6 najczęstszych pytań na temat szczepień przeciw COVID-19. Poznaj odpowiedzi!
1. Czy osoba w pełni zaszczepiona może zakazić drugą osobę zaszczepioną? Jakie jest prawdopodobieństwo takiego przypadku?
Prof. dr hab. Krzysztof Pyrć, wirusolog: Prawdopodobieństwo jest bardzo małe, ale nie zerowe. Dlatego, że osoba, która jest zaszczepiona i która się zakazi wcześniej, produkuje mniej tego wirusa - jest mniej zakaźna. Z drugiej strony osoba, która jest zaszczepiona, jest mniej wrażliwa na zakażenie, czyli trudniej ją zarazić. Takie prawdopodobieństwo jest bardzo, bardzo małe, ale nie można powiedzieć, że jest zerowe. Z punktu widzenia pojedynczej osoby, medycznie to może być ważne – jeśli wiemy, że mamy COVID-19 – już nie mówię o tym, że nie powinniśmy się z nikim widzieć – natomiast na pewno nie widziałbym się z zaszczepioną babcią. Z takiego punktu widzenia to jest istotne. Statystycznie i populacyjnie na ten moment można uznać, że osoby zaszczepione są bardziej bezpieczne. Stąd też seria pomysłów, aby osoby zaszczepione mogły funkcjonować normalnie, nawet jeżeli doszłoby do drastycznego wzrostu liczby przypadków. Prawdopodobieństwo na poziomie pojedynczej osoby nie jest zerowe. Trzeba zwracać na to uwagę, ale na poziomie społecznym, populacyjnym na ten moment z tymi wariantami, które mamy i wiedzą, którą mamy, te osoby są bezpieczne dla siebie i dla innych.
foto: Getty Images
2. Mamy już zatwierdzoną szczepionkę dla młodzieży, a co ze szczepieniem młodszych dzieci - wiadomo, że mogą one skutecznie transmitować wirusa. Jaki jest aktualny stan badań na ten temat?
Prof. dr hab. n. med. Piotr Trzonkowski, immunolog: Możemy już szczepić populacyjne dzieci od 12. roku życia. W niektórych krajach tę granicę przesuwa się do 5. roku życia. U tych młodszych dzieci mówi się przede wszystkim o szczepieniu dzieci chorych, czyli dzieci z grupy ryzyka, które mają obniżoną odporność z jakiegoś powodu, dzieci chorujących przewlekle. Jeśli chodzi o dzieci czy młodzież od 12. roku życia nie ma żadnych przeciwwskazań, aby każde dziecko czy młoda osoba przyjęła szczepionkę, szczególnie jeśli mają one w swoim otoczeniu osoby starsze i chore. Bardzo ważnym efektem szczepień jest to, że nie szczepimy się tylko dla siebie, ale szczepimy się także dla ludzi dookoła – właśnie dla tych, którzy, mimo że się zaszczepili, to nie zareagują, właśnie dla tych, którzy są chorzy, dla których ten wirus jest szczególnie niebezpieczny. Powinniśmy o tym pamiętać, że szczepienie jest troszkę aktem miłosierdzia – to nie jest tylko nasza własna ochrona. Powinniśmy o tym bardzo mocno pamiętać. Starsze dzieci i młodzież powinny po prostu się zaszczepić, szczególnie przed nowym rokiem szkolnym. Jeśli chodzi o młodsze dzieci, na pewno (zostać zaszczepione – red.) te dzieci, które są chore z jakiegoś powodu, które przewlekle przyjmuje leki, które mają zaburzone działanie układu odpornościowego.
foto: Getty Images
3. Co może być przyczyną braku wytworzenia przeciwciał po zaszczepieniu u osób młodych bez chorób współistniejących?
Prof. dr hab. n. med. Piotr Trzonkowski, immunolog: Często wynika to z błędu laboratoryjnego albo z tego, że mierzony jest ten poziom nie tych przeciwciał anty-S, a anty-N. Trzeba zwrócić na to uwagę. Nie ma dużego sensu, aby bardzo mocno diagnozować się po tym szczepieniu. Duża część, bo ponad 90 proc. osób, reaguje na szczepienie. (...) To są testy, które miałaby to stwierdzić u osób, które są w grupach ryzyka, wtedy mają one sens. Jeśli jesteśmy młodzi i zdrowi, to prawie ze 100 proc. pewnością możemy powiedzieć, że w jakiś sposób zareagowaliśmy i jesteśmy bezpieczni. Prof. dr hab. Krzysztof Pyrć, wirusolog: Przestrzegam przed bieganiem do laboratorium po pierwszej dawce szczepionki. Spotkałem się z wieloma przypadkami, że osoby w panice przybiegały, że nie mają przeciwciał. I na pytanie, a kiedy była druga dawka, odpowiadały: „za dwa tygodnie”. Poczekajmy, jak to musimy sprawdzić, to poczekajmy przynajmniej te dwa tygodnie po drugiej dawce i dopiero wtedy weryfikujmy. Prof. dr hab. n. med. Piotr Trzonkowski, immunolog: To jest ważne – nie tuż po szczepieniu, tylko poczekajmy i dajmy temu układowi odpornościowemu dać czas na wytworzenie przeciwciał. Im jesteśmy starsi, tym zdarzy się to troszkę później. Jak jesteśmy młodsi, to zdarzy się to tydzień po drugiej dawce, ale jak jesteśmy starsi, to pewnie zdarzy się trzy tygodnie po drugiej dawce.
foto: Getty Images
4. Czy trzecia dawka szczepionki przeciw COVID-19 będzie potrzebna jesienią?
Prof. dr hab. Krzysztof Pyrć, wirusolog: W tym momencie ta trzecia dawka to jest gorący temat. Część osób jest już za tym, że się właściwie doszczepiać trzecią dawką. Firma Pfizer podała, że powinniśmy już zacząć. Z drugiej strony są opinie, które stygmatyzują, co znaczy, że będziemy musieli się szczepić co roku. Z trzeciej strony na przykład WHO mówi „poczekajmy – na razie nie mamy wystarczających danych”. Warto pamiętać w tym momencie o jednej rzeczy – jeśli zaszczepiliśmy się, to dostaliśmy certyfikat unijny bycia zaszczepionym, który pozwala nam na różne rzeczy. Prawdopodobnie ułatwi nam mocno życie w tym sezonie, który dopiero nadejdzie. On ma swoją datę ważności, ale to nie oznacza, że po tej dacie ważności przestanie działać szczepionka. To znaczy, że jest to taki checkpoint, czyli że musimy się zastanowić – nie wiemy, jak długo będziemy chronieni, na ile to będzie efektywne, nie możemy dać gwarancji na dziesięć lat, ale to wydaje się realistyczne, że po szczepieniu przez rok będziemy chronieni. Natomiast jeżeli te badania, które teraz są prowadzone, pokażą, że te szczepionki utrzymują efektywność, to ta trzecia dawka może nie być w ogóle konieczna u osób młodych. U osób starszych to doszczepianie będzie korzystne, ponieważ będzie ich chroniło przed tą cięższą postacią. Ale czy to będzie na jesieni, czy to za rok, za dwa czy trzy, na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć. (…) Celem szczepień populacyjnych jest zatrzymanie pandemii i uchronienie, również młodych osób przed ciężką postacią, ale również przed powikłaniami. Nie jest celem całkowita radykacja tego wirusa, ponieważ prawdopodobnie to się nie wydarzy. Jeśli okaże się, że po tych pierwszych dwóch dawkach lub po tej jednej szczepionki, faktycznie uda nam się zahamować tę pandemię i uda nam się zapobiec powikłaniom i ciężkim przebiegom, możliwe, że szczepionka będzie funkcjonowała tak jak wszystkie szczepionki dobrowolne. Jeśli ktoś będzie czuł się w niebezpieczeństwie, będzie mógł się doszczepić, będzie mógł się zabezpieczyć. Na ten moment jest za wcześnie, żeby debatować o tym, kiedy przyjmować tę trzecią dawkę i w jakiej formie. Na razie powinniśmy się skupić na tym, żeby zadać o tę pierwszą i drugą dawkę, i to powinien być absolutny priorytet, szczególnie w tych grupach ryzyka.
foto: Getty Images
5. Lekarz ostrzegł pacjenta onkologicznego zmagającego się z niewydolnością serca, aby nie przyjmował szczepionki przeciw COVID-19. Powód: osłabiony układ immunologiczny. Czy to dobre podejście?
Prof. dr hab. n. med. Piotr Trzonkowski, immunolog: Pacjenci z grup ryzyka są to pacjenci przede wszystkim, którzy powinni przyjąć szczepionki. Właśnie pacjenci, którzy są obciążeni chorobami naczyniowymi, cukrzycą oraz osoby starsze, osoby chore przewlekle, osoby, które przewlekle przyjmują leki. Są to pacjenci, którzy są w grupie ryzyka i tym bardziej powinny zostać wysłane na szczepienia. Co więcej, są to właśnie osoby, u których powinniśmy weryfikować, jak ta odpowiedź po szczepieniach występuje. To jest częsty błąd niektórych lekarzy, którzy odradzają te szczepienia – jest wprost przeciwnie, to te osoby powinny się szczepić. Prof. dr hab. Krzysztof Pyrć, wirusolog: Osoby z grupy ryzyka, które są z chorobami podstawowymi, to są osoby, które jeżeli zachorują, mają bardzo dużą szansę wylądowanie na intensywnej terapii. Te osoby niestety bardzo często umierają. Wręcz te dane, które ostatnio się pokazują, mówią o tym, że osoby, które mają w jakikolwiek sposób osłabiony układ immunologiczny, warto zacząć u nich już rozważać (podanie – red.) trzeciej dawki. Jak w generalnej regulacji nie jest to kluczowe, tak u tych osób wydaje się to ważne. Dzięki trzeciej dawce są w stanie wykształcić odpowiednią odpowiedź immunologiczną. Oczywiście – może być tak, że ta odpowiedź będzie niepełna, czyli nie wykryjemy przeciwciał, ponieważ limfocyty typu B są zmiecione, ale ta odpowiedź gdzieś powstanie. Ale szczególnie osoby właśnie z tymi chorobami, które są czynnikami ryzyka, to nie szczepienie jest dla nich niebezpieczne, ale to nie zaszczepienie jest dla nich śmiertelnie niebezpieczne.
foto: Getty Images
6. Jaki sens immunologiczny ma mieszanie szczepionek od różnych koncernów farmaceutycznych? Czy jest to może lepsze niż szczepienie się dwiema dawkami tej samej firmy?
Prof. dr hab. Krzysztof Pyrć, wirusolog: Rekomendacja jest taka, że jeżeli ktoś nie może przyjąć, na przykład drugiej dawki szczepionki AstraZeneka z powodu jakieś reakcji alergicznej, to powinien mieć możliwość otrzymania szczepionki innego typu. Natomiast myślę, że to jest za wcześnie rozciągać, żeby nie powstało takie przekonanie, że lepiej jest zaszczepić się, mieszając. Na razie wiemy, że to pozwala zaszczepić się osobom, które nie mogą przyjąć tej samej dawki szczepionki. Natomiast z takimi rekomendacjami dla całej populacji trzeba by było poczekać na to, aż Europejska Agencja Leków w oparciu o dane surowe takie rekomendacje poda, bo na razie mamy pewność efektywności przy szczepionkach jakby takich samych, a przy tych mieszanych mamy bardzo mocne wskazówki, które umożliwiają pewnym osobom doszczepienie się. Tej gwarancji efektywności długoterminowej my nie mamy. Choć zgadzam się, że biologicznie jak najbardziej ma to sens, a immunologicznie, że podanie szczepionki mRNA po szczepionce wektorowej będzie bardziej efektywne.
foto: Getty Images
Zamknij reklamę za s.
X
Zamknij reklamę
...