Zwolnienia lekarskie z powodu nadużywania alkoholu wystawiane coraz częściej. Terapeutka uzależnień komentuje
Coraz więcej osób korzysta ze zwolnień z powodu nadużycia alkoholu - wskazują dane ZUS. To znak, że rośnie świadomość - zwraca uwagę terapeutka. Więcej mówimy o alkoholizmie, zaczynamy widzieć w chorobie alkoholowej chorobę, poważnie podchodzimy do leczenia. Czy zwolnienia z powodu nadużycia alkoholu to problem społeczny, czy wręcz przeciwnie? Rozmawiamy z terapeutką uzależnień Lidią Jaroch.
Coraz więcej zwolnień dla osób, które nadużyły alkoholu
Dane ZUS wskazują, że rośnie liczba zwolnień L4 powodowanych nadużywaniem alkoholu. To zaświadczenia z kodem „C”. Statystycznie najczęściej takie zwolnienia wystawiane są osobom w przedziale wiekowym 40-49 lat.
Dane za rok 2024 są jeszcze niepełne, ale już pierwsze 10 miesięcy 2024 roku to 8 tys. zwolnień z kodem C – czyli dla osób niezdolnych do pracy z powodu nadużycia alkoholu.
Dla porównania: w 2023 r. - przez cały rok – podobnych zwolnień wystawiono 6,6 tys.
Ale – dla kolejnego porównania – w ostatnim roku przed pandemią takich zwolnień było jeszcze więcej: 12,3 tys. W 2020 – pierwszym pandemicznym roku, 5,1 tys.
O czym to świadczy? Być może praca zdalna spowodowała, że osoby "zmęczone" po spożyciu podejmują pracę, bo nie będąc „na żywo” w pracy, nie obawiają się, że zauważony zostanie fakt ich niedyspozycji po alkoholu? Ale może też jest jasna strona zjawiska: coraz więcej osób reaguje, chce się leczyć, przyznaje się do problemu.
Ile trawa absencja chorobowa związana z nadużyciem alkoholu?
- na 1-5 dni (31,9 proc. ogółu) wystawiono 2,6 tys. zwolnień
- na 6-10 dni (28 proc.) wystawiono 2,3 tys. zwolnień
- na 11-20 dni (29,6 proc.) wystawiono 2,4 tys. zwolnień.
Kogo najczęściej dotyczyły omawiane zwolnienia?
- 1,5 tys. (18,5 proc.) wystawiono osobom w wieku 40-44 lat
- 1,3 tys. (15,9 proc.) osobom w wieku 35-39
- 1,2 tys. (15,4 proc.) - pracownikom w przedziale wiekowym 45-49 lat
Co oznacza, że to pracownicy w wieku 35-49 lat głównie korzystają z takich zwolnień. Kto najrzadziej? Osoby w wieku poniżej 19 r.ż. i osoby powyżej 50 r.ż.
Co istotne, najwięcej zaburzeń związanych z piciem alkoholu odnotowuje się wśród mężczyzn w wieku 40-49 lat (27,2 proc.,). U kobiet, które piją inaczej, lepiej się maskują, a zarazem są bardziej podatne na szkodliwe skutki picia alkoholu – najwięcej zaburzeń związanych z piciem alkoholu odnotowuje się w grupie wiekowej 30-39 lat.
- W 2024 (dane za miesiące: styczeń – październik) 6,2 tys. zaświadczeń wystawiono mężczyznom, a 1,8 tys. – kobietom
- W 2023 roku (dane za cały rok) 5 tys. zwolnień otrzymali mężczyźni i 1,6 tys. kobiety
Tyle, jeśli chodzi o „oficjalne” zwolnienia, bo problem ma przecież drugie dno. Co najmniej część osób korzysta ze „zwykłych” zwolnień, gdzie nie jest zaznaczone, że przyczyną absencji jest alkohol, wykorzystują dni urlopowe. Do tego istnieje szerokie grono osób pracujących na czarno albo nieaktywnych zawodowo, które też nadużywają alkoholu, ale nie biorą zwolnień.
Bo chociaż rośnie grupa osób, które nie sięgają w ogóle po alkohol, to jednocześnie rośnie roczne spożycie. Innymi słowy: ci, co wciąż piją, piją coraz więcej.
Za zwolnienia lekarskie płacą pracodawcy i podatnicy
Koszty związane ze zwolnieniami lekarskimi dla osób, które nadużyły alkoholu, to niejedyne koszty dla społeczeństwa. Dorzućmy do tego choćby dane Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom, które szacuje koszty wynikające ze spożywania alkoholu w Polsce na 93 mld zł rocznie.
Zwolnienia to koszty społeczne i koszty dla konkretnych przedsiębiorstw. Konieczne jest organizowanie zastępstw, reorganizacja pracy. Reszta zespołu ma prawo poczuć frustrację i niechęć do pracownika, którego obowiązki muszą wykonywać w czasie poalkoholowej absencji.
Pracownikowi, który otrzymał zwolnienie lekarskie z kodem C, przez pierwsze 5 dni nie przysługuje zasiłek, jednak za dłuższą nieobecność, ma już wypłacany zasiłek. Te 5 dni bez świadczeń może dodatkowo zachęcać, żeby brać zwolnienia pod innymi pretekstami – czyli de facto dodatkowo oszukiwać i obciążać system.
A koszty samych zwolnień to rocznie 50 mln rocznie, z kieszeni pracodawców lub podatników. Na tym nie koniec, bo przedsiębiorstwa tracą na absencjach, ponoszą koszty obniżonej produkcji, opłacania osób na zastępstwach i inne.
Polacy biorą zwolnienia, żeby się leczyć po nadużyciu alkoholu
Ale też w dłuższym zwolnieniu można upatrywać interes społeczny, bo nie jest to tylko kwestia „dojścia do siebie”, ale zwykle leczenia odwykowego. Na początku konieczna jest detoksykacja, potem terapia. Część osób godzi ją z pracą. Część potrzebuje w tym czasie skupienia na zdrowieniu, a dopiero potem powrotu do pracy.
O czym świadczy fakt, że coraz więcej takich zwolnień jest wystawianych? Więcej pijemy, mniej się wstydzimy, częściej leczymy, czy wszystko po kolei? To dobry, czy zły znak?
Polecany artykuł:
- Nie badałam tego pod kątem takich rozważań, co jest lepsze, co jest gorsze - zwraca uwagę Lidia Jaroch, specjalista psychoterapii uzależnień. - Natomiast myślę, że ta świadomość społeczna jest teraz coraz to większa. Patrząc po tych wszystkich mediach społecznościowych, po wszystkich Twitterach, Instagramach, TikTokach, czy po Facebooku, widać tam, że jest cała masa grup, cała masa osób, które mówią o chorobie alkoholowej.
O czym świadczy fakt, że coraz liczniejsze są grupy, fora, przestrzenie realne i wirtualne, w których dyskutuje się o chorobie alkoholowej? Terapeutka Lidia Jaroch w rozmowie z Poradnikiem Zdrowie komentuje:
Mam wrażenie, że zaczynamy myśleć o nadużywaniu alkoholu nie tylko w formie, że masz się "ogarnąć", tylko że jest to choroba. Mam takie wrażenie, że ta świadomość społeczna jest większa niż była jeszcze kilka lat temu.
10 korzyści zdrowotnych wynikających z odstawienia alkoholu
- Sama jestem obserwatorem tych mediów społecznościowych. Nie dlatego, żeby jakoś specjalnie mnie interesowały treści, które tam są przekazywane, tylko bardziej pod kątem uświadamiania ludzi, czym jest ta choroba alkoholowa, jak ona się objawia, jak ją leczyć, jak do niej podejść, w jaki sposób poradzić sobie z uzależnieniem - wyjaśnia specjalistka w rozmowie z Poradnikiem Zdrowie.
- Taką dla mnie charakterystyczną osobą, choć z uwagi na słownictwo nie do końca akceptuję jego sposób przekazywania informacji, jest pan, który się nazywa "Alkoholik z TikToka". Robi dużo dobrego, bo mówi wprost. Ten człowiek naprawdę wiele rzeczy przybliża takiemu czytelnikowi czy słuchaczowi mówiąc o tej chorobie, jaką jest alkoholizm.
W takim razie możemy uznać, że zwolnienia, które otrzymują pracownicy po nadużyciu alkoholu, to dobry znak, bo znak rosnącej świadomości i chęci podejmowania odpowiedniego leczenia?
- Myślę, że te zwolnienia lekarskie z kodem C, mogą świadczyć o tym, że coraz więcej osób ma większą świadomość, że chorobę alkoholową trzeba leczyć. Że choroba alkoholowa jest taką samą chorobą jak każda inna choroba psychiczna.
- Bez wsparcia, bez wsparcia farmakologicznego, bez wsparcia psychoterapeutycznego raczej trudno jest z tej choroby się wycofać, z czynnego udziału w niej. Bo wiadomo, że jeżeli już raz zachoruję i jest to etap chroniczny choroby alkoholowej, to już nigdy w życiu nie wyzdrowieję - zwraca uwagę terapeutka.
- Mogę być niepijącym alkoholikiem, natomiast choroba będzie towarzyszyła mi do końca życia. Bardzo często chorobę alkoholową porównujemy do cukrzycy: jeżeli raz zachoruję, to mogę nauczyć się dobrze żyć, mogę nauczyć się dbać o siebie, ale już nigdy w życiu z tej choroby się nie wyleczę.
Lidia Jaroch - Psychoterapeuta, specjalista psychoterapii uzależnień, certyfikowany terapeuta IAS, pedagog, Zaawansowany Praktyk Podejścia Skoncentrowanego na Rozwiązaniach (Certyfikat drugiego stopnia IASTI), coach, dyplomowany doradca zawodowy, edukator dorosłych, trener rozwoju osobowości.
Prowadzi terapie w łódzkiej Fundacji Przystań z Nami, w obszarach takich jak m.in. alkoholizm i inne uzależnienia od substancji psychoaktywnych, współuzależnienie od osób uzależnionych od substancji psychoaktywnych, syndrom DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików), syndrom DDD (Dorosłe Dzieci z Domów Dysfunkcyjnych), uzależnienia behawioralne (zakupoholizm, hazard, pracoholizm, inne uzależnienia).