"Wysportowany, na jednym etacie". Nie żyje 55-letni ratownik, śmiertelnych ofiar jest już 1000

2025-02-22 11:24

Do takich raportów przywykliśmy podczas pandemii. Tym razem to nie COVID-19 zbiera śmiertelne żniwo, a lekceważona grypa. Tysiąc ofiar śmiertelnych, ponad 23 tys. hospitalizacji i blisko 600 tys. chorych w ciągu dwóch miesięcy - najnowsze dane GIS obrazują powagę sytuacji. Na szczęście szczyt zachorowań już za nami.

Wysportowany, na jednym etacie. Nie żyje 55-letni ratownik, śmiertelnych ofiar jest już 1000
Autor: GettyImages

Ogólnopolski Związek Ratowników Medycznych poinformował 21 lutego za pośrednictwem mediów społecznościowych o śmierci Wojciecha Kaszuby - cenionego ratownika medycznego. "Odszedł na wieczny dyżur", mając zaledwie 55 lat.

OZRM podaje, że śmierć była nagła, w przebiegu grypy. Doszło do powikłania w postaci zapalenia mięśnia sercowego. W czwartek, 20 lutego w Żychlinie (woj. wielkopolskie) odbył się pogrzeb ratownika, który przegrał z grypą.

Poradnik Zdrowie: Tridemia - covid-19, grypa, RSV

Grypa uderza w serce

Grypa i jej powikłania to nie jest tylko problem schorowanych seniorów. Często lekceważymy ją, zakładając, że jest przede wszystkim zagrożeniem dla osób z grupy ryzyka. Niestety, przybywa dowodów, że tak nie musi być.

Wysportowany, na jednym etacie

- piszą o koledze gorzko medycy, zapewne wyprzedzając niewybredne komentarze, które zdarzają się w sieci nawet w obliczu ludzkich tragedii. Dramatyczny przebieg grypy "znawcy", wrogowie szczepień, nieraz "tłumaczą" niezdrowym stylem życia ofiary, jego wiekiem czy przepracowaniem.

Wojciech Kaszuba dbał o swoje zdrowie, po prostu miał pecha.

O "pechu" mówili też lekarze w przypadku 30-latka z Warszawy, u którego grypa wywołała sepsę. Mężczyzna zmarł w stołecznym szpitalu pod koniec stycznia.

Grypa - wciąż brakuje leków

W ocenie szefa GIS Pawła Grzesiowskiego tegoroczny przebieg sezonu grypowego był podobny do lat poprzednich:

Mamy zwykle dwa szczyty - jeden jest w grudniu, drugi w lutym. Obecnie, po trzech tygodniach wysokiej skali zachorowań, ta liczba spada

- zapewnił Grzesiowski 18 lutego.

To, jak na razie, koniec dobrych wieści. Wbrew zapowiedziom polityków i urzędników, problem z brakiem oseltamiviru, dostępnego na receptę leku przeciwgrypowego wcale nie został jeszcze rozwiązany.

Z dzisiejszego (22.02) raportu GdziePoLek.pl wynika, że najczęściej przepisywany przez lekarzy preparat jest dostępny w kilku procentach aptek. Co z zamiennikami? Tak samo. Wyjątek stanowi Tamiflu w jednej dawce, dostępny "aż" w 16 proc. placówek. Nie ma go jednak na przykład wcale w Warszawie. Chory ze stolicy, który uprze się, żeby receptę wykupić, musi jechać do Łodzi.

By leczyć się oseltamivirem, jeśli jest akurat dostępny w twojej okolicy, potrzebujesz receptę od lekarza na ten lek. Trzeba go zażyć jak najszybciej po wystąpieniu objawów. Osobom z grupy ryzyka zaleca się jego podanie nawet przed ich wystąpieniem, jeśli zostali narażeni na kontakt z grypą (np. mieszkają z osobą chorą).

Niestety, doświadczenia Oliwii z Warszawy pokazują, że skorzystanie z nocnej opieki zdrowotnej, by dostać receptę, to także wyzwanie. Dziewczyna zaniepokojona gorączką powyżej 39 st. C. dzwoniła do 4 placówek z wykazu NFZ. wszędzie telefon był głuchy.

Czytaj: Grypa szaleje, a nocna opieka medyczna nie działa? Rzecznik NFZ radzi, co robić

Zobacz: Szczepienia ochronne, które trzeba powtarzać

Grypa - wciąż się nie szczepimy

Dodatkowe dawki leków przeciwgrypowych, które jak się okazuje także nie zaspokoiły potrzeb, dostaliśmy z innych krajów UE, gdzie sezon grypowy nie okazał się mieć tak dramatycznego przebiegu jak w Polsce. W opinii szefowej resortu zdrowia Izabeli Leszczyny te różnice wynikają głównie z faktu, że obywatele innych krajów szczepią się zdecydowanie chętniej niż Polacy.

Od lat to samo: zalecane szczepienie przeciw grypie przyjmuje zaledwie kilka procent Polaków. Nie szczepimy nawet dzieci, nie szczepią się seniorzy, chociaż w ich przypadku szczepionka jest darmowa.

Wszyscy dorośli mogą też wygodnie zaszczepić się w aptece. Czy jest sens zrobić to jeszcze w tym sezonie? Zawsze jest sens, bo na grypę chorujemy przez cały rok, chociaż nie w takim natężeniu jak teraz. Jeśli nawet mimo szczepienia zachorujesz na grypę (to się niestety zdarza, szczepionka nie ma 100 proc. skuteczności), najpewniej unikniesz powikłań.

Poradnik Zdrowie Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki