"Też tak mam!" Mgła mózgowa to nie choroba, a zatruwa życie. Neurolożka mówi, kiedy zacząć się martwić
Mgła mózgowa niewątpliwie istnieje, chociaż nie ma takiej jednostki chorobowej. Z pewnością jest symptomem, który powinien nas zmusić do zainteresowania się swoim zdrowiem. Skąd naprawdę się bierze i jak się z nią uporać, pytamy neurolożkę, dr n. med. Małgorzatę Świerkocką.
Mgła mózgowa to trochę zbyt mocno odgrzewany kotlet. Pojęcie zrobiło zawrotną karierę w związku z pandemią COVID-19. Początkowo rzeczywiście pacjenci dotknięci tą chorobą, zwłaszcza ci, u których infekcja przebiegała ciężko, doświadczali nasilonych objawów mgły, a eksperci zwracali na to uwagę. Dziś z jednej strony termin wydaje się nadużywany, z drugiej: "mgła mózgowa" jest utożsamiana z "mgłą covidową". Tymczasem, jak tłumaczy dr n. med. Małgorzata Świerkocka, nie musi mieć ani związku z koronawirusem, ani w ogóle mieć podłoża infekcyjnego.
Pani doktor, jak specjaliści definiują mgłę mózgową?
- "Mgła mózgowa" nie jest pojęciem medycznym, a obiegowym, potocznym. Oznacza gorszą wydolność psychofizyczną. To termin bardziej opisowy niż związany z konkretną chorobą.
Przy jakich problemach pacjenci posługują się tym terminem?
- Moim zdaniem to pojęcie nadużywane przez pacjentów. Służy wielu osobom do opisania takiego stanu, gdy pojawiają się trudności z pamięcią, koncentracją, komunikacją. Gdzieś coś odłożyliśmy, ale nie pamiętamy gdzie. Ktoś nam coś powiedział, ale zapomnieliśmy. Czujemy, że nasze możliwości intelektualne są niższe niż wcześniej.
To się chyba często zdarza?
- Oczywiście, zwłaszcza w przypadku osób, których tempo pracy, odpowiedzialność i wyzwania zawodowe, są duże. Mgła mózgowa została jednak zawładnięta przez pojęcie wykreowane społecznie: mgłę covidową. Gdy ktoś ma takie objawy, gorzej się czuje, często uważa, że to musi być skutek przechorowania covidu. Rzeczywiście, może tak być, ale wcale nie musi.
Kiedy więc coś takiego powinno wysłać nas do specjalisty?
- Gdy problem utrzymuje się w naszej ocenie utrzymuje się zbyt długo, czujemy, że wcale nie wracamy do swojej normy. Po przechorowaniu schorzenia ogólnoustrojowego, jak grypa czy zapalenie oskrzeli, gorsza dyspozycja organizmu, w tym układu nerwowego, jest naturalna. Musimy po prostu przejść przez spokojny okres rekonwalescencji. Po złamaniu nogi nie rozpoczynamy od razu intensywnego treningu biegowego. Obciążenia warto stopniować, odczekać akceptowalny dla nas czas dochodzenia do siebie. Jednej osobie wystarczy tydzień, druga potrzebuje go więcej. To zależy od indywidualnych uwarunkowań i od procesu chorobowego, który przechodziliśmy. Gdy wszystko się goi, wraca do normy, nie ma powodu do niepokoju.
A kiedy zacząć się sobie uważniej przyglądać?
- Gdy poprawy nie widać lub nie umiemy znaleźć prostego wyjaśnienia gorszego samopoczucia. Na początek warto zastanowić się nad podstawowymi rzeczami. Napięcie emocjonalne, przeładowanie informacjami, zbyt duże tempo pracy - to wszystko może sprawić, że nasz układ nerwowy jest przeciążony. Jeśli przeciążenie jest krótkotrwałe, po jego ustaniu zapewne wszystko się uspokoi. Gdy sytuacja stresowa przedłuża się, jest przewlekła, grożą nam rozmaite dysfunkcje, z którymi potem niełatwo się uporać.
Co, poza infekcją i stresem, pozbawia nas intelektualnej formy?
- Jest wiele przyczyn. Niedostatek i zaburzenia snu, dieta niedostosowana do potrzeb organizmu, odwodnienie - to wszystko może sprzyjać pojawieniu się mgły mózgowej. Towarzyszy też konkretnym chorobom ostrym i przewlekłym.
Czyli niekoniecznie potrzebujemy pomocy neurologa, gdy dopada nas mgła?
- Pierwsze kroki należy skierować do lekarza rodzinnego, by ocenił nasz ogólny stan zdrowia. Sprawdzi, czy mamy prawidłowe ciśnienie krwi, akcję serca, zleci podstawowe badania i ustali, jak działa organizm, czyli środowisko, w którym nasz układ nerwowy funkcjonuje. na podstawie uzyskanych wyników lekarz rodzinny może ewentualnie skierować nas do odpowiedniego specjalisty.
Czy za mgłą mózgową może kryć się jakaś poważna choroba neurologiczna?
- Różnica między mgłą mózgową a ogniskowymi schorzeniami układu nerwowego, jak choćby udary, jest zasadnicza.
Ogniskowe uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego zawsze wiąże się z utratą konkretnej funkcji. Pojawiają się zaburzenia słuchu, wzroku, niemożność rozumienia mowy i wypowiadania słów. W momencie, gdy obserwujemy objawy ogniskowe, należy natychmiast skontaktować się z lekarzem.
W przypadku mgły mózgowej objawy mają charakter niezbyt nasilony i uogólniony.Można to porównać do sytuacji, gdy wjeżdżamy samochodem w strefę mgły. Mgła otacza nas stopniowo. Widzimy mniej wyraźnie, na mniejszą odległość, barwy są poszarzałe.
Samochód jest sprawny, nie odczuwamy bólu, ale podróż wymaga od nas większego wysiłku, potrzebujemy więcej czasu na reakcję.
Co konkretnie można zrobić z naszą mgłą?
- Najważniejsza jest diagnostyka, bo dopiero znając przyczynę, można pacjentowi skutecznie pomóc. Konieczne może być uzupełnienie ewentualnych niedoborów żywieniowych, zmiana stylu życia, odpoczynek. Jeśli dolegliwość wynika z konkretnej choroby, konieczne jest wdrożenie odpowiedniego leczenia celowanego.
A jeśli te poszukiwania nie przyniosły konkretnej odpowiedzi, a jednak nasz układ nerwowy niedomaga?
- Warto wówczas skonsultować się ze specjalistą psychiatrą, poddać się badaniu neuropsychologicznemu, które pomoże ustalić przyczynę problemów. Pomocne może okazać się leczenie farmakologiczne i psychoterapeutyczne.
Czasem pomaga biofeedback i neurofeedback. To metody oparte na monitorowaniu czynności bioelektrycznej mózgu w czasie rzeczywistym. Podczas treningu pacjent uczy się świadomie i aktywnie kontrolować procesy fizjologiczne zachodzące w jego ciele. Biofeedback pozwala na ich ustabilizowanie. Tą drogą osiągamy poprawę stanu psychofizjologicznego.
Specjalistka neurolog z ponad 20-letnim doświadczeniem. W kręgu jej szczególnych zainteresowań znajduje się leczenie przewlekłego bólu głowy, w tym migreny z wykorzystaniem najnowocześniejszych metod terapeutycznych. Zajmuje się rehabilitacją dzieci i osób dorosłych metodą EEG Biofeedback w chorobach ośrodkowego układu nerwowego, zaburzeniach lękowo-depresyjnych, zaburzeniach snu i koncentracji.