Znany prezenter żyje, bo jego córka przypadkiem obejrzała reklamę. Wiedziała, co dolega ojcu
O wielkim szczęściu może mówić popularny brytyjski prezenter, legenda stacji Radio 1 - Mark Goodier. Mężczyzna żyje i funkcjonuje jak każdy zdrowy człowiek tylko dzięki temu, że jego nastoletnia córka rozpoznała, że doznał udaru mózgu i błyskawicznie wezwała karetkę.
Tego dnia Mark Goodier był akurat w domu. W kuchni na dole robił sobie herbatę, gdy poczuł rozdzierający ból głowy. Wlał wodę do filiżanki, poszedł na górę, podał ją żonie Jacqueline, po czym upadł.
Jak wspomina: "Od razu wiedziałem, że mam udar, ale nie byłem w stanie niczego zrobić. Wiedziałem, co się dzieje, ale moja zdolność do jakiejkolwiek czynności była właściwie zerowa. Miałem wszystkie klasyczne objawy udaru - opadł mi kącik ust, nie byłem w stanie unieść rąk ani niczego powiedzieć" - dodaje mężczyzna.
Dzięki reakcji córki może dziś normalnie żyć
Mężczyzna opisuje swój stan jako "nie do zniesienia". Dodaje: "Żadna forma twojej determinacji nie może sprawić, że przeżyjesz udar".
Na szczęście w domu oprócz żony była jeszcze ich osiemnastoletnia wówczas córka Grace - wielbicielka telewizyjnych seriali. Jak niemal każda nastolatka często oglądała telewizję, a więc siłą rzeczy również reklamy.
Jedna z nich utkwiła jej w pamięci na tyle, że rezolutna młoda kobieta od razu wiedziała, co się dzieje. Natychmiast wezwała karetkę.
"W ciągu 40 minut znalazłem się w szpitalu" - wspomina Mark Goodier. Dodaje, że szybkie dotarcie do szpitala i postawienie właściwej diagnozy, a następnie zabieg trombolizy - czyli podanie leku rozbijającego skrzep blokujący dopływ krwi do mózgu - pozwoliło mu przeżyć i obecnie funkcjonować tak samo, jak przed udarem.
Test FAST ratuje życie
Ta historia rozegrała się siedem lat temu. 61-letni obecnie Mark Goodier jest jednym z ambasadorów prowadzonej przez brytyjski NHS (odpowiednik naszego NFZ) kampanii FAST szerzącej wiedzę na temat objawów udaru mózgu. "Fast" to po angielsku "szybko" - bo w przypadku udaru liczy się czas. To również skrót czterech słów opisujących objawy udaru:
- F - face, czyli twarz, a konkretnie - problemy z uśmiechnięciem się, opadanie kącika ust
- A - arm, czyli ramię. Osoba, która ma udar, nie jest w stanie wyciągnąć rąk przed siebie lub jedno z ramion opada
- S - speech, czyli mowa. W trakcie udaru chory bełkocze lub ma problem z wypowiedzeniem zdania
- T - time, czyli czas. Którykolwiek z powyższych objawów to sygnał, by natychmiast wezwać karetkę.
Lekarze nie byli w stanie dociec, czemu zdrowy mężczyzna doznał udaru - prawdopodobną przyczyną był stres i przepracowanie.
Sam Mark przyznaje: „Uwielbiam pracować. Ale kiedy nie udaje ci się zachować odpowiedniej równowagi między życiem zawodowym a prywatnym, nie zawsze wiesz, że przekraczasz granice tolerancji swojego organizmu. Prawdopodobnie przepracowywałem się przez 30 lat”.
Wrócił do pracy, ale niedługo później doznał kolejnego udaru. „Tym drugim udarem moje ciało powiedziało mi: nadal tego nie rozumiesz, prawda? ”- mówi. Obecnie zwolnił tempo, a do swojego programu - Stroke Stories - zaprasza gości, którzy również przeżyli udar.
"Chcę przekazać wszystkim, że udary to nie tylko przypadłość osób starszych. W moich programach gościli już nastolatkowie i młodzi dorośli, którzy przeżyli udar." - dodaje. Podkreśla, że zwolnił tempo życia i pracuje mniej, niż kiedyś, bo zdecydowanie nie chce trzeciego udaru.