Została ugryziona przez pająka aż 15 razy. Teraz walczy o życie
Dla Susi Feltch-Malohifo'ou, zamieszkującej w stanie Utah, wyprawa na ryby zakończyła się tragicznie. Podczas wędkowania została ugryziona przez pająka aż 15 razy! Okazało się, że w wyniku ukąszeń została zainfekowana mięsożerną bakterią. Jej stan jest poważny.
Suzi to założycielka i dyrektor generalna Pacific Island Knowledge 2Action Resources (PIK2AR). Kobieta udała się na ryby do Mirror Lake w górach Uinta. Nawet nie zauważyła kiedy została ugryziona przez pająki nieznanego gatunku. Po kilku dniach od wyprawy Suzi zaczęła się dziwnie czuć. „Kiedy obudziła się w niedzielę rano, miała ból głowy, gorączkę. Objawy te postępowały do tego stopnia, że zdecydowaliśmy, że musi zobaczyć się z lekarzem” - opowiada jej syn, Adrian Swensen.
Zaniepokojona Suzi udała się do lekarza, gdzie zrobiono jej testy na COVID-19 oraz na grypę. Jednak żadna z infekcji nie była przyczyną jej złego samopoczucia, gdyż oba testy dały wynik ujemny.
Miała aż 15 śladów ugryzienia pająka
Okazało się jednak, że lekarze odkryli na jej ciele aż 15 ugryzień pająka, z których 7 zostało zainfekowanych przez mięsożerny gatunek bakterii. W wyniku ukąszeń lekarze zdiagnozowali u niej martwicze zapalenie powięzi. Według Centers for Disease Control and Prevention jest to stan niszczący mięso, wywołany przez wiele rodzajów bakterii, najczęściej Streptococcus grupy A. Bakteria ta może dostać się do organizmu przez ukąszenia pająków, zwłaszcza przez pustelnika brunatnego, a także przez skaleczenia lub oparzenia.
Infekcja bakteryjna, która może również zawierać mieszankę innych gatunków bakterii, w tym Clostridium i Pseudomonas, powoduje gnicie tkanki miękkiej pod powierzchnią skóry, w tym tłuszczu, tkanki łącznej i mięśni. Infekcja może wystąpić w dowolnej części ciała, w zależności od umiejscowienia czynników, takich jak ukąszenia owadów, jednak częściej obserwuje się ją na kroczu, narządach płciowych i kończynach.
Nieleczone martwicze zapalenie powięzi może doprowadzić do sepsy i niewydolności narządów. Jeśli antybiotyki nie mogą dotrzeć do całej zakażonej tkanki, może być wymagana operacja w celu jej usunięcia.
W Stanach Zjednoczonych występuje około 1000 przypadków martwiczego zapalenia powięzi rocznie. Pomimo silnych antybiotyków i wykwalifikowanych terapii, szacuje się, że od 25-35 procent osób z tym schorzeniem nie przeżywa.
W przypadku Suzi infekcja również okazała się bardzo poważna - w jej wyniku lekarze musieli usunąć chirurgicznie aż 4,5 kg tkanki. Oprócz tego, w wyniku infekcji, doszło do uszkodzenia żołądka i okrężnicy.
Niestety po operacji stan Suzi wciąż jest ciężki „Została zabrana na operację i była podłączona do respiratora na OIOM-ie. Przeszła już 6 zabiegów ” – poinformowała jej rodzina na stronie fundacji GoFundMe, którą założyli, aby zebrać fundusze na pokrycie kosztów leczenia. „Za każdym razem, gdy ją odłączają myślimy, że wraca do zdrowia, jednak za chwilę okazuje się, że konieczna będzie kolejna operacja, co oznacza, że wraca pod respirator” - relacjonuje zrozpaczona rodzina.
Polecany artykuł: