Sposoby na przyspieszenie porodu
Kiedy wreszcie urodzę? Coraz częściej zadajesz sobie to pytanie. Termin porodu minął parę dni temu, ale dziecku najwyraźniej nie spieszy się na świat. Czy są sposoby na przyspieszenie porodu?
Spis treści
- Przyspieszenie porodu - cierpliwość to podstawa
- Przyspieszenie porodu - przyjemna perswazja
- Przyspieszenie porodu - ruch, maliny i wanna
- Przyspieszenie porodu - lewatywa i rycyna
- Odrobina psychologii może przyspieszyć poród
- Zdrowy rozsądek w przyspieszaniu porodu
Najpierw reagujesz spokojnie, ale z każdym dniem po terminie porodu czujesz narastający niepokój. Mimo uspokajających słów lekarza, denerwujesz się, czy z dzieckiem wszystko w porządku i jakie mogą być konsekwencje przenoszonej ciąży. Zaczynasz zastanawiać się, czy nie zastosować w praktyce rad, których udzielają ci bardziej doświadczone koleżanki i internautki na forach.
Niektóre pomysły na przyspieszenie porodu są już na pierwszy rzut oka pozbawione sensu, ale inne z każdym dniem coraz bardziej kuszą. Czy są skuteczne? A co najważniejsze, czy są bezpieczne dla ciebie i dziecka?
Przyspieszenie porodu - cierpliwość to podstawa
Przede wszystkim musisz wiedzieć, że jeśli ciąża rozwijała się prawidłowo i jesteś pod stałą opieką ginekologa, nie ma powodów do niepokoju. Zdecydowana większość kobiet nie rodzi w ustalonym terminie. Po prostu dzieci rozwijają się w różnym tempie – jedne dojrzewają szybciej i są gotowe do przyjścia na świat już po 38 tygodniach, a innym przygotowanie się do narodzin zajmuje 42 tygodnie.
Dlatego lekarze uznają za zupełnie normalne zarówno to, że kobieta, która ma termin wyznaczony na 20 kwietnia, zaczyna rodzić dwa tygodnie wcześniej, jak i to, że rodzi dwa tygodnie po tym terminie.
Ze statystyk wynika, że tylko 4–6 kobiet na sto rodzi dokładnie w dniu określanym jako termin porodu. Dlatego, jeżeli minął wyznaczony termin:
- nie panikuj, gdyż wyliczenie terminu porodu zazwyczaj nie jest dokładne co do dnia
- w dniu terminu porodu, jeżeli nic w dalszym ciągu się nie dzieje, zgłoś się do szpitala, w którym chcesz urodzić; lekarz zmierzy ci ciśnienie i zrobi KTG, a jeśli nie ma powodów do niepokoju, odeśle cię do domu
- codziennie przez 14 dni będziesz musiała przychodzić do szpitala na kontrolę
- po tych 14 dniach, jeżeli dalej się nic nie dzieje, lekarz skieruje cię najprawdopodobniej na patologię ciąży, a następnie podejmie decyzję o wywoływaniu porodu.
Przyspieszenie porodu - przyjemna perswazja
Jeśli termin minął, a ciąża przebiegała prawidłowo i lekarze nie widzą powodu do niepokoju, możesz oczywiście spróbować przekonać dziecko do pojawienia się w końcu na świecie. Najprzyjemniejszym, a co ważne, skutecznym sposobem przyspieszenie porodu jest seks. Już w starożytności uważano go za bardzo dobrą metodę wywołania porodu.
Dziś wiadomo, że sperma zawiera prostaglandyny – hormony, które znalazłszy się w pobliżu szyjki macicy, powodują jej dojrzewanie, co prowokuje skurcze. Przez 2–4 godziny po stosunku stężenie prostaglandyn w śluzie szyjkowym jest od 10 do 50 razy większe niż normalnie. Poza tym podczas stosunku dochodzi do naturalnego masażu szyjki macicy.
Skurcze macicy pojawiają się także podczas pobudzania brodawek piersiowych (zarówno rękami, jak i ustami). Do układu krwionośnego uwalnia się wtedy oksytocyna – hormon stymulujący skurcze macicy. Mamy karmiące piersią wiedzą, że to działa, bo po przystawieniu malucha czują, jak ich macica obkurcza się.
Przyspieszenie porodu - ruch, maliny i wanna
Pomóc może również wysiłek fizyczny. Wiele przyszłych mam w ostatnich tygodniach przed porodem ogranicza go do minimum. I nie ma się co dziwić. Rosnący brzuszek utrudnia normalne poruszanie się i skutecznie zniechęca do ruchu. Teraz jednak warto zdobyć się na odrobinę wysiłku.
Nie chodzi jednak o dźwiganie siatek, mycie podłóg, wieszanie firan, skoki i biegi. Takie sugestie stosunkowo często pojawiają się na forach, ale trzeba podkreślić, że nadmierny, gwałtowny wysiłek nie jest wcale bezpieczny. Może prowadzić do odklejenia się łożyska, a biorąc pod uwagę wielkość brzucha i kłopoty z utrzymaniem równowagi, takie akrobacje mogą skończyć się bardzo źle.
Rozsądnym pomysłem, by przyspieszyć poród jest natomiast długi spacer w tempie, które nie wywołuje zadyszki – dzięki niemu dotlenisz siebie i dziecko oraz poprawisz krążenie krwi – czy korzystanie ze schodów zamiast windy. Aktywność fizyczna zwiększa wydzielanie endorfin, które nie bez powodu nazywane są hormonami szczęścia – poprawiają nastrój, a dodatkowo zmniejszają odczuwanie bólu.
Wiele mam sięga po wywar z liści (nie owoców!) malin, które działają naskurczowo. Pamiętaj jednak, że nie zadziała on po jednorazowym zastosowaniu, a dopiero po kilku, kilkunastu dniach. Możesz go pić od 38. tygodnia ciąży.
Prysznic czy wanna z ciepłą wodą na pewno rozluźniają i relaksują, ale tak naprawdę są skuteczne dopiero wtedy, gdy poród już się rozpoczął.
Przyspieszenie porodu - lewatywa i rycyna
Są też metody, które polegają na oddziaływaniu na przewód pokarmowy. Mogą być stosowane jedynie po terminie, za zgodą lekarza i najlepiej pod czujnym okiem doświadczonej położnej. Lewatywa głęboka, od której przymusowego stosowania zostałyśmy ostatecznie wyzwolone, uważana jest wciąż za jeden z najskuteczniejszych środków wywołujących skurcze macicy, a w konsekwencji przyspieszających poród.
Do tego zmniejsza ryzyko powikłań zakaźnych u noworodka i ułatwia mu wydostanie się na świat (bo usuwa "przeszkodę" z dolnego odcinka przewodu pokarmowego).
Olej rycynowy, stosowany od stuleci, niewątpliwie pobudza perystaltykę jelit, ale do dzisiaj nikt dokładnie nie wie, na jakiej zasadzie prowokuje akcję porodową. Wypija się jedną łyżkę rano (można zmieszać z sokiem, by łatwiej było przełknąć – jest paskudny), po godzinie można dawkę powtórzyć.
Odrobina psychologii może przyspieszyć poród
Zdarza się, że opóźnienie porodu spowodowane jest czynnikami emocjonalnymi, strachem przed bólem i obawą przed zmianami. Dlatego wiele położnych radzi, by przyszła mama bez wstydu dzieliła się z otoczeniem swoimi lękami i próbowała je oswoić. Niektóre mamy wspominają, że w przypadku ich dzieci podziałała "rozmowa wychowawcza" przeprowadzona z ociągającym się maluchem. Spróbować nie zaszkodzi.
Tego nie polecamy
- Jedzenie ostrych potraw (np. z curry) często pojawia się w radach w internecie, ale trudno znaleźć mamę, która przyznałaby, że stosowała i podziałało. Podobno z powodzeniem stosują tę metodę (jak i dosypywanie gałki muszkatołowej do potraw) kobiety Dalekiego Wschodu.
- Jajecznica z cebulą – to jeden z dziwniejszych sposobów; uzasadnienia żadnego nie udało się znaleźć, może natomiast spowodować wzdęcia i niestrawność.
- Samochodowy rajd po wyboistej drodze (ze znalezieniem takiej nie będzie problemu) – zdaniem wielu mam bardzo skuteczny; być może dziecko boi się powtórki?
- Mocna "fusiasta" kawa – duża ilość kofeiny na pewno nie jest zdrowa dla malucha, a skuteczność – wątpliwa.
- Lampka czerwonego wina – być może pozwala mamie rozluźnić się, ale to alkohol!
- Herbatki przeczyszczające – to może jednak lepsza byłaby lewatywa?
Zdrowy rozsądek w przyspieszaniu porodu
Babcinych metod jest bardzo wiele, niektóre stosowane były już w starożytności. Jednym mamom pomagają, innym nie, tak więc nie zdziw się, gdy w twoim wypadku żaden sposób nie poskutkuje. Jednak zanim zaczniesz którykolwiek wprowadzać w czyn, skonsultuj się z lekarzem czy położną.
Tak będzie najbezpieczniej. I nie przesadzaj – trzymaj się zdrowego rozsądku. Nadmiar "przyspieszaczy" zamiast pomóc, może zaszkodzić. Poza tym pamiętaj, że i tak urodzisz, bo po prostu nie masz innego wyjścia.
Polecany artykuł:
miesięcznik "M jak mama"
Porady eksperta