"Zaczęło się od bólu ręki." Ewa miała 15 lat, kiedy zachorowała na mięsaka kości ramiennej
Mięsaki to złośliwe nowotwory tkanek miękkich i kości. Jeszcze do niedawna chorzy mieli bardzo złe rokowania. Obecnie jednak, dzięki nowoczesnym technologiom i zaawansowanym metodom leczenia chorobę tę można już skutecznie leczyć. W najnowszym odcinku "Gadaj Zdrów" Filip Antonowicz rozmawia z Ewą Styś, która w wieku 15 lat zmagała się z mięsakiem oraz z jej lekarką - profesor Anną Raciborska, która opowiada o najnowszych osiągnięciach w diagnostyce i leczeniu tej choroby.
Czym są mięsaki?
Jak wyjaśnia prof. Anna Raciborska, kierownik Kliniki Onkologii i Chirurgii Onkologicznej Dzieci i Młodzieży Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie, mięsak to nie jedna choroba lecz termin odnoszący się do nowotworów, które rozwijają się z tkanki łącznej. Mięsaki to złośliwe nowotwory, które mogą rozwijać się w różnych częściach ciała - w nodze, ręce, brzuchu, na twarzy czy innych częściach ciała. Tkanka łączna, z której się wywodzą, występuje bowiem w całym organizmie.
Istnieje wiele podtypów mięsaków, które różnią się nie tylko miejscem występowania, ale także stopniem złośliwości. Większość z nich jest złośliwa, co oznacza, że mają tendencję do szybkiego wzrostu i przerzutów. Jednakże w tej grupie nowotworów znajdują się również mięsaki o niskim stopniu złośliwości (low-grade), które mają mniejszy potencjał do agresywnego wzrostu i rozprzestrzeniania się.
W przypadku wystąpienia objawów sugerujących obecność mięsaków kluczowe znaczenie ma szybkie działanie. Wczesna diagnoza i rozpoczęcie leczenia są decydujące dla rokowania. Każdy typ mięsaków, który nie jest odpowiednio leczony, może prowadzić do poważnych, a nawet tragicznych skutków zdrowotnych. W związku z tym, jak podkreśla prof. Raciborska, ważne jest, aby nie ignorować niepokojących objawów i jak najszybciej zwrócić się do specjalisty, który pomoże w postawieniu właściwej diagnozy i zaplanowaniu skutecznego leczenia.
Jak ból ręki stał się sygnałem ostrzegawczym?
Początkowo objawy Ewy nie wskazywały na nic poważnego. „Zaczęło się od bólu ręki, nie mogłam jej podnieść, myślałam że po prostu ją przeciążyłam albo może spałam na niej, ale kiedy nie ustawało to przez kilka dni, poszłam z mamą do lekarza rodzinnego. Ten zlecił mi leki przeciwbólowe i kazał wrócić, jeśli przez tydzień mi nie przejdzie. Na samym początku faktycznie coś pomogło, ale było to chwilowe. Wróciłyśmy do niego, dostałam skierowanie na prześwietlenie i pamiętam, że wtedy już pani, która wykonywała mi badanie, coś się nie podobało. Zauważyła jakieś różnice i wysłała mnie do chirurga”- opowiada.
Następnie rozpoczęła się seria dalszych badań. „Chirurg obejrzał prześwietlenie i od razu skierował mnie na rezonans magnetyczny oraz biopsję.”
W dalszej kolejności Ewa trafiła do onkologa, który zaplanował leczenie. „Musiałam przejść operację, a potem serię chemioterapii. To był bardzo trudny czas, zarówno fizycznie, jak i psychicznie, ale miałam ogromne wsparcie rodziny, którzy byli przy mnie cały czas. Dzięki nim i pani profesor udało mi się pokonać tę chorobę” – dodaje.
Jak wygląda i na czym polega leczenie mięsaków? Jak długo Ewie zajął powrót do pełni zdrowia? Na te oraz inne pytania odpowiadamy w najnowszym odcinku Gadaj Zdrów.