INTYMNE PROBLEMY małych chłopców – skąd się biorą i jak im zaradzić
Pojawienie się problemów z chłopięcymi narządami intymnymi budzi niekiedy w rodzicach lęk. Ich medyczne nazwy brzmią czasem bardzo niepokojąco, ale na szczęście zwykle kończy się na strachu. Odpowiadamy na pytania, które pojawiły się w listach do naszej redakcji.
Intymne problemy chłopców – wodniak jądra, wędrujące jądro, napletek, ale też dziwny sposób oddawania moczu – to niepokoi młodych rodziców. Które z dolegliwości wymagają interwencji chirurga a które dokładnej pielęgnacji w domu.
Wodniak jądra
Wodniak jądra w tym wieku nie jest niczym niepokojącym. Rodzi się z nim część chłopców. To taki stan, gdy jądro, które jest na właściwym miejscu, otacza płyn przedostający się z jamy brzusznej. Płyn sprawia, że moszna jest powiększona i napięta. Na razie nie ma powodu do niepokoju, bo w zdecydowanej większości przypadków wodniak sam się wchłania w ciągu kilku czy kilkunastu miesięcy, nie sprawiając żadnego problemu. Trzeba jedynie obserwować, czy wodniak się zmniejsza. Jeśli tak się nie stanie, w 2.–3. roku życia niezbędna jest operacja, aby płyn nie uciskał na jądro. Na szczęście, takie sytuacje zdarzają się naprawdę rzadko.
Wędrujące jądro
Prawidłowo oba jądra chłopców znajdują się w mosznie. Dzieje się tak, bo podczas rozwoju w czasie ciąży zstępują one z brzucha do moszny, utrzymywane jakby na sznurku, który nazywa się powrózkiem nasiennym (stanowi go nasieniowód wraz z naczyniami krwionośnymi). Aby jądro mogło zejść do moszny, powrózek nasienny musi mieć odpowiednią długość. Wędrujące jądro to taka sytuacja, gdy jądro czasem znajduje się w mosznie, a czasem cofa się do kanału pachwinowego, którym zeszło do moszny. Cofanie jądra może wywołać dotyk wewnętrznej strony uda. Wyzwala to odruch mięśnia, który dźwiga jądro do środka. Jąderko cofa się zwykle także w chłodnym otoczeniu, a wraca do moszny w ciepłej kąpieli. Trzeba taki stan obserwować, bo sytuacja może się sama naprawić. Samo wędrowanie jądra nie jest wskazaniem do żadnego zabiegu. Gdy chłopiec będzie miał około roku, powinien go zbadać chirurg lub urolog dziecięcy. Później, jeśli jądro nadal będzie wędrowało, takie konsultacje powinny odbywać się przynajmniej raz w roku. Wędrującego jąderka nie można mylić z niezstąpionym jądrem, czyli wnętrostwem.
Zsuwanie skórki z siusiaka
Zdecydowanie nie. U chłopców w wieku niemowlęcym skórka otaczająca penis, czyli napletek, jest fizjologicznie przyklejona. A to oznacza, że to jest zupełnie normalna sytuacja. W dodatku w tym wieku napletek jest długi, a jego ujście (czyli dziurka w napletku, przez którą wydostaje się mocz) jest wąskie i mało elastyczne. Mimo to niemowlęta siusiają swobodnie i bez żadnych trudności. Próby odciągania napletka, choćby w czasie mycia, nie mają żadnego racjonalnego uzasadnienia. Mało tego, mogą stać się źródłem problemów. Nieumiejętne naciąganie skórki może prowadzić do jej pękania, drobnych zranień, a w efekcie do powstania blizn. Dopiero takie manewry bywają przyczyną prawdziwych kłopotów, np. stulejki.
Samoistne odklejenie napletka. Kiedy potrzebna jest pomoc chirurga
W tej kwestii zdania lekarzy są często dość rozbieżne. Zdecydowanie jednak wszyscy uznają, że do 3. roku życia napletek może być przyklejony do penisa. To dlatego, że jego czubek jest ściśle sklejony z wewnętrzną blaszką napletka i próby odklejania go na siłę nie mają sensu. U większości chłopców napletek sam się odkleja, stopniowo, w pierwszych latach życia. Po pierwszych urodzinach dotyczy to co drugiego malca, a około 3. roku życia – już 80–90 proc. chłopców. Dopiero gdy u przed-szkolaka napletek jest nadal przyklejony i nie widać ujścia cewki moczowej, warto skonsultować się z chirurgiem. Najczęściej jednak nawet wtedy wystarczy dalsza obserwacja lub stosowanie specjalnych maści na wąskie ujście prącia.
Podczas siusiania siusiak się nadyma
Przyklejony wąski napletek jest naturalną sprawą u chłopców w niemowlęctwie i pierwszych latach życia, ale są od tej zasady pewne wyjątki. Jeśli podczas siusiania napletek rozdyma się jak balonik, to znaczy, że jest zbyt wąski i utrudnia oddawanie moczu. Wówczas pod napletkiem mogą się gromadzić resztki moczu, w którym doskonale mnożą się bakterie (zwłaszcza, że w pieluszce jest ciepło i wilgotno). A stąd już krok do nawracających infekcji układu moczowego lub zapalenia. W takiej sytuacji (która na szczęście zdarza się wyjątkowo), pomoc chirurga lub urologa dziecięcego może być niezbędna. Pozwoli to uniknąć kłopotów i stresów związanych z zakażeniami.
Brak jednego jądra
Gdy lekarz stwierdza, że w mosznie niemowlęcia brakuje jednego jądra, najpierw przez kilka miesięcy tylko obserwuje się taką sytuację. Jądro ma bowiem szansę zejść jeszcze samo. Jeśli tak się nie stanie po kilku miesiącach, dziecko musi zbadać chirurg dziecięcy lub urolog. Specjalista oceni sytuację, wykona USG, które oceni położenie jądra. Gdy szanse na jego samodzielne zejście do moszny są nie-wielkie, zwykle wykonuje się zabieg sprowadzenia jądra na właściwe miejsce. Jest to niezbędne, bo jądro pozostawione w jamie brzusznej po prostu przestaje działać. W brzuchu jest dla jąderka zbyt ciepło. Może się to przyczynić do niepłodności chłopca w wieku dorosłym. W dodatku jądro pozostawione w brzuchu zagrożone jest rozwojem poważniejszych chorób. Leczenie hormonalne zamiast operacyjnego jest stosowane coraz rzadziej i tylko w nielicznych ośrodkach. Skuteczność takiego postępowania jest zbyt mała, bo wynosi zaledwie od 15 do 50 proc. Ponadto leczenie hormonalne można zastosować, gdy jądro jest blisko moszny, a terapię tę wyklucza wysokie usadowienie jądra w brzuchu. Dziecko dostaje hormony w zastrzyku, średnio co 3–4 dni przez kilka tygodni.
Czubek siusiaka jest zaczerwieniony i opuchnięty
Prawdopodobnie doszło do stanu zapalnego, np. na skutek podrażnienia przez mydło lub kupkę. W tej sytuacji trzeba koniecznie częściej zmieniać pieluszki. Każdorazowo przy ich zmianie intymne okolice chłopca najlepiej myć pod ciepłą, bieżącą wodą. Warto na kilka dni zrezygnować ze stosowania wilgotnych chusteczek, bo mogą zaostrzać stan zapalny, nawet jeśli dotychczas nic złego się nie działo po ich użyciu. Latem lepiej zrezygnować z zakładania na pieluszkę body i jeszcze śpioszków lub spodenek, bo pupa malca nagrzewa się nadmiernie przy takiej ilości okrywających ją warstw. Zewnętrznie można zastosować rywanol. Wystarczy kupić w aptece gotowy roztwór lub rozpuścić tabletkę rywanolu w wodzie, a następnie kilka razy dziennie przez 1–2 minuty zanurzać członek dziecka w kieliszku z rywanolem lub zamoczyć w jego roztworze gazik i przyłożyć do członka. Poprawa powinna nastąpić po 1–2 dniach. Jeśli po tym czasie stan zapalny nie ustępuje, niezbędna jest wizyta u lekarza. Porada pediatry jest także konieczna od razu, gdy na penisie pojawi się zaczerwienie, a malec ma jednocześnie gorączkę albo biegunkę bądź gorzej je. To mogą być bowiem objawy zapalenia układu moczowego. Niezbędne jest wówczas badanie moczu oraz bardziej zdecydowane leczenie.
Poradź się pediatry, gdy:
- w mosznie nie wyczuwasz jednego lub obu jąder
- moszna synka jest bardzo asymetryczna, obrzęknięta i napięta
- chłopiec płacze w trakcie codziennej toalety intymnej
- penis jest opuchnięty i zaczerwieniony
- podczas siusiania napletek nadyma się jak balonik
miesięcznik "M jak mama"
Porady eksperta