Skarżenie? [Porada eksperta]
Właściwie wstydzę się pytać o takie rzeczy, ale to dotyczy moich dzieci. Chodzą do podstawówki. Zawsze je uczyłam, że nie wolno skarżyć. Starają się tego nie robić. Ale mówią mi wszystko o szkole i ja wiem o niektórych uczniach złe rzeczy. Biją, przezywają, palą papierosy, oszukują też rodziców. Nie wiem, czy jak mi o tym moje dzieci mówią, to jest skarżenie? Myślę, że chyba muszę komuś o tym wszystkim powiedzieć, bo tak nie może być. Jak zawiadomię szkołę, to też będzie donos, ale dłużej już nie mogę milczeć. Dlaczego moje dzieci mają przebywać w takim towarzystwie, jeszcze zaczną robić tak samo? Czy tamci rodzice nie będą się mścić na moich dzieciach?
Większość intencji dorosłych donosicieli jest niezbyt szlachetna. Małe dzieci najczęściej skarżą po to, by samemu znaleźć się w centrum uwagi. Fakt, że dzieci opowiadają Ci o wydarzeniach dnia i swoich kolegach, świadczy o dobrych waszych wzajemnych stosunkach i nie ma nic wspólnego z donosicielstwem. Przecież nie informują Cię po to, byś zaszkodziła tym dzieciom. Ty słuchając relacji o szkole i rówieśnikach zauważasz, że źle się dzieje. Postanawiasz działać w trosce o własne i cudze dzieci. A to intencja bardzo szlachetna. Rodzice i wychowawcy są powołani do tego, by pomóc dzieciom, które błądzą. Myślę, że powinnaś porozmawiać o tych dzieciach z pedagogiem szkolnym. By mógł działać, musi posiadać taką wiedzę. Boisz się zemsty rodziców. Mścić się może tylko ten, kto nie rozumie, że informujesz, by ratować jego dziecko. Na wszelki wypadek poproś pedagoga o dyskrecję i nie mieszanie w tę sprawę Twoich dzieci. Nie jest istotne, skąd masz informacje. Ważne, że je przynosisz, prosisz o ich sprawdzenie i roztoczenie opieki wychowawczej nad dzieciakami, którym najwyraźniej takiej opieki brak.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta