Wygrywał z glejakiem, pokonała go sepsa. 21-letni Kuba Fila nie żyje
Była nadzieja, potencjalnie skuteczna terapia, wsparcie przyjaciół i wielu Polaków. Dla 21-letniego studenta trwała pilna zbiórka środków na leczenie. O śmierci chłopaka poinformowała dziś jego mama.
Po prostu serce się łamie jak nigdy. Niedawno pisaliśmy w "Poradniku Zdrowie" o Kubie i jego odważnej walce z przeciwnościami losu. Niestety ta walka właśnie się skończyła.
Jakub Fila nie żyje. Walczył z glejakiem
Mama Kuby Karina Fila o śmierci syna poinformowała na Facebooku, w grupie "Gwardia Olka ratuje Kubę". Zapewne czuła się w obowiązku przekazania tych przytłaczających wieści, bo jeszcze trwa zbiórka na rzecz Kuby - miała się zakończyć za 6 dni.
- Kubuś umarł. Wygrywał z glejakiem. Wyleczył wszystkie powikłania z nim związane – masywną zakrzepicę żył głębokich, zaburzenia hormonalne, spadki poziomu krwinek białych. Był w doskonałej kondycji.
Kuba miał się lepiej. To co się stało?
Według relacji mamy, Kubę zabiła bardzo źle leczona sepsa, na którą zachorował nagle.
- Zawiozłam go do szpitala w ciągu 15 minut od pojawienia się gorączki, ale leczenie rozpoczęto po 15 godzinach…
Pani Karina podkreśla, że syn nie poddał się ani nie zwątpił w możliwość ocalenia "do ostatniego tchnienia". - Do ostatnich chwil miał plany: chciał jak najszybciej wrócić do domu, jechać na koncert jednego ze swoich ulubionych zespołów w sierpniu, opracowywał wyprawy górskie na te wakacje, chciał jeszcze raz przejść ekstremalną trasę w Jaskini Niedźwiedziej… Umarł jakby w drodze - pisze mama.
Rodzina prosi o uszanowanie prawa do prywatności
Trudno sobie wyobrazić, że coś może ukoić ból bliskich chłopaka. Proszą przede wszystkim o ciszę.
- Dla mnie Kubuś zaczął prawdziwe życie, natomiast pochowanie Jego ciała nastąpi w gronie tylko najbliższej rodziny. Prosimy o uszanowanie naszej decyzji oraz o nieskładanie nam kondolencji - apeluje mama.
Listen on Spreaker.