Kolejna zdrada męża. Nie poznaję go i nie wiem, co robić [Porada eksperta]
Nie wiem, co mam robić, jakie podjąć decyzje, żeby nie popełnić kolejnego błędu w życiu. Zacznę od początku. Jesteśmy małżeństwem od 20 lat, oboje po 40., nie mamy dzieci. Mąż ma bardzo dobrą pracę, dobrze zarabia. Ja od paru lat prowadzę sklep, w którym spędzam po 12 godzin dziennie. Mogę powiedzieć, że do domu wracam tylko po to, by się wyspać. Pierwsza zdrada męża wyszła na jaw 10 lat temu. Była to mało atrakcyjna, starsza o parę lat, pani z jego pracy. Wtedy postanowiłam, że się rozwiedziemy, ale mąż mnie przekonał, że bardzo mnie kocha, i to był błąd. Twierdził, że ta kobieta nim manipulowała. Uwierzyłam i dałam kolejną szansę. Długo nie mogłam się pozbierać i po kolejnych 10 latach kolejny romans. Po naszych rozmowach dowiedziałam się różnych rzeczy na temat romansu i siebie samej. Mąż i jego kochanki twierdzą, że nigdy nie było seksu fizycznego. Rozmawiałam z oboma i wiem na pewno, że drugi romans męża był oparty na bardzo wulgarnych esemesach, bo je czytałam. To polegało na opisywaniu, co, kto i komu będzie robił, gdyby się spotykali w rzeczywistości. Mąż twierdzi, że przez 3,5 roku oglądał filmy porno i masturbował się, i przez osiem lat żył w świecie fantazji erotycznych i kupowania gadżetów. W międzyczasie wyszło, że wyznawali sobie uczucia w esemesach. Mąż twierdzi, że to nic nie znaczy, że mówił to dla potrzeby chwili i podkręcenia atmosfery. Kochanka też twierdzi, że nie kocha mojego męża. Mąż twierdzi, że nie wyobraża sobie życia beze mnie, jestem jego miłością życia. Po długi rozmowach, przyznał, że pociągają go kobiety łatwe i niedostępne, które o seksie mogą rozmawiać bez problemów, są wulgarne, mówią wulgaryzmy, strach, że się wyda, tajemnica, to wszystko go podnieca. Pokazałam, że mogę być też wulgarna, i wtedy powiedział, że on takiej mnie nie chce, bo ja taka nie jestem. Również stwierdził, że był egoistą i robił złe rzeczy i odcina się od tego, że już nigdy taka sytuacja nie będzie miła miejsca. Płacze, prosi, błaga. Tłumaczyłam mu, że ja mu takich doznań i emocji nie jestem w stanie dać i rozwód będzie najlepszym rozwiązaniem, mnie nie będzie ranił, a on będzie mógł robić, co chce, nie chce o tym słyszeć. Nie wiem, kim jest mój mąż: oszustem, który boi się o swoją reputację, czy jest chory i musi się leczyć - sam to zaproponował. Czy jest tak wyrachowany, że umie mnie tak oszukiwać i z tego też ma satysfakcję seksualną. Jestem prostą kobietą, mam 48 lat, nie znam się na tym, kocham go bardzo. Zastanawiam się, dlaczego on chce być ze mną, mam długi na działalności i mamy kredyty, które on spłaca. Teraz wziął urlop i był ze mną 3 tygodnie przez 24 godz. na dobę. Zaklina się, że mnie kocha. Ja już nic nie rozumiem, nie wiem, czy to wyrachowany oszust, czy chory człowiek. Trzeciej zdrady nie przeżyję, proszę o pomoc, kim jest ten człowiek.
Sytuacja, którą Pani opisuje, może wydawać się skomplikowana, a decyzje, które przed Panią stoją, trudne. Pisze Pani, że chce się dowiedzieć się, kim tak naprawdę jest mąż. Ja zachęcam jednak, aby w zaistniałej sytuacji skupiła się Pani na sobie.
To, czy jest "chorym człowiekiem" czy "wyrachowanym oszustem", jest trudne do ocenienia na podstawie podanych informacji. Warto sprawdzić, na ile Pani odpowiada ten związek, czy ma Pani w sobie gotowość do ratowanie go. Przyjrzenie się swoim emocjom i potrzebom również w kontekście tego, co zrobił mąż, ułatwi podjęcie decyzji zgodnej z Panią. Zachęcam do skorzystania ze wsparcia specjalisty w ramach terapii własnej lub małżeńskiej. To pozwoli w bezpiecznych warunkach uporządkować myśli, złapać odpowiedni dystans, nazwać to, co się wydarzyło, co pani czuje, jakich zmian oczekuje i czego w związku z tym wszystkim Pani potrzebuje.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta