Zimny prysznic w upalny dzień to kiepski pomysł. Lekarz wyjaśnia, dlaczego warto z niego zrezygnować
Lato nie odpuszcza, słupki rtęci pną się w górę z zaskakującą szybkością. Gdy temperatura przekracza mocno powyżej 30 stopni Celsjusza, każdy z nas szuka ochłody i orzeźwienia. Jednym z najprostszych sposobów wydaje się zimny prysznic lub kąpiel, ale czy, aby na pewno? Ekspert mówi wprost, że to duży błąd.
Wysokie temperatury potrafią solidnie dać w kość. W upalne dni czujemy się bardziej zmęczeni, tacy ociężali i szybko się męczymy, ponieważ organizm wkłada wszystkie siły na utrzymanie stałej temperatury ciała. Najchętniej spędzaliśmy czas w basenie, gdy żar leje się z nieba. Dla niektórych rozwiązaniem jest wzięcie prysznica w zimnej wodzie. Ten prosty sposób na ochłodę nie jest jednak najlepszym pomysłem. Może wywołać skutek odwrotny do zamierzonego. Dlaczego?
Dla ochłody zimny prysznic? Otóż niekoniecznie
Jak się okazuje, zimny prysznic, gdy za oknem panuje upał, przynosi jedynie krótkotrwałą ulgę i nie przyczynia wcale się do poprawy naszego samopoczucia. Na ten temat wypowiedziała się w programie "Good Morning Britain" w stacji ITV dr Sarah Jarvis, lekarz rodzinny i osobowość telewizyjna w Wielkiej Brytanii.
Według ekspertki zimny prysznic w upalnie dni to naprawdę zły pomysł. Jak wyjaśniła, organizm, czując, że temperatura skóry nagle się obniża, reaguje zatrzymaniem przepływu krwi. Dlatego tak robi, ponieważ w ten sposób jest w stanie kontrolować i utrzymywać wewnętrzną temperaturę ciała.
Podając krótki przykład, gdy przebywamy w nagrzanym pomieszczeniu, to schłodzenie całego ciała zimną wodą doprowadza do zwężenia naczyń krwionośnych. Wszystko wraca do normy po wyjściu spod prysznica – naczynia krwionośne zaczynają się rozszerzać. W rezultacie doprowadzamy do tego, że pocimy się jeszcze bardziej niż dotychczas.
Zdecydowanie są lepsze zimne okłady
Jeśli zimny prysznic jest tak kiepskim sposobem na ochłodzenie, to co zatem może przynieść ulgę w trakcie upałów? Dr Jarvis radzi, aby stosować zimne okłady – namaczamy ręcznik w chłodnej wodzie, a później przykładamy je do nadgarstków, w zgięciach łokci oraz w okolicy kostek.