Zbiórka dla Agaty Wróbel budzi emocje. Teraz zmienił się cel

2025-03-13 16:43

Od kilku tygodni temat problemów zdrowotnych i osobistych wybitnej polskiej sportsmenki Agaty Wróbel wraca jak bumerang. Wydaje się, że sprawa jest już na finiszu, bo zbiórka środków zbliża się do celu. Co do samego celu jest jednak pewna niespodzianka, bo ten się zmienił.

Zbiórka dla Agata Wróbel budzi emocje. Teraz zmienił się cel
Autor: Agata Wrobel/Facebook

Na początku zbiórki Agata Wróbel zamierzała zebrać 80 tysięcy złotych. Teraz celem jest 60 tysięcy. Niewątpliwie była sztangistka jest osobą schorowaną, w trudnej sytuacji życiowej, i pierwotna suma wcale nie wydawała się zbyt wysoka.

Od początku jednak można zauważyć, że 43-letnia była wicemistrzyni olimpijska czuje się bardzo niekomfortowo, zbierając pieniądze. Najpewniej rozgoryczona nieprzyjaznymi komentarzami na swój temat Agata Wróbel po prostu chce mieć to już za sobą.

Trudno powiedzieć, czy wielokrotna medalistka w podnoszeniu ciężarów z pomocą zebranych pieniędzy trwale rozwiąże swoje problemy.

Dłuższe życie z cukrzycą

Agata Wróbel - na co choruje słynna sztangistka

Agata Wróbel musiała odejść ze sportu niemal 20 lat temu, z powodu poważnych problemów zdrowotnych. Wówczas o sprawie nie mówiło się wiele - młoda kobieta (rocznik 1981 r.) po prostu zniknęła z przestrzeni publicznej niemal z dnia na dzień.

Bezpośrednią przyczyną zakończenia kariery Agaty Wróbel było zakażenie wirusem zapalenia wątroby typu C. Dziś WZW C nie budzi już powszechnego przerażenia, wówczas jednak dla chorych taka diagnoza brzmiała niemal jak wyrok śmierci - nie było jeszcze dostępnych nowoczesnych leków, które obecnie skutecznie pomagają chorym.

Nie wiemy, jak była leczona Agata Wróbel, bo sztangistka nie wypowiadała się na ten temat. Prawdopodobnie pierwszą dostępną terapią, interferonem, która ratowała życie ok. 60 proc. chorych, ale leczenie było obciążone poważnymi skutkami ubocznymi. Nie usuwało też zupełnie spustoszeń w organizmie, których dokonywał wirus.

Przy okazji publicznej zbiórki w 2019 roku Agata Wróbel wyznała, że mierzy się z poważnymi problemami zdrowotnymi, jak cukrzyca i depresja. Mówiła także o bólu związanym z neuropatią cukrzycową, o stanach lękowych i rozpaczy po śmierci mamy w 2016 roku.

W grudniu ubiegłego roku Agata Wróbel wyznała, że straciła wzrok. Kobieta potem doprecyzowała, że widzi, ale niewyraźnie i nie jest w stanie samodzielnie się poruszać w obcym środowisku. Miała zresztą pretensje do mediów, że niedokładnie informowały o problemach ze wzrokiem, chociaż określenia "straciłam wzrok" używała sama sztangistka. Do tej pory zresztą na oficjalnej stronie zbiórki czytamy:

"Cztery lata temu straciłam wzrok i życie jest bardzo ciężkie."

Znaczące pogorszenie wzroku ma zapewne związek z cukrzycą, stosowanymi lekami. Nie brakuje też badań wskazujących na związek między problemami okulistycznymi, a wszelkimi działaniami, które mogą podwyższać ciśnienie w gałkach ocznych. Regularne podnoszenie ciężarów niestety do nich należy.

Agata Wróbel ma problem ze zbiórką

Była mistrzyni z pewnością jest osobą dumną, niełatwo przyjmującą pomoc, a zbiórka pieniędzy jest dla niej emocjonalnie obciążająca.

Chociaż kobieta do niedawna była naprawdę w kiepskim położeniu, niechętnie mówiła o swoich problemach. Wolała podjąć pracę w sortowni śmieci, a potem zaszyć się na pustkowiu, niż wyciągnąć rękę "po cudze". Krążyły nawet plotki, że nie żyje.

Przez wiele lat była zupełnie nieobecna w mediach, nie odpowiadała na zaproszenia władz na oficjalne uroczystości, radziła sobie sama jak mogła.

Sytuacja zmieniła się w 2019 roku - wówczas była pierwsza zbiórka publiczna na rzecz Agaty Wróbel. Chociaż zakończyła się sukcesem, kobieta czuła się bardzo dotknięta hejtem (z którym zresztą ponoć mierzyła się całe życie - rówieśnicy dokuczali jej z powodu wyglądu), nieprzychylnymi komentarzami, i znowu zniknęła.

Od początku roku 2025, kiedy jej sprawa zrobiła się głośna, wypowiedzi publicznych przybyło. Do wielu wkradł się chaos, przesadna spontaniczność, niekonsekwencja. Możliwe, że to sprawiło, iż teraz Agata Wróbel zmieniła cel, a zbiórka, która wyraźnie zwolniła, wkrótce się zakończy.

Zobacz: 4 choroby oczu, które powoduje cukrzyca

Agata Wróbel, Agnieszka Rylik - dwie różne zbiórki

Trudno byłoby uznać, że suma, którą chciała pierwotnie zebrać Agata Wróbel, była wygórowana. W sytuacji, gdy człowiek jest zadłużony, schorowany i nie ma gdzie mieszkać, 80 tysięcy złotych to w sumie niewielkie pieniądze.

Dla porównania: inna sportsmenka w trudnej sytuacji, Agnieszka Rylik, wyznaczyła cel pół miliona i jest już bliska celu (zebrała 441 741 zł), chociaż zbiórka ruszyła później i udało się to w krótszym czasie.

Nie chcąc umniejszać problemom mistrzyni świata w boksie zawodowym, jej sytuacja (chory kręgosłup, problemy emocjonalne, brak mieszkania) z pewnością nie jest trudniejsza niż sztangistki. Akcja na rzecz Rylik, którą zresztą wsparła Wróbel, była prowadzona z pomocą Stowarzyszenia Obudź w Sobie Potencjał, bardziej przemyślana, a sama Agnieszka Rylik z pewnością ma więcej możliwości zarobkowania niż Agata Wróbel.

48-latka ma na koncie nie tylko imponującą karierę sportową, ale też występy w mediach. Niektórzy internauci przypominają, że utytułowana pięściarka po zakończeniu kariery sportowej mocno weszła w show-biznes: występowała w mediach, a nawet wydała autobiografię pod tytułem "Nokaut", więc "pewnie można było coś odłożyć na gorsze dni". Sugerują, że nawet z chorym kręgosłupem można pracować zdalnie, zwłaszcza gdy ma się lekkie pióro. Tak pracuje sporo chorujących osób. 

Tak czy owak Agnieszce Rylik z dużymi zebranymi pieniędzmi będzie lżej. Trudno powiedzieć, czy Agacie Wróbel zebrane środki wystarczą. Wprawdzie na bieżące wydatki powinno wystarczyć (premier i Minister Sportu przyznali kobiecie rentę specjalną w wysokości 5 tysięcy zł miesięcznie), ale na odmianę życia to raczej za mało.

Poradnik Zdrowie Google News
Autor:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki