“Niepomylenie krztuśca z przeziębieniem jest sztuką”. Dlaczego powinniśmy się szczepić przeciwko tej chorobie?
Krztusiec to choroba, która dla zdrowych i silnych dorosłych nie stanowi zagrożenia. Objawia się jak zwykłe przeziębienie. Czy w takim razie powinniśmy się nią przejmować? Zdecydowanie TAK! Dlaczego? W specjalnym odcinku “Gadaj Zdrów Extra” wyjaśnia lek. Paweł Bartnik, ginekolog.
Od wielu lat szczepionka przeciw krztuścowi znajduje się w kalendarzu szczepień obowiązkowych. Pierwszą jej dawkę dzieci otrzymują w drugim miesiącu życia. Niestety przejście pełnego cyklu szczepień nie daje odporności na zawsze. Ochronne działanie szczepionki wygasa po ok. 10 latach. Po co szczepić się skoro w późniejszym wieku krztusiec nie zagraża życiu?
Dorośli są głównym źródłem zakażenia niemowląt, dla których krztusiec może być bardzo groźny. "U niemowląt, u noworodków czy też niezaszczepionych dzieci starszych długo utrzymujący się ciężki, piejący kaszel nie jest tak naprawdę poważnym problemem, ale problemem są ciężkie powikłania krztuśca, które mogą doprowadzać do wtórnych zapaleń płuc i bardzo ciężkiego przebiegu uogólnionego, który może u najmłodszych skończyć się pobytem na intensywnej terapii, lub nawet zgonem" - mówi lek. Paweł Bartnik. Dlatego osoby z najbliższego otoczenia malucha powinny być zaszczepione.
Główną rolę w ochronie noworodka pełni matka, która powinna zabezpieczyć dziecko zanim jeszcze przyjdzie na świat i odbyć szczepienie w ciąży. To ważne nie tylko ze względu na niezarażenie krztuścem malucha po porodzie, ale przede wszystkim przekazanie odporności. Łożysko w trzecim trymestrze ciąży ma zdolność do dostarczania dużej ilości przeciwciał z krwi matki do płodu.
Materiał Sanofi Pasteur