Dziecko bez przyjaciela [Porada eksperta]
Mój syn ma 8 lat. Chodzi do pierwszej klasy. Nie może sobie znaleźć kolegów, nie odnajduje się w środowisku klasowym. Bardzo cierpi, niechętnie chodzi do szkoły - właściwie to codziennie wypycham go na siłę. Tłumaczę mu, że do szkoły trzeba chodzić, że bez niej nie spełni się jego marzenie o byciu policjantem. Koledzy go nie akceptują - Dawidek jest bardzo wysoki na swój wiek, ma 155 cm wzrostu i waży 62 kg, jest zatem "inny" od swych rówieśników. Odkąd pamiętam syn miał takie problemy, już w żłobku stał zawsze z boku, potem w przedszkolu było tak samo, teraz również w szkole. Wiem że on bardzo pragnie mieć jakiegoś przyjaciela i bardzo cierpi, że nikt nie chce nim zostać. Jestem załamana i bezsilna, bo niewiem jak pomóc mojemu dziecku. Wychowawczyni twierdzi, że Dawid nie umie się zachować, jest coraz bardziej nerwowy i zaczyna to okazywać. Pedagog szkolny skierował nas do poradni psychologicznej, bo pojawiły się problemy z nauką, ale wizyty w niej niewiele dają. Pani ciągle wpisuje mu uwagi, że Dawid skarży na kolegów, ale on twierdzi, że oni mu dokuczają, a on niepotrafi sie obronić. Jak mu pomóc? Boję się, że w końcu wpadnie w depresję.
Dawidek ma jakieś blokady psychiczne uniemożliwiające mu życie wśród ludzi. To powoduje jego ogólne zniechęcenie. Dziwne jest, że przez tyle lat, żaden wychowawca nie skierował go do specjalistów, by ustalili przyczynę jego trudności w komunikowaniu się ze światem i pomogli ją usunąć. Trwająca od dawna sytuacja mogła utwierdzić chłopca w przekonaniu, że jest gorszy. Mógł przestać wierzyć w siebie. Dzieci bywają okrutne i chętnie wyżywają się na psychicznie słabszych. A taki jest Dawidek. Twój synek jest inny, bo nie uczestniczy w życiu rówieśników. Jest bezbronny, bo jest sam. Dlatego, koledzy mu dokuczają. Sprawa nietypowego wzrostu czy wagi jest dodatkowym pretekstem do zaczepek. Dziecko broni się przed napaściami kolegów jak umie. Nie chce ich bić (co jest ogromnym plusem, zwłaszcza przy takiej przewadze fizycznej) więc skarży, licząc na pomoc osoby dorosłej. Zamiast pomocy otrzymuje naganę. Przy naszym oglądzie świata nagana jest słuszna, bo przecież nie należy donosić na kolegów. Jednak w sytuacji Dawidka, który nie radzi sobie z podstawowymi problemami społecznymi jest to kolejny cios. Przejawił aktywność i dostał burę. Znów trudny i nie w pełni zrozumiały dla niego świat obraca się przeciw niemu. Zamyka się w sobie coraz bardziej, bo się zniechęca. Coraz mniejsze zainteresowanie nauką, coraz większa nerwowość (bywa agresywny, niegrzeczny) wskazują na to, że popada on w coraz głębszy konflikt z całą otaczająca go rzeczywistością. Dlaczego o tym piszę? By pomóc Ci zrozumieć, jakie mechanizmy mogą u Twego synka powodować sytuację, która (słusznie) bardzo Cię niepokoi. Bez energicznej pomocy kłopoty Dawidka będą coraz większe i nie będzie mógł uczestniczyć w normalnym życiu. Nie wiem na czym polegają "wizyty" w poradni. Skoro uważasz, że są nieskuteczne, spróbuj poszukać innego psychologa albo lekarza - psychiatry dziecięcego. Dawidka trzeba bardzo dokładnie przebadać. Zaburzenia tego typu mogą mieć podłoże zarówno psychologiczne jak i neurologiczne. Być może synkowi potrzebna jest inna pomoc psychologa, niż dotychczasowa. Może równocześnie potrzebna jest zmiana szkoły (są szkoły dla dzieci z różnorodnymi kłopotami) - ale to będzie wiadomo po dokładnym ustaleniu przyczyn obecnego stanu Twego synka. Życzę powodzenia.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta