Czym jest przebłysk przed śmiercią. "Pacjent opowiadał sprośne kawały"
"Nic nie zapowiadało, że to już. Wręcz przeciwnie - mama nagle poczuła się lepiej, nawet poprosiła o ulubioną zupę. Zaraz potem nastąpił koniec". Zapewne znacie takie historie i wcale nie są zaskakujące. "Przebłysk przed śmiercią" może wyglądać bardzo różnie.
Chyba nikt inny nie umie tak normalnie, a zarazem taktownie i z szacunkiem, mówić o umieraniu, jak pielęgniarka hospicyjna z Pruszcza Gdańskiego, Katarzyna Kałduńska. Śmierć jest naturalna i nieunikniona, a zazwyczaj mamy problem, by rozmawiać o emocjach z nią związanych, ale też praktycznej stronie agonii, opieki paliatywnej, łagodzeniu bólu, oswajaniu się z rzeczywistością. Pani Kasia w tym pomaga, odpowiadając choćby na TikToku na wszelkie pytania nurtujące chorych i ich bliskich. Tym razem pochyliła się nad tematem przebłysku przed śmiercią.
Przebłysk przed śmiercią - co to takiego
- W procesie umierania u niektórych pacjentów pojawia się tzw. przebłysk. Porównuję to do mobilizacji maratończyka przed metą - mówi na TikToku Katarzyna Kałduńska.
Z jej relacji wynika, że u wielu pacjentów mózg nagle się przejaśnia, chory budzi się z takiego półsnu na jawie i na przykład prosi o ulubione potrawy.
Przebłysk przed śmiercią - niezapomniane chwile
Czasem przebłyski mają zaskakujący przebieg, który trudno zapomnieć.
- Pan Władysław, którego bardzo ciepło wspominam, nagle ocknął się i postanowił pozamykać sprawy organizacyjne, związane ze swoim odejściem. Poprosił o spotkanie z rodziną w celu wydania dyspozycji związanych z pogrzebem i testamentem. Myślał tak trzeźwo, logicznie. Trwało to godzinę, może dwie - wspomina pani Katarzyna.
- Inny pacjent na pięć godzin przed śmiercią sypał kawałami, jak z rękawa. Niektóre były sprośne, więc ściszał głos, gdy córka wchodziła do pokoju. Była trochę zła na tatę, że mi tak truje, a ja to się w sumie cieszyłam. bardzo lubię taki bardzo bezpośredni kontakt z pacjentami - relacjonuje Katarzyna Kałduńska.
Przebłyski są, ale to taka pozorna poprawa stanu zdrowia, podkreśla ekspertka. Rodziny nieraz pokładają w w przebłysku dużo nadziei, a wkrotce potem następuje nagły zjazd i śmierć.
Recepta na piwo i jabłko pieczone
Jeden z pacjentów w przebłysku, osoba bliska Katarzynie Kałduńskiej, poprosił lekarkę o piwo i jabłko pieczone, a ta wypisała mu je na receptę. Po prostu.
Trudne rozstania
Strata bliskiej osoby, jej choroba i nieuchronny koniec, wiążą się z traumą i bólem emocjonalnym. To najczęściej nieuniknione. Nie ma jednak sensu dokładać sobie cierpienia zakłamywaniem rzeczywistości, analizowaniem, co jest "normalne", jak ten finał ma wyglądać nie ze względu na nasze potrzeby, a wyobrażenia, normy, przyjęte wzorce.
Łatwiej powiedzieć niż zrobić, dlatego czasem warto po prostu posłuchać dobrego specjalisty.
Więcej na ten temat: Zaprzestanie uporczywej terapii to nie eutanazja. "Nawet Jan Paweł II był przeciwny przedłużaniu śmierci"
Prezeska Fundacji Dom Hospicyjny w Pruszczu Gdańskim. Od wielu lat pracuje jako pielęgniarka, specjalizując się w opiece paliatywnej. Przez pierwszy rok usługi pomocy paliatywnej w ramach fundacji świadczyła za darmo, opiekując się 60 pacjentami. Od 2021 r. realizuje kontrakt z NFZ. Nie zgadza się na kolejki oczekiwania na odchodzenie. Walczy o prawo człowieka do godnej śmierci, ale i godnego życia.