Zimą robi to prawie każdy Polak. Ten zwyczaj może mieć opłakane skutki dla płuc
Wieszasz w domu pranie? Okazuje się, że to spory błąd. Jednak od razu ciśnie się na usta pytanie: To, co mam z nim zrobić kiedy na dworze mróz i wilgoć? W idealnym świecie każdy miałby w domu suszarkę z kilkunastoma programami pozwalającymi wysuszyć nawet delikatną wełnę czy jedwab. Oczywiście taką, która najlepiej wcale nie bierze prądu. Bądźmy jednak realistami. A zatem co nam grozi, kiedy mokre ubrania schną w pomieszczeniu?
Pranie suszone na świeżym powietrzu ma tę jedną podstawową zaletę, że szybko schnie i pachnie wiatrem. No cóż, zimą i jesienią ciężko oczekiwać takich rezultatów, a prać trzeba. Ostatecznie większość z nas wiesza je w łazience, czy na przenośnych suszarkach, ustawiając je tam, gdzie po prostu jest miejsce. Niestety szereg badań wskazuje, że ta niewinna praktyka może fatalnie wpływać na układ oddechowy.
Czy można spać w pokoju gdzie suszy się pranie?
Na to pytanie ciężko wskazać jednoznaczna odpowiedź i na usta ciśnie się hasło “to zależy”. To właśnie w nim zawiera się clou problemu. Otóż kiedy wieszamy pranie w domu i nie robimy tego raz w tygodniu, a znacznie częściej, np. mając dzieci, pralka chodzi niemal bezustannie, to zwiększamy tym samym poziom wilgotności w mieszkaniu. Wystarczy niewłaściwa wentylacja, aby powstał mikroklimat sprzyjający występowaniu pleśni.
Wbrew pozorom nie chodzi wyłącznie o nieestetyczny wygląd ścian, które w sprzyjających warunkach pokrywają się zieloną, brązową, czy czarną pleśnią i nie ma co ukrywać, zaczynają śmierdzieć. Konsekwencją zawilgoconych ścian jest przede wszystkim fatalny wpływ na zdrowie oraz zagrożenie dla życia.
Dlatego, choć jeśli raz na jakiś czas postawisz pranie w sypialni, położysz się spać to nic ci się nie stanie, to jednak absolutnie unikaj tego rozwiązania na co dzień.
Czy pleśń na ścianie jest szkodliwa? I to jak!
Zanim na ścianie, a głównie na początku w rogach zauważyć ciemne punkty zarodniki grzybów mogą już powoli zacząć się osadzać. Najczęściej tego rodzaju zjawisko obserwuje się w pomieszczeniach o wzmożonej wilgotności i słabej wentylacji, a zatem w grę wchodzi kuchnia, łazienka, czy pomieszczenia, których nie ocieplono od zewnątrz, a w środku jest centralne ogrzewanie. Wówczas wilgoć z podwórka przenika do domu, a w ciepło kaloryferów tylko wzmacnia rozrost grzyba. A zatem w niektórych sytuacjach pleśń na ścianach może wystąpić w niemal każdym pomieszczeniu.
Problem pogłębia wilgoć, ale już nie ta z zewnątrz, lecz ta w domu. W kuchni wciąż coś paruje, w łazience ciepły, długi prysznic pozostawia sporą ilość pary a do tego wszystkiego pranie.
Musimy pamiętać, że mamy kilka gatunków pleśni, natomiast te, które najczęściej pojawiają się w domach to penicillium i aspergillus. Szacuje się, że każdego dnia wdychamy ich niewielką ilość, więc jeśli nasz układ immunologiczny jest wydolny, to poradzi sobie z patogenem i nie doprowadzi do grzybicznych infekcji płuc.
Wszystko rozbija się jednak o słowo “jeśli”, bo co jeśli okaże się, że nasza odporność nie jest tak silna jak zakładaliśmy, a i ilość zarodników w powietrzu jest znacznie większa, niż sądzimy?
Po pierwsze kiedy organizm nie jest w stanie usunąć zarodników, w pierwszej kolejności mogą rozwinąć się groźne infekcje, a z czasem stała ekspozycja na szkodliwy czynnik spowoduje wystąpienie astmy.
To nie jedyny scenariusz, u osób z osłabionym lub uszkodzonym układem oddechowym wzrasta ryzyko wystąpienia poważnych zachorowań o charakterze grzybiczym. Pleśnie takie jak aspergillus są szczególnie niebezpieczne i powodują zakażenia także u osób z uszkodzeniem płuc spowodowanym chorobami takimi jak astma, mukowiscydoza i przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP), czy związanymi z nałogowym paleniem.
Osoby z astmą borykają się ze stanem zapalnym, który jest wynikiem nadmiernej reakcji układu odpornościowego na czynnik wyzwalający (np. pleśń). Z kolei stan zapalny utrudnia oddychanie, redukując rozmiar dróg oddechowych.
Grzyb na ścianach, grzybnia w płucach
Pleśń nagromadzona na ścianach w skrajnych przypadkach poza stanem zapalnym w układzie oddechowym może sprawić, że zarodniki grzybów będą wnikać do dróg oddechowych i blokować ich pracę. A to z kolei może zakończyć się krwawieniem w płucach.
Powodem jest fakt, że kiedy zarodniki dostaną się do płuc, zaczynają kiełkować i tworzyć wypustki przypominające pajęczynę. To nic innego jak grzybnia, która teraz zamiast na ścianie tworzy się w ciele. Grzybnia produkuje lepkie grudki, a te blokują drogi oddechowe i zaczynają uszkadzać delikatne tkanki płuc.
I choć silny układ odpornościowy zazwyczaj poradzi sobie z zarodnikami grzybów, to jednak już narażenie na większą ilość może być śmiertelne nawet dla tych, którzy na co dzień nie mają problemów ze zdrowiem. Przykładem jest choćby dwuletniego chłopca z Wielkiej Brytanii, który narażony na występowanie pleśni w domu zmarł w wyniku wstrząsu. Jego przypadek opisano na łamach The Lancet.
Zgon małego Awaaba Ishaka sprawił, że w tym kraju wprowadzono zmiany w przepisach prawa. Od tamtej pory właściciele mieszkań mają obowiązek reagować natychmiast jeżeli w ich domach pojawi się wilgoć. To ich zadaniem jest ochrona lokatorów przed nadmiernym narażeniem na zarodniki grzybów.
Kluczem jest jednak zapewnienie pomieszczeniom właściwej wentylacji. Pomocne mogą być również osuszacze powietrza, w których czasem instalowany jest wieszak na ubrania.
Zakażenia grzybicze i lekooporność
Zakażenia spowodowane przez Aspergillus leczy się za pomocą substancji przeciwgrzybicznych określanych jako azole. To one uniemożliwiają grzybom prowidłowy rozwój i formowanie komórek. Tego typu chemioterapeutyki są skuteczne, ale okazuje się, że coraz częściej u pacjentów odnotowuje się oporność na leczenie, a to stanowi spore wyzwanie.
Powodem lekooporności może być m.in. fakt, że w rolnictwie coraz częściej używa się środków grzybobójczych z azolami do różnych upraw atakowanych przez szkodliwe zarodniki. Niestety taka praktyka sprawia, że wraz z żywnością na nasz stół trafiają choćby śladowe ilości środka ochronnego, który dostaje się do organizmu i tym samym rośnie oporność na leczenie lekami przeciwgrzybicznymi.