Zbadano, co kryje się w torebkach herbaty. Wyniki wprawiają w osłupienie

Okazuje się, że w torebce herbaty poza suszonymi liśćmi może kryć się dużo, dużo więcej. A co konkretnie - to zbadali naukowcy z Trier University. Wyniki ich badań, które opublikowano w "Biology Letters" mogą okazać się nieco szokujące dla osób, które bez herbaty nie potrafią funkcjonować.

Czarna, zielona, czerwona, biała - niezależnie od rodzaju herbata to jeden z najpopularniejszych napojów na świecie. Ale to nie z tego powodu naukowcy obrali ją za punkt badań.

Jak wyjaśnił kierujący grupą badawczą genetyk, prof. Henrik Krehenwinkel, badacze chcieli sprawdzić, czy na liściach herbaty - która strukturalnie jest bardzo podobna do roślin zbieranych i przechowywanych w specjalnych "zielnikach", na podstawie których badacze porównują obecne na nich DNA - odkryją pozostałości stawonogów. 

Torebeczki z niespodzianką. Co znaleźli naukowcy?

Badacze kupili, a następnie przebadali 40 próbek herbat i ziół, które można dostać w niemieckich sklepach spożywczych - tradycyjne herbaty (czarną i zieloną), a także rumianek, miętę i pietruszkę, produkowane łącznie przez 17 różnych firm.

Okazało się, że wykryli w nich fragmenty i ślady DNA aż 3246 różnych gatunków bezkręgowców - między innymi much, roztoczy, motyli, pająków, modliszek, ślimaków, komarów i karaluchów.

Jak powiedział Henrik Krehenwinkel, cytowany przez The Scientist, to, co najbardziej go zaskoczyło, to olbrzymia różnorodność wykrytych gatunków - w jednej torebce herbaty badacze znajdowali ślady nawet 400 różnych gatunków owadów.

Jak to w ogóle możliwe?

Okazuje się, że sam fakt, iż na liściach herbaty znajdowane są ślady DNA owadów i pajęczaków, nie jest niczym nadzwyczajnym. Każda żyjąca istota, również bytujące na świeżych liściach herbaty bezkręgowce, pozostawia po sobie różne ślady, w tym również fragmenty DNA obecne w martwym naskórku, czy w ślinie.

Dzięki najnowszym metodom możliwe jest wykrycie nawet bardzo drobnych śladów DNA (tzw. DNA środowiskowego), które owady czy zwierzęta pozostawiają na roślinach, w wodzie czy w powietrzu.

A skąd taka duża liczba gatunków? Jak wyjaśniają naukowcy, suszone liście herbaty i innych ziół są mieszane i mielone, zatem na jedną partię herbaty rozłożone zostaje DNA wszystkich owadów i zwierząt z całego pola. Zdaniem badaczy bardzo prawdopodobne jest to, że oprócz strzępków DNA do torebek herbaty mogą również trafiać jaja robaków, a nawet całe robaki, które są następnie mielone razem z liśćmi. 

Póki co wyniki tych badań mogą być przydatne tylko genetykom i biologom - dzięki nim można sporo dowiedzieć się o różnorodności biologicznej danego obszaru, a także szczegółowo monitorować środowisko i wykrywać szkodniki rolnicze.

Katarzyna Hubicz