Zmarła wielka gwiazda polskiej muzyki. Wcześniej długo chorowała
Artystka, którą znali i cenili nasi dziadkowie i rodzice odeszła. Irena Woźniacka miała 78 lat. Gwiazda w ostatnim czasie miała problemy ze zdrowiem, a informację o śmierci piosenkarki potwierdził mąż.
Irena Woźniacka dla obecnego pokolenia młodych ludzi może być anonimową postacią, jednak dawniej jej nazwisko wzbudzało wyłącznie pozytywne emocje. Artystka kochała scenę ze wzajemnością. Miłośnicy muzyki jazzowej nadal chętnie sięgają po jej utwory, a dziś nabierają one wyjątkowego znaczenia.
Irena Woźniacka nie żyje. Kim była piękna artystka?
Media obiegła smutna wiadomość dotycząca gwiazdy estrady, która królowała nie tylko na festiwalu w Opolu. Informacje dotyczące śmierci potwierdził Roman Froń, mąż artystki, o czym poinformował portal “Plejada”. Wiemy także, że Irena Woźniacka walczyła z sepsą, ale ostatecznie nie udało się jej odzyskać zdrowia.
Zanim odeszła zapisała się w pamięci wielu ludzi jako artystka wielkiego formatu. Karierę muzyczną rozpoczęła w latach 60. Występowała na scenie z Anną Jantar oraz w zespole Czarno-Czarni. Rozwijała pasję muzyczną jako solistka, a w 1973 roku otrzymała Nagrodę Publiczności Festiwalu w Opolu w kategorii “Interpretacje”. Z biegiem lat zdobywała kolejne nagrody w tym na festiwalu w Kołobrzegu.
Poza karierą solową była znana w mediach jako modelka, ponieważ jej uroda przyciągała fotoreporterów i miłośników ówczesnej mody.
Przegrała walkę z sepsą
Sepsa to wyjątkowo trudny przeciwnik. Dawniej zjawisko określano mianem posocznicy i opisywał ją sam Hipokrates. Choć rozwój medycyny pozwolił odkryć dużą część mechanizmów wywołujących ten stan, to jednak lekarzom nie zawsze udaje się uratować każdego pacjenta.
Do sepsy może doprowadzić każdy rodzaj infekcji bez względu na to czy patogenem jest bakteria, czy wirus. Kiedy układ odpornościowy jest bardzo osłabiony i nie potrafi zwalczyć źródła problemu, z czasem dochodzi do zakażenia uogólnionego organizmu, czyli wspomnianej sepsy.
Na skutek niewłaściwej reakcji immunologicznej uszkodzeniu ulegają tkanki i narządy. Układ odpornościowy, zamiast zwalczać patogen, zaczyna niszczyć własne komórki i tkanki, a wówczas nie każdego pacjenta udaje się uratować przed śmiercią.
Jak podkreśla prof. Andrzej Kuebler, kierownik Katedry i I Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu w Polsce przypadków sepsy jest co najmniej 50 tys. rocznie, a co drugi chory umiera.