Rozmowa z 12 latkiem, problemy z nauką [Porada eksperta]
Mam problem z moim 12 letnim synem. Problem dotyczy nauki. Mój syn strasznie się w niej opuścił. Ma złe stopnie, nie odrabia prac domowych. Ostatnio dostaje uwagi od nauczycieli typu, że rozmawia na lekcji bądź źle się zachowuje. Do połowy 5 klasy bardzo dobrze się uczył. W drugiej jednak zaczął nie oddawać prac z techniki i plastyki, w ogóle przestało mu zależeć na ocenach. Ja bardzo się denerwuję bo nie wiem jak do niego dotrzeć. Na początku tłumaczyłam, prosiłam, a obecnie krzyczę. Wiem, że tak nie można, ale on w ogóle mnie nie słuch. Martwię się o niego bo przecież chodzi już do 6 klasy i przed nim test szóstoklasisty. Nie wiem co robić i gdzie się zgłosić może pani mi coś poradzi.
W tym wieku bywa niełatwo. Ale nie można się poddać. W końcu odpowiadamy za rozwój i przyszłość naszych latorośli. Syn stracił zainteresowanie szkołą. Czy wiesz dlaczego? Odpowiedź na to pytanie jest podstawą dalszego działania. Wiadomo, że dorasta, ma nowe zainteresowania, marzenia i ambicje, które trzeba szanować, lecz jednocześnie mieć na oku. Pożyteczne popierać, a przed zgubnymi - ostrzegać. Musisz z synkiem zacząć dorośle rozmawiać. On nie jest już małym dzieckiem i wie, że aby mieć zawód trzeba czegoś się nauczyć i ukończyć przynajmniej gimnazjum albo technikum. Nie krzycz na dziecko - nic tym nie wskórasz, a tylko popsujesz wzajemne kontakty. Nawet gdy powie Ci, że szkoła go nudzi i szkoda mu na to czasu, przyjmij tę cenną informację, zachowując spokój. Okaż synowi serdeczne, życzliwe zainteresowanie by poczuł, że go nie potępiasz, tylko chcesz zrozumieć i jesteś gotowa pomóc mu spełnić marzenia i życiowe plany. Dowiedz się, co zamierza (może chce przedłużyć dzieciństwo, powtarzając klasę?), a może chciałby zostać muzykiem, albo sportowcem. W ten sposób dojdziecie w rozmowie do pozaszkolnych marzeń, czy fascynacji, które można popierać i pomagać w ich realizacji. Ale do tego trzeba równocześnie przebrnąć przez szkołę. Chętnie pomożesz mu wyrównać zaległości, jednak by to się udało on musi podjąć w tej sprawie odpowiedzialną decyzję. Jestem zwolenniczką rozumowego dochodzenia przez dziecko do konieczności zmian. To najefektywniejsza metoda. Są osoby, którym potrzebne jest „wzmocnienie napędu” zawarciem konkretnych umów. Np. kupisz gitarę, zapłacisz za lekcje muzyki, jeśli wspólnie weźmiecie się za naukę i nie będzie miał żadnej pały na półrocze. Niestety tego rodzaju umowy mogą być tylko chwilowo owocne. Np. po zakupieniu gitary szkoła znów pójdzie w kąt i znajdujemy się w punkcie wyjścia. Myślę, że powinnaś także porozmawiać o synu w szkole, najlepiej z wychowawcą klasy. Fakt, że matka interesuje się własnym dzieckiem i jest gotowa mu pomóc w trudnościach zawsze dobrze wpływa na stosunek pedagogów do ucznia. Gdy nauczyciele zaczną go inaczej traktować, podsycać jego ambicje, żartować z jego wybryków, okazywać, że go lubią i chcą go wyciągnąć ze złych ocen, także zachowanie i stosunek syna do szkoły powinien się zmienić. Poproś o to. Niech go rzadziej ganią, a częściej chwalą. Niech dziecko poczuje, że jest coś warte, że sporo może, jeśli chce. Każdy ma potrzebę sukcesu i akceptacji. A dobra atmosfera sprzyja mobilizacji. Mam nadzieję, że dogadasz się z synkiem, on przestanie się martwić, że Ty się martwisz i zacznie współpracować. Nie popadajcie w panikę. Test gimnazjalny nie jest trudny i każde myślące dziecko jest w stanie go napisać. Ważne jest skupienie przy czytaniu poleceń i to należy poćwiczyć. Życzę spokoju i cierpliwości oraz wiary w rozsądek swego nastolatka.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta