Zgubiła go rutyna, pomogła znajomość zasad pierwszej pomocy. Jerzy Owsiak miał groźny wypadek
O tym, jak ważne i praktycznie niezbędne, jest przestrzeganie zasad BHP, ale również znajomość zasad pierwszej pomocy, przekonał się twórca najlepszej orkiestry świata, Jerzy Owsiak. Konieczna okazała się operacja, ale wszystko skończyło się relatywnie dobrze.
"Moja głupota" - tak Jerzy Owsiak zatytułował swój wpis na Facebooku, gdzie dość szczegółowo opisał okoliczności wypadku, w którym mógł stracić nie tylko rękę.
70-letniemu Dyrygentowi Polskich Serc niewątpliwie nie brak poczucia humoru i dystansu do siebie, nawet w tak nieprzyjemnych okolicznościach. Twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy uznał, że osobista "przygoda" to kolejna dobra okazja do edukowania innych. Faktycznie, Jurkowi Owsiakowi przytrafiło się coś standardowego, gdy rządzi rutyna.
Mogło być naprawdę źle - maszyna wciągnęła rękę Jerzego Owsiaka
Przyznaję się, że po latach używania ponad 3-tonowej maszyny, która wciąga lub wyciąga, dałem się ponieść rutynie. Nie tam gdzie trzeba położona ręka spowodowała, że złe naciśnięcie po prostu tę rękę wciągnęło
- relacjonuje Jerzy Owsiak i przyznaje, że chociaż wypadkowi towarzyszył szok i silny ból, w głowie uruchomił się nawyk, którego się od lat uczy na prowadzonych przez WOŚP kursach pierwszej pomocy.
Polecany artykuł:
Adrenalina nie wygrała
Jerzy Owsiak opisuje barwnie, co działo się dalej:
- Wołam o ręcznik, owijam mocno rękę, a to nie było w centrum Warszawy. Szybki telefon na pogotowie i pierwszy plus, bo przyjadą. Adrenalina powoduje, że ból idzie gdzieś obok i szukasz wyjścia z sytuacji.
Według lekarzy właśnie tak jest: pacjenci wyedukowani, świadomi zagrożenia i sytuacji, nawet w emocjach wykorzystują wcześniej zdobytą wiedzę. Niestety, większość z nas o pierwszej pomocy nie ma zielonego pojęcia.
Niejednokrotnie to dzieci ratują Polaków z opresji, także dzięki kursom WOŚP, które bywają przeprowadzane w szkołach. Wiedzą o pierwszej pomocy, pozycji bocznej bezpiecznej czy reanimacji więcej niż ich rodzice. Przede wszystkim jednak wzywają umiejętnie pogotowie i wiedzą, co powiedzieć dyspozytorowi.
Led Zeppelin nie tylko na sen
Co roku tysiące Polaków ginie w wypadkach drogowych, podczas kąpieli, przy pracach budowlanych i w innych wypadkach. Często także dlatego, że nie umieją się zachować, gdy już do nieszczęścia dojdzie.
Jurek Owsiak miał sporo szczęścia. Ratownicy profesjonalnie opatrzyli ranę. W szpitalu im. Grucy w Otwocku, jak zapewnia wyjątkowy pacjent, zaopiekowano się nim wspaniale. Kciuk wymagał wprawdzie operacji, ale najpewniej będzie jak nowy.
Na koniec relacji Jerzy Owsiak opowiedział jeszcze o ostatnich chwilach przed zabiegiem:
Kiedy już jestem na sali operacyjnej, jedna pani anestezjolog pochyla się i pyta: Jurku, a czego byś chciał posłuchać z muzyki?. Ja odpowiadam: Tej, którą lubicie. Nie, pierwszy utwór Twój - zdecydowała lekarka. I zanim odpowiedziałem, oczy tej pani, bo była w masce, powiedziały: A może Led Zeppelin?. Dacie wiarę? Zanim powiedziałem, co z Zeppelinów, to pani zadecydowała - "Whole Lotta Love". I poszło!
Ta historia skończyła się dobrze
Rutyna doprowadza do wielu nieszczęśliwych wypadków. Jest tak samo groźna, a czasem groźniejsza, od braku doświadczenia. Walka z rutyną i dystans do własnych umiejętności to coś, czego trzeba uczyć się całe życie.
Trudno o tym myśleć na co dzień i niełatwo uwierzyć prelegentom na nudnych wykładach, ale Owsiakowi chyba uwierzycie?