15 osób zmarło po otwarciu grobowca na Wawelu. Klątwa Jagiellończyka wciąż budzi grozę
Każdy zna historię klątwy Tutenchamona, ale mało kto wie, że w Polsce doszło do podobnych wydarzeń. Po otwarciu grobowca Kazimierza IV Jagiellończyka naukowcy zaczęli umierać w gwałtownych okolicznościach. Seria zgonów przez wylewy i zawały wstrząsnęła opinią publiczną. Czy badaczy dosięgło fatum, czy w kryptach królewskich kryło się coś więcej?
![15 osób zmarło po otwarciu grobowca na Wawelu. Klątwa Jagiellończyka wciąż budzi grozę](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-JLiW-nFah-9FAT_15-osob-zmarlo-po-otwarciu-grobowca-na-wawelu-klatwa-jagiellonczyka-wciaz-budzi-groze-664x442.jpg)
Grzyby, w tym te należące do rodzaju Aspergillus, to jedne z najstarszych organizmów na Ziemi. Choć wiele ich gatunków ma korzystny wpływ na człowieka – np. w produkcji leków, takich jak penicylina, czy żywności, jak sery pleśniowe – niektóre mogą być śmiertelnie (i to dosłownie) niebezpieczne.
Tajemnice grobowców królewskich
W 1973 roku polscy naukowcy odważyli się na krok, który miał przynieść im sławę, ale także tragiczne w skutkach konsekwencje. Otwarcie grobowca Kazimierza IV Jagiellończyka, nieotwieranego od niemal pięciu stuleci, stało się początkiem serii tajemniczych zgonów wśród osób zaangażowanych w badania. Czy rzeczywiście winna była klątwa, a Jagiellończyk niczym faraon Tutenchamon zemścił się zza grobu zbezczeszczenie miejsca jego wiecznego spoczynku ? A może za tajemniczymi zgonami kryje się naukowe wyjaśnienie?
Na co umarł Kazimierz Jagiellończyk?
Kazimierz IV Jagiellończyk, król Polski i wielki książę litewski, był jednym z najwybitniejszych monarchów swojej epoki. Jego panowanie (1447–1492) przyniosło Polsce znaczące sukcesy, w tym zwycięstwo w wojnie trzynastoletniej i odzyskanie Pomorza Gdańskiego. Był ojcem trzynaściorga dzieci, w tym kilku przyszłych monarchów.
Król zmarł 7 czerwca 1492 roku w Grodnie. Przyczyną śmierci była prawdopodobnie ciężka biegunka, której doświadczył podczas podróży na Litwę po Wielkanocy 1492 roku; możliwe, że była to dezynteria wywołana infekcją bakteryjną.
Po śmierci Jagiellończyka jego ciało przewieziono do Krakowa, co w letnich warunkach i przy długiej podróży sprzyjało procesom rozkładu. Aby temu zapobiec, zwłoki umieszczono w sosnowej trumnie, obłożono niegaszonym wapnem i owinięto tkaniną nasyconą żywicą.
Zastosowanie tych obecnie prymitywnych środków podczas pochówku Kazimierza IV Jagiellończyka miało na celu zabezpieczenie przed nieprzyjemnymi zapachami oraz potencjalnym rozprzestrzenianiem się chorób wynikających z rozkładu ciała. Niegaszone wapno działa bowiem jako środek dezynfekujący, przyspieszając rozkład tkanek i neutralizujący bakterie, co dodatkowo zapobiega emisji szkodliwych gazów. Tkanina nasycona żywicą tworzyła dodatkową barierę, zapobiegając wydostawaniu się toksycznych wyziewów na zewnątrz trumny. Kazimierz IV został pochowany w katedrze wawelskiej w marmurowym grobowcu wykonanym przez Wita Stwosza i Jorga Hubera. Na grobie wyryto napis „Czyż nie wiesz, że ręce królów sięgają daleko?”. I właśnie to miejsce 500 lat później zabiło 15 osób pracujących przy ekshumacji króla i jego małżonki.
Piątek 13-stego. Klątwa Jagiellończyka – tajemnicze zgony po otwarciu grobowca
W maju 1973 roku w Kaplicy Świętokrzyskiej na Wawelu przeprowadzono ekshumację grobowca Kazimierza IV Jagiellończyka oraz jego żony, Elżbiety Rakuszanki. Celem prac była analiza stanu zachowania szczątków królewskiej pary oraz uzyskanie danych antropologicznych i historycznych.
Proces ten był jednym z najbardziej kompleksowych przedsięwzięć archeologiczno-konserwatorskich w Polsce i budził zarówno podziw, jak i kontrowersje. Otwarcie grobowca wiązało się z wieloma emocjami – zarówno naukowcy, jak i pracownicy zaangażowani w to zadanie nie kryli napięcia, świadomi konsekwencji takich inicjatyw oraz ewentualnych zagrożeń biologicznych.
Stefan Walczy jako pierwszy, odwodził wszystkich od myśli o otwieraniu grobu. By przeforsować swoją tezę, przyniósł nawet książkę Cerama "Bogowie, groby i uczeni " i czytał na głos fragmenty o „klątwie Tutenchamona". To właśnie on powiedział naczelnemu inżynierowi Kierownictwa Odnowienia Wawelu, Czesławowi Doboszowi znamienne słowa: "Kto pierwszy tam wejdzie, ten pierwszy zejdzie…".
7 maja 1973 roku, dokładnie w piątek 13-stego archeolodzy, po wielu technicznych trudnościach, dostali się do wnętrza grobowca.
Klątwa Kazimierza Jagiellończyka. władca, który zabijał zza grobu
W ciągu dekady od otwarcia grobu zmarło 15 z 32 osób mających styczność z sarkofagiem. Ofiary, często w sile wieku i dobrego zdrowia, umierały na zawały serca, udary czy wylewy. Tragiczne wydarzenia przypominały „klątwę Tutenchamona”, która nawiedziła odkrywców grobowca egipskiego faraona w 1922 roku.
Pierwszą ofiarą tragicznych wydarzeń związanych z ekshumacją grobowca Kazimierza IV Jagiellończyka był architekt Feliks Dańczak, który zmarł na skutek wylewu 12 kwietnia 1974 roku. Niespełna dwa miesiące później, 28 czerwca 1974 roku, podobny los spotkał doktora inżyniera Stefana Walczego, którego również pokonał wylew. Seria nagłych zgonów trwała – 6 sierpnia 1974 roku śmierć zabrała inżyniera Kazimierza Hurlaka, a w następnym roku, 17 maja 1975 roku, zmarł inżynier Jan Myrlak, konstruktor lampy używanej podczas eksploracji grobowca.
W ciągu kolejnej dekady zmarło aż 15 osób zaangażowanych w otwarcie sarkofagu. Co istotne, ofiary były w średnim wieku, wcześniej w większości cieszyły się dobrym zdrowiem i znajdowały się w bliskim kontakcie z kryptą podczas prowadzonych prac.
Zbieżność tych nagłych zgonów budziła wśród opinii publicznej niepokój, prowadząc do powstania teorii o „klątwie Jagiellończyka”. Jednak naukowcy, badając te przypadki, wskazali na potencjalne biologiczne zagrożenia związane z zarodnikami groźnych grzybów obecnych w krypcie, co rzuciło nowe światło na te tajemnicze wydarzenia.
Klątwa Jagiellończyka – legenda czy fakty?
Badania prowadzone pod przewodnictwem profesora Bolesława Smyka oraz doktora Edwarda Różyckiego obejmowały szczegółowe analizy bakteriologiczne i mykologiczne. Wyniki były zaskakujące – w próbkach znaleziono bakterie i grzyby, które wciąż pozostają mało znane współczesnej nauce. Wśród nich wyróżniał się Aspergillus flavus, znany jako kropidlak żółty, wyizolowany z próbki pobranej z kości kolanowej króla. Mimo dezynfekcji całej komory grobowej oraz zabezpieczenia wyjętych z niej przedmiotów niektórzy badacze sugerują, że te działania podjęto zbyt późno. Ten niebezpieczny mikroorganizm produkuje toksyny, które mogą wywoływać aspergilozę – ciężką chorobę atakującą układ oddechowy, narządy wewnętrzne i skórę.
Ponadto toksyny te mają działanie rakotwórcze i neurotoksyczne, co może prowadzić do obrzęku mózgu, degeneracji układu nerwowego, a nawet śmierci. Obecność tego patogenu w krypcie można zrozumieć, analizując warunki, w jakich odbywał się pochówek. Po śmierci króla w Grodnie w upalne, letnie dni jego ciało musiało przebyć długą, czterotygodniową drogę do Krakowa. Pomimo wszelkich starań, takich jak obłożenie zwłok niegaszonym wapnem, owinięcie jedwabiem i szczelne zabezpieczenie trumny tkaniną nasyconą żywicą, naturalny proces rozkładu ciała stworzył idealne warunki dla rozwoju grzybów. Ze względu na ogromne zagrożenie dla zdrowia, próbki pobrane z krypty zostały zniszczone przez krakowskich naukowców, by zapobiec ewentualnemu rozprzestrzenieniu się toksycznych zarodników.
Aspergiloza - charakterystyka i przyczyny
Aspergiloza to grupa schorzeń wywołanych przez grzyby z rodzaju Aspergillus, szczególnie kropidlaka żółtego (Aspergillus flavus). Grzyby te są powszechnie występujące w środowisku – ich zarodniki można znaleźć w powietrzu, glebie i na rozkładającej się materii organicznej. Zakażenie następuje głównie drogą wziewną, kiedy zarodniki grzyba dostają się do układu oddechowego. U zdrowych osób układ odpornościowy zazwyczaj radzi sobie z eliminacją patogenu, jednak u pacjentów z osłabioną odpornością, takich jak osoby po przeszczepach, poddane chemioterapii czy cierpiące na AIDS, Aspergillus może wywołać poważne zakażenia. W takich przypadkach aspergiloza może obejmować nie tylko płuca, ale również inne narządy, takie jak mózg, serce, nerki czy wątroba.
Objawy kliniczne i typy aspergilozy
Aspergiloza manifestuje się w kilku postaciach klinicznych, zależnych od stopnia uszkodzenia układu odpornościowego i miejsca infekcji. Alergiczne zapalenie zatok wywołane przez Aspergillus objawia się niedrożnością nosa, bólem głowy i twarzy, a także reakcją nadwrażliwości potwierdzaną w testach skórnych. Postać oskrzelowo-płucna charakteryzuje się objawami astmy, naciekami płucnymi, eozynofilią i podwyższonym poziomem IgE. Inwazyjna aspergiloza płucna występuje głównie u pacjentów z ciężką immunosupresją, powodując gorączkę, krwioplucie, duszności i bóle opłucnowe. W najbardziej zaawansowanych przypadkach, takich jak rozsiana aspergiloza, dochodzi do rozsiewu grzyba do różnych narządów poprzez układ krwionośny, co prowadzi do niewydolności wielonarządowej i wysokiej śmiertelności, przekraczającej 70%. Diagnostyka i leczenie aspergilozy
Diagnostyka aspergilozy obejmuje badania mikroskopowe, hodowle grzybów oraz testy immunologiczne w celu wykrycia przeciwciał anty-Aspergillus i antygenu galaktomannanowego. Leczenie farmakologiczne opiera się głównie na zastosowaniu worikonazolu, który jest preferowanym środkiem przeciwgrzybiczym, oraz amfoterycyny B. W przypadku grzybniaków płucnych lub zatokowych zaleca się chirurgiczne usunięcie zmian. Pacjenci z grup wysokiego ryzyka, tacy jak osoby z neutropenią, powinni przebywać w pomieszczeniach z filtrowanym powietrzem w celu ograniczenia ekspozycji na zarodniki grzyba. Wczesna diagnoza i kompleksowa terapia są kluczowe w leczeniu aspergilozy, szczególnie u pacjentów z poważnym upośledzeniem odporności.
Grzyby w historii. Biologia, legenda i niebezpieczeństwo
Grzyby pleśniowe, jak Aspergillus flavus, odgrywają ważną rolę w ekosystemie, uczestnicząc w rozkładzie materii organicznej. Niemniej jednak ich toksyny mogą być zabójcze dla człowieka. Zarodniki grzyba zagnieździły się w wilgotnej krypcie prawdopodobnie już w średniowieczu, a zamknięte środowisko sprzyjało ich rozwojowi. Zjawisko śmiercionośnych toksyn grzybowych nie jest jednak nowe. Już w średniowieczu sporysz – pasożytniczy grzyb zbożowy – był przyczyną masowych zatruć. Zanieczyszczone mąki powodowały epidemię tzw. ognia św. Antoniego, charakteryzującego się halucynacjami, martwicą kończyn i śmiercią. Według niektórych badaczy opisy zatruć sporyszem można znaleźć nawet w Starym Testamencie.