komentowanie meczów, pouczanie zawodników krzycząc do telewizora czy wytykanie im błędów na dłuższą metę jest bardzo irytujące dla otoczenia, zwłaszcza jeśli wypowiadająca się osoba ma małe pojęcie o piłce nożnej;
skłonność do agresji słownej i fizycznej – narażone są na nią zwłaszcza osoby kibicujące w dużych skupiskach ludzi – na stadionach, w strefach kibica czy w pubach. Tłum daje człowiekowi poczucie anonimowości, przez co jest on bardziej podatny na destrukcyjne zachowania. W dużym skupisku łatwiej wdać się w utarczkę słowną, burdę lub stać się jej ofiarą;
uleganie złym nawykom żywieniowym – nie jest tajemnicą, że podczas zawodów wysokiej rangi zwiększa się konsumpcja różnego rodzaju trunków, zwłaszcza piwa. Niesie to za sobą zwiększone ryzyko przedawkowania alkoholu. Negatywne następstwa może mieć też jedzenie chipsów, słodyczy lub innych przetworzonych produktów w czasie oglądania meczów. Odżywiając się w ten sposób przez cały czas trwania rozgrywek możemy przytyć kilka kilogramów, a nawet nabawić się cukrzycy lub nadciśnienia.
Zbuntowani lub obojętni
Stałym elementem kibicowania jest konieczność pogodzenia się z odpadnięciem drużyny narodowej z rywalizacji. Polscy kibice wielokrotnie musieli przełykać gorycz porażki, najczęściej żegnając swoich piłkarzy już na etapie rozgrywek grupowych. Za każdym razem reakcją na wyeliminowanie idoli był bunt lub obojętność.
Pierwsza postawa charakteryzuje się nagłą zmianą postawy z entuzjastycznej i optymistycznej w pełną urazy i pretensji. Kibic daje ujście swoim negatywnym emocjom głośno krytykując przegranych, zmienia się też jego perspektywa patrzenia na wspólnotę kibiców i zawodników Wcześniej używał zaimka „my” chcąc podkreślić jedność Polaków i polskich zawodników, po porażce stawia wyraźną granicę między „nimi” – nieudolnymi piłkarzami, oraz „nami” – zawiedzionymi kibicami. Wśród krzyków i złorzeczeń pojawiają się mocne hasła „hańba”, „wstyd”, „żenada”. Choć reakcja jest bardzo emocjonalna, pozwala najszybciej uporać się z negatywnymi odczuciami i nie chować długo urazy. Paradoksalnie, taki kibic szybciej odzyska równowagę i zaufanie do drużyny niż kibic obojętny.
Obojętność to reakcja polegająca na wycofaniu i odmowie dalszego dopingu. Zamiast wykrzyczeć swoje niezadowolenie, kibic przyjmuje postawę bierną, zrezygnowaną. Deklaruje, że już nigdy więcej nie będzie oglądał meczów polskiej reprezentacji. Jego rozczarowanie może przerodzić się w ogólną niechęć do wszystkiego co polskie, może być podstawą rozwoju kompleksów na tle narodowym. Z racji postawy zamkniętej, taka osoba długo pielęgnuje w sobie uraz i trudno jej pogodzić się z porażką, którą traktuje bardzo osobiście.
Jak uniknąć "zimnego prysznica"?
Wydaje się, że najlepszym sposobem, aby nie popaść w rozżalenie po porażce drużyny narodowej, jest rezygnacja ze zbyt wygórowanych oczekiwań. Nie wyrzekając się optymizmu, starajmy się realistycznie oceniać szanse naszych zawodników na wielkich imprezach sportowych i bierzmy pod uwagę każdy możliwy scenariusz. W ten sposób unikniemy efektu „zimnego prysznica”, a dodatkowo drużyna będzie czuła mniejszą presję ze strony kibiców. Warto wiedzieć, że zbyt duży entuzjazm fanów nie zawsze działa na zawodników dopingująco – zdecydowanie częściej jest przyczyną zbyt dużego spięcia i uniemożliwia im pokazanie wszystkich swoich umiejętności na boisku.
Porady eksperta