Żałobnicy usłyszeli pukanie z trumny. Kobieta "ożyła" tuż przed pogrzebem
Podczas przygotowań do pochówku, pracownicy zakładu pogrzebowego dostrzegli niespodziewaną aktywność w trumnie. Okazało się, że uznana za zmarłą kobieta "wróciła do życia" chwilę przed ceremonią pogrzebową.
Oddział śledczy policji w Saragossie na północnym wschodzie Hiszpanii rozpoczął dochodzenie w związku z sytuacją, w której pacjentka szpitala w tym mieście niemal została pochowana żywcem. Przed rozpoczęciem ceremonii pogrzebowej pracownicy cmentarza zauważyli, że starsza pani, która miała zostać pochowana, wciąż oddycha.Po tym, jak lekarze orzekli śmierć starszej kobiety, została ona przewieziona do zakładu pogrzebowego. W trakcie przygotowań do pochówku jedna z zatrudnionych tam osób odkryła, że kobieta de facto wciąż żyje.
W poniedziałek, 18 września 2023 personel medyczny w Saragossie przyjął do szpitala 90-letnią pacjentkę. Niestety, jej stan zdrowia drastycznie się pogorszył i kobieta zmarła tego samego dnia o godzinie 23:00. Informacja została przekazana jej rodzinie. Gdy córka kobiety dotarła do szpitala, otrzymała informację, że nie może zobaczyć ciała swojej matki, ponieważ zostało ono już przetransportowane do kostnicy. W piątek, władze Aragonii potwierdziły, że trwa dochodzenie dotyczące okoliczności stwierdzenia zgonu kobiety, która tak naprawdę była jeszcze żywa.
Przerażające odkrycie: Kobieta wciąż oddychała
Dzień po tym, jak kobieta została przekazana do zakładu pogrzebowego, pracownik podczas przygotowywania ciała do pochówku doznał szoku. Stwierdził, że kobieta oddycha. Natychmiast wezwano pomoc. Ratownicy potwierdzili, że kobieta jest żywa i natychmiast przetransportowali ją z powrotem do szpitala.
Niestety, mimo początkowej radości, regionalne media informują, że starszej pani nie udało się uratować. Szpital w Saragossie potwierdził, że kobieta tym razem naprawdę zmarła. Dziennik "El Periódico de Aragón" informuje, że 90-latka była pod opieką medyczną przez kolejnych pięć godzin przed swoją śmiercią. Córka potwierdziła, że tym razem śmierć matki była ostateczna.W tej sprawie rozpoczęto śledztwo. Eksperci z Komendy Głównej Policji w Aragonii próbują wyjaśnić, jak doszło do tego tragicznego błędu medycznego.
Usłyszeli pukanie z trumny
Niewiarygodne jest to, że to nie jedyny taki przypadek w ostatnim czasie. W Ekwadorze kilka miesięcy temu rodzina 76-letniej Belli Monotyie Castro przeżyła podobny szok. Po stwierdzeniu jej śmierci w wyniku udaru, podczas ceremonii pogrzebowej żałobnicy usłyszeli dźwięki dochodzące z trumny. Okazało się, że Bella wciąż żyła.
Syndrom Łazarza. Czym jest i jak się objawia
Termin "syndrom Łazarza" nawiązuje do biblijnej postaci wskrzeszonej przez Jezusa. Jednak nauka ciągle szuka odpowiedzi, co dokładnie powoduje takie objawy. Zjawisko może być dla wielu osób zaskakujące, lecz nie jest ono tak niezwykłe, jak mogłoby się wydawać. Badania pokazują, że przez lata zaobserwowano kilkadziesiąt takich przypadków.
W badaniu ukazanym w "Journal of the Royal Society of Medicine" w 2007 roku naukowcy wskazują na wzrost odnotowywanych przypadków pacjentów, którzy "wracali do życia". Przez dwie dekady zgromadzono dane na temat 38 takich zdarzeń. Jest bardzo prawdopodobne przypuszczenie, że faktyczna liczba może być większa. Co warto podkreślić, w 82% tych zdarzeń "powrót do życia" nastąpił w ciągu 10 minut od zakończenia reanimacji. Co więcej, 45% tych pacjentów nie miało trwałych uszkodzeń neurologicznych.
"Zmartwychwstanie". Czy jest możliwe?
Często nieoczekiwane "powroty do życia" są powiązane z komplikacjami podczas reanimacji. Istnieje kilka teorii tłumaczących powrót krążenia po jego zatrzymaniu. Jednym z możliwych wyjaśnień jest nieprawidłowe stwierdzenie zgonu, co może wynikać, na przykład, z ekstremalnego wychłodzenia organizmu, kiedy funkcje życiowe organizmu spowalniają do tego stopnia, że stają się prawie niewidoczne.
Syndrom Łazarza manifestuje się chwilowym zatrzymaniem krążenia, które teoretycznie można uznać za zgon. Mimo że takie sytuacje są rzadkością, eksperci zalecają monitorowanie pacjentów przez pewien czas po nieudanej reanimacji. Nie ma jednoznacznych wytycznych określających, jak długo powinna trwać taka obserwacja. Zjawisko może bowiem wystąpić po kilku minutach, ale też po kilku godzinach od reanimacji.