Zaczęło się od trwającej miesiąc gorączki, diagnoza zdziwiła nawet lekarzy. "Dobrze, że nie glejak"

2022-09-02 15:13

Nietypowy przebieg choroby dotknął siedemdziesięciotrzyletnią pacjentkę. Początkowo nic nie wskazywało na poważną dolegliwość. Wyniki badań laboratoryjnych były w normie, a jedynym objawem pojawiającym się u kobiety była podwyższona temperatura ciała z epizodem utraty przytomności. Okazało się jednak, że pacjentka ma guza mózgu.

Zaczęło się od trwającej miesiąc gorączki, diagnoza zdziwiła nawet lekarzy. Dobrze, że nie glejak
Autor: Getty Images Zaczęło się od trwającej miesiąc gorączki, diagnoza zdziwiła nawet lekarzy. "Dobrze, że nie glejak"
Udar mózgu - pierwsza pomoc

Przyczyną nietypowych objawów był guz

Pacjentka od miesiąca miała lekko podwyższoną temperaturę ciała. Kilka razy straciła przytomność i dwa razy doświadczyła napadów drgawkowych. Objawy nie zostały jednak uznane za niepokojące. Nie miała nudności i wymiotów ani nie skarżyła się na bóle głowy czy zaburzenia widzenia.

Po przyjęciu do szpitala nie stwierdzono u niej żadnych odchyleń neurologicznych. Seniorce wykonano jednak badania laboratoryjne oraz prześwietlenie klatki piersiowej, jednak żadne z badań nic nie wykazało. Zrobiono więc kobiecie rezonans mózgu, który wykazał pojedynczą guzowatą zmianę w prawym płacie skroniowym o wymiarach 4x3,9x3,7. Zdjęcia od razu sugerowały nowotwór mózgu, a dokładniej – glejaka. Jest to bardzo groźny rak mózgu, który cechuje się niską przeżywalnością. Lekarze nie wykluczali jednak, że to zmiana przerzutowa z innego narządu, jednak badania tego nie wykazały. Podjęto jednak decyzję o wycięciu guza.

To nie glejak

Choć lekarze przygotowani byli na operacyjne usunięcie glejaka, podczas zabiegu nastąpiło spore zdziwienie. „Spoista szarawa masa częściowo śródoperacyjnie nie wydawała się unaczyniona - dość nietypowo jak na nowotwór. Guz wycięto, starając się uczynić to doszczętnie, a materiał przesłano do dalszych badań” – czytamy w opisie przypadku.

Wyciętą zmianę poddano badaniom histopatologicznym. Okazało się, że guzem wcale nie był glejak, a są to martwicze ziarniniaki, czyli rodzaj guzków zapalnych typowych dla… gruźlicy.

Okazało się więc, że kobieta nie cierpiała na żaden nowotwór, a guz był gruźliczakiem mózgu. Tego typu guzowate zmiany zapalne mogą rozwijać się w przebiegu gruźlicy. Jest to bardzo podstępna choroba, która, niezdiagnozowana i nieleczona, może zaatakować inne niż płuca narządy.

U kobiety wszczęto dodatkowo leczenie przeciwgruźlicze. Zastosowano u niej izoniazyd, rifampicynę, pirazynamid i etambutol. Kuracja trwała aż 18 miesięcy, do całkowitego pozbycia się wirusa z organizmu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki