Jak poradzić sobie z nękaniem i złymi myślami? [Porada eksperta]
Od początku 4 klasy podstawówki do połowy 1 klasy gimnazjum byłam znienawidzona przez całą moją klasę. Wyśmiewana przez to, jakie miałam ubranie, co powiedziałam, co zrobiłam, a czasem bez powodu, pewnie dla zabawy. Nie chciałam chodzić do szkoły. Gdy wchodziłam, już myślałam, żeby stamtąd uciec, bo wiedziałam, że zaraz się zacznie. W domu też nie miałam spokoju. Na portalu społecznościowym po kilka razy dziennie otrzymywałam wiadomości typu "Jesteś nikim... ogólnie to wszyscy i wszystko jest lepsze od ciebie'', "Współczuje twojej mamie, że cię urodziła, pewnie teraz żałuje...''. Od drugiej klasy gimnazjum wszystko zaczęło się układać. W trzeciej klasie zaczęłam się głodzić, znienawidziłam swoje ciało, nie mogłam na siebie patrzeć. Wyszłam prawie z głodówek, jestem w I klasie LO, jednak czasami to wraca. Również w 3 klasie zaczęłam się ciąć. Zaczęłam być kontrolowana, chodziłam na rozmowy do szkolnej pedagog, którą uwielbiam, i do teraz do niej chodzę. Było lepiej, ale teraz znów wszystko powraca. Głodówki, cięcie, pojawiły się myśli samobójcze, mam wrażenie, że jestem niepotrzebna, każdy ma mnie dosyć, każdy obgaduje za plecami, czekają tylko na to, aż zniknę z tego świata na zawsze i byłby to dobry pomysł, tak dać im spokój, odejść na zawsze. Nie mam już siły walczyć z tymi myślami, już sobie nie daję rady, ciągle udaję, że jest super. Wczoraj pocięłam się mocno na nadgarstku, siedziałam skulona pod ścianą i nie wytrzymałam. Chcę iść za tydzień do pedagoga z gimnazjum i jej to wszystko powiedzieć. Bardzo lubię z nią rozmawiać, ale boję się, że mama wszystkiego się dowie, tak jak było kiedyś (dowiedziała się tylko o głodówkach). Jeździłam do psychologa, ale zrezygnowałam, bo go nie lubiłam i nic mi to nie dawało. Jednak gdybym poszła do pedagoga szkolnego, nie umiałabym jej tego powiedzieć. Wiem to, bo już byłam kilka dni temu i stchórzyłam. Proszę o pomoc. Co mam z tym wszystkim zrobić?
Z tego, co napisałaś, zrozumiałam, że klika lat temu doświadczałaś przemocy psychicznej ze strony rówieśników. Gimnazjum to początek dojrzewania, wiele osób w tym okresie ma zaburzenia zachowania i nie bez przyczyny czasem mówi się, że gimnazjum to "dżungla". W tym czasie ludzie zaczynają się różnić, są krytyczni, nietolerancyjni, a nawet okrutni. Zmieniają swój wygląd, upodobania, sposób zachowania, mają własny kodeks moralny, który może odbiegać od przejętych standardów. Myślę, że takiej sytuacji doświadczyłaś wtedy. Był to dla Ciebie bardzo trudny rok, a stres, którego doświadczyłaś, musiał być o wiele większy niż twoje możliwości mierzenia się z nim. Taka sytuacja obiektywnie jest bardzo trudna, również dla osoby dorosłej, przerasta często nasze możliwości przeżywania, a szczególnie jest trudna dla wrażliwej trzynastolatki.
Podziwiam Cię za to, że wtedy sobie z tym poradziłaś, i zastanawiam się, co wtedy pomogło przetrwać te wszystkie trudy i jak tego możesz jeszcze raz użyć teraz. To, co się wydarzyło, było tak intensywne, że prawdopodobnie ma wpływ na to, jak się czujesz w tej chwili, na to, jak myślisz o sobie i co się z Tobą dzieje. Objawy, o których piszesz – bo są to prawdopodobnie objawy nadmiernego stresu w przeszłości – są teraz też tak intensywne również ze względu na to, że wciąż dojrzewasz, a to czas kiedy jesteśmy bardzo wrażliwi na to, co nas otacza, co się z nami dzieje, a wszystko, co przeżywamy, jest bardziej intensywne niż w wieku dorosłości. To wszystko powinno się wyciszyć, być łatwiejsze w przyszłości.
Pytasz mnie: co zrobić? Pierwszy krok już zrobiłaś, idąc do sprawdzonego i przyjaznego pedagoga, i to koniecznie kontynuuj. Jestem pewna, że dzielenie się tym, co przeżywasz, przyniesie rezultaty. Ważne byś teraz zaangażowała Nas dorosłych w to, by Ci pomóc. W tym miejscu jeszcze raz podkreślę, że to bardzo dobry, dojrzały i mądry krok. Niewiele piszesz o swoich rodzicach, warto ich zaangażować, by byli Twoimi sprzymierzeńcami w radzeniu sobie w życiowych problemach i pomogli znaleźć Tobie właściwą pomoc specjalistyczną. My dorośli w tej chwili odpowiadamy za to, by udzielić adekwatnej pomocy. Jeśli psycholog, z którym pracowałaś, nie odpowiadał Ci, warto poszukać innego psychologa lub psychiatry (specjalisty dzieci i młodzież). Pamiętaj, że trzeba mu dać szansę i odrobinę czasu, efekty wymagają, co najmniej kilku spotkań. Z Twojego listu wynika, że jesteś bystrą, wnikliwą, dojrzałą osobą, świadomą tego, co przeżywasz, podziel się tym i skorzystaj z pomocy specjalistycznej oraz wsparcia przyjaznych osób w Twoim otoczeniu. Wiem, że będą gorsze i lepsze dni, a zmiany nie przyjdą łatwo czy szybk0, ale wierzę, że Twoje zaangażowanie w to, by sobie pomóc, i zaangażowanie innych przyniesie efekty.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta