Kampania #Pomacajsie
Małgorzata
"Była piękna jesień 2018 roku kiedy postanowiłam dokładnie przebadać całego człowieka a zwłaszcza piersi, które już od dłuższego czasu nie dawały mi spokoju mimo regularnych badań i kontroli. Wiedziona instynktem udałam się do lekarza specjalisty, który umówił mnie na biopsję gruboigłową. Po tygodniu zadzwoniłam po wynik. Był 5 grudnia …Diagnoza brzmiała złośliwy rak piersi lewej. Zamarłam. W bezruchu tkwiłam tydzień nie wiedząc, co ze sobą zrobić"
Ania
"Diagnozę raka piersi usłyszałam w wieku 38 lat i gdyby ktoś chwilę wcześniej powiedział mi, że jestem chora nie uwierzyłabym, bo byłam przekonana, że co jak co, ale zdrowie to ja mam ze stali...aktywna, wysportowana, zdrowa dieta, rzadko chorująca, z brakiem historii rodzinnych związanych z rakiem piersi. Jednocentymetrowego guzka znalazłam sama, mimo, że 8 miesięcy wcześniej badanie usg nie wykazało niczego niepokojącego"
Sylwia
"W związku z tym ,że jako dwudziestoletnia kobieta miałam już usunięte z obu piersi gruczolako - włókniaki, badałam się regularnie. Byłam i jestem świadoma. Kwiecień 2019 r. - jak co roku poszłam na rutynowe USG piersi. Doktor, który wykonywał badanie powiedział, że jest jakaś zmiana, ale nie nosi znamion litej, jednak coś nie dawało mi spokoju. Czerwiec 2019 r. - druga wizyta u innego lekarza i...machina ruszyła. 09.09.2019 r. - odebrałam wyniki biopsji gruboigłowej - NACIEKAJĄCY RAK PIERSI...."
Anetta
"Pomacałam się, wymacałam go, zareagowałam. Moja ginekolog powiedziała, że w ginekologii prawie wszystko jest wyleczalne jeśli jest wcześnie wykryte. Szybko poszło. Guz, cycek, chemia, włosy ... moje długie włosy ... Jak zaczęły lecieć to w ciągu tygodnia miałam 4 fryzury ... aż do zera. Całe leczenie trwało 10 miesięcy. Robiłam grzecznie to co mi kazali lekarze, piłam buraka, jadłam sterydy, jeździłam na czerwone wlewy po których padałam na dwa, trzy dni i wstawałam od nowa. Nie widziałam innego wyjścia. Dziś włosy odrosły, cycek zrekonstruowałam. Dziś wiem , że 9 lat temu pomacałam się, wymacałam go, zareagowałam, i tym najprawdopodobniej uratowałam sobie życie.”
Aneta
"Kobieta ogień, pełna energii i miłośniczka życia. Im więcej wyzwań, tym byłam silniejsza. Dbając o siebie, o swoje zdrowie, można dostać „klapsa” od życia. Doświadczyłam tego, jednak wstałam by być silniejszą w dalszej podróży przez życie.
Równo dwa lata temu Wszechświat pokazał mi, że jestem wyjątkowa. Przekazał mi „dar” w postaci nowotworu piersi. Nagle, bo zaledwie dwa miesiące wcześniej, lekarz nie dostrzegł żadnych niepokojących zmian"
Agnieszka
"Utrata piersi nie oznacza utraty kobiecości. Kobiecość jest w głowie... po mastektomii nadal można czuć się piękną i cholernie seksowną!!!”
Ewelina
„Czerwiec 2020, biorąc prysznic wyczułam guzek w lewej piersi. Wstrzymałam oddech, sprawdzam raz, drugi, trzeci … JEST! Potem USG. Pan doktor, który mi wykonywał badanie stwierdził, że to nic groźnego, ale zlecił zrobić sobie biopsję cienkoigłową. Uspokojona zwlekałam z badaniem. Biopsję zrobiłam 19 sierpnia 2020. Po 2 godzinach dostałam telefon „Proszę zgłosić się po wynik jak najszybciej” Wynik nie pozostawiał złudzeń - nowotwór złośliwy. W najśmielszych snach nie przypuszczałam, że to może być coś groźnego. JA?! przecież to niemożliwe. Młoda, wysportowana, dziewczyna? W rodzinie żadnych przypadków onkologicznych. A jednak..."
Zdjęcie z przygotowań do sesji
"#pomacajsie to foto - kampania, którą rozpoczęłyśmy w lipcu 2019 i której głównym celem jest propagowanie profilaktyki i przypominanie o comiesięcznym samobadaniu. Do udziału w niej zapraszamy kobiety, które przeszły raka piersi. Poprzez ich portrety, chcemy pokazać, że pomimo choroby i często mastektomii, można czuć się pięknie, kobieco, seksownie. Zdjęcia naszych bohaterek dokumentują radość z życia, ale także są wezwaniem do dbania o siebie i pamiętania o regularnych, ratujących życie, badaniach" - piszą organizatorki na Instagramie.