Wygląda jak mus owocowy, a to wódka w saszetkach. “Kompletnie nieodpowiedzialne”

2024-10-01 13:49

Łudząco podobne do naturalnych musów owocowych, umieszczone w kolorowych tubkach i dostępne dla wszystkich. Najnowszy produkt budzi jasny sprzeciw, a dr hab. n. med. i n. o zdr. Dominik Olejniczak z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego mówi jasno, że mamy problem wielowymiarowy i musimy zacząć działać.

Wygląda jak mus owocowy, a to wódka w saszetkach. “Kompletnie nieodpowiedzialne”
Autor: Fot. Instagram.com/Szymon Hołownia, dr hab. n. med. i n. o zdr. Dominik Olejniczak

W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania, na których internauci pokazują, co znaleźli na sklepowych półkach. Okazuje się, że na polskim rynku pojawiły się tubki, które z wyglądu przypominają popularne musy owocowe, ale w środku znajduje się wódka, czy likier.

Gwiazdy, które przyznały się do alkoholizmu. Vlog Ewy Wąsikowskiej

Alkohol w saszetkach. Sklepy z nową, niebezpieczną ofertą

W sieci zawrzało, po tym jak do sklepów trafiły saszetki zawierające alkohol. Na półki trafił produkt o pod marką Voodoo Monkey. Tubki swoim wyglądem nawiązują do popularnych musów owocowych, co dodatkowo oburza. Dr hab. n. med. i nauk o zdrowiu Dominik Olejniczak, absolwent WUM oraz Członek Komitetu Zdrowia Publicznego Polskiej Akademii Nauk w kadencji 2020-2023 stawia sprawę jasno.

- Mamy Narodowy Program Zdrowia, którego jednym z celów operacyjnych jest profilaktyka uzależnień, Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i szereg różnego rodzaju instytucji, które dbają o to, by informować i edukować w zakresie szkodliwości alkoholu. Ponadto prawo zakazuje sprzedaży alkoholu osobom do 18. roku życia, tę formułkę znamy nie tylko ze sklepów, ale też restauracji, czy pubów… Po czym nagle w sklepach pojawiają się takie rzeczy, które można sobie kupić tak jak cukierek. No więc mamy tutaj kompletny dysonans poznawczy. Pytanie, jak to się stało, że taki produkt trafił do sprzedaży - komentuje dr Dominik Olejniczak.

W związku z tym, że pytań jest tak wiele i trudno zrozumieć to, co właśnie wydarzyło się na polskim rynku, zwróciliśmy się do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) o komentarz w ww. sprawie. Po otrzymaniu odpowiedzi poinformujemy o tym niezwłocznie w kolejnym materiale.

- To jest działanie kompletnie nieodpowiedzialne i niezrozumiałe. Zastanawiałem się, co przyświeca producentowi takiego specyfiku i w takiej właśnie formie. Nawet pod kątem PR-owym to jest strzał w kolano, bo już zrobiła się teraz straszna awantura wokół tego. Ludzie zaczęli zwracać na to uwagę. Z radością obserwuję również po wpisach w mediach społecznościowych, że to jest bardzo, ale to bardzo mocno piętnowane i bardzo dobrze, że to się zadziało - dodaje ekspert. 

Dr Olejniczak wskazuje, że pomysł głośno krytykują publiczne osoby, a wśród nich choćby Borys Szyc, który już jakiś czas temu zdradził, że boryka się z chorobą alkoholową, która jak wiemy towarzyszy osobom uzależnionym przez całe życie. Trzeźwy alkoholik to nadal alkoholik i takie produkty, dzięki którym może lepiej wtopić się w tłum, ukryć to, że pije, są ogromnym zagrożeniem. Krytyczny głos autorytetów społecznych w tej kwestii może okazać się niezwykle istotny.

Nie ma bezpiecznej dawki alkoholu

Kolejnym bardzo ważnym aspektem całej sytuacji jest to, iż często nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że nie istnieje coś takiego jak bezpieczna dawka alkoholu. Sięgając po tego typu produkty, musimy pamiętać, że do organizmu trafia toksyna. 

- Czy to jest alkohol w dobrym winie, czy w winku za 3,50 zł, to jest dokładnie ten sam związek chemiczny. Poza tym alkoholizm kiedyś kojarzył się z pijaną osobą leżącą pod budką z piwem. Dziś już wiemy, że to stereotyp. Wystarczy przywołać tzw. wysokfunkcjonującego alkoholika, aby zdać sobie sprawę ze zmiany. Taka osoba zaprzecza stereotypowi, dla niej priorytet to maskowanie problemu, w czym „pomysłowe” opakowania mogą pomagać  - podkreśla dr Olejniczak i dodaje:

W Polsce sprzedaje się kilka milionów małpek dziennie. A teraz dokładamy do tego kolejną możliwość. Bez względu na to czy to jest alkohol z małpki, czy z tubki, należy uznać to za zagrożenie dla zdrowia publicznego.

Ministra Edukacji krytykuje tubki z alkoholem. Będą zmiany?

Sprawę publicznie skrytykował m.in. marszałek Sejmu, Szymon Hołownia, a także ministra Edukacji Narodowej, Barbara Nowacka, która wskazała, że jeszcze dziś, 1 października wystosuje pismo do Ministerstwa Zdrowia o wprowadzenie zmian w przepisach dotyczących opakowań. Niemniej to wciąż za mało, bo jak wiemy, tego rodzaju tubki stanowią nie tylko zagrożenie dla alkoholików, ale także dla dzieci i młodzieży.

- Co z tego, że zmieni się opakowanie? Można oczywiście zmienić, ale czy ludzie zaczęli mniej palić, dlatego że się zmienił design paczki papierosów? To oczywiście jest jakiś krok, natomiast rzecz polega na tym, żeby tutaj te działania prowadzić wielotorowo, i powinni się tym zajmować specjaliści praktycy, a nie osoby, których kompetencje kończą się na rekomendowaniu nakazów i zakazów - wskazuje ekspert. 

Ważne jest to, aby o tym mówić, dostrzegać zagrożenie. To zadanie nie tylko dla lekarzy, czy dziennikarzy, ale także samych konsumentów. Jeśli nie będzie przyzwolenia na tego typu działania, a klienci nie będą chcieli kupować takich produktów, to brak popytu także wpłynie na całą sytuację. 

Mam poczucie, że dobrze się stało, że o tym zaczęto mówić, że coś takiego jest i że jest jakieś społeczne piętnowanie tego typu praktyk konsumenckich

- dodaje specjalista.

Podobnie jak w przypadku kolorowych e-papierosów, tubki z alkoholem są tak opracowane graficznie, by przyciągać młodych konsumentów. A niewinne kolory dają ułudę braku zagrożenia, takie rozwiązanie może poważnie zagrozić zdrowiu publicznemu także w młodej grupie.

To jest problem wielowymiarowy. Począwszy od tego, że to może dotyczyć różnych grup populacji. Od dzieciaków po osoby, które są uzależnione i które mogą lepiej ten problem maskować. Poza tym jak to się ma do tego, że prowadzimy kampanie antyalkoholowe, prowadzimy edukację zdrowotną w zakresie profilaktyki problemów alkoholowych, po czym pozwalamy na to, żeby w sklepach pojawił się produkt o atrakcyjnej szacie graficznej i formie tak mocno zbliżonej do zwyczajnych musów. Jak ma się jedno do drugiego? - zaznacza dr Olejniczak. 

Ekspert wskazuje, że kolorowe tubki z alkoholem to prosta droga do wczesnej inicjacji alkoholowej. Potwierdzeniem tych słów mogą być choćby opisywane przez nas badania, które pokazały, że już sięganie po bezalkoholowe napoje sprzedawane w takich samych butelkach co zwykłe piwo, czy drinki jest powiązane z wcześniejszym sięganiem po wysokoprocentowe trunki. 

Młodzi ludzie w ten sposób przesuwają granicę ciekawości i częściej sięgają po alkohol. Jednym słowem przyzwolenie na takie rozwiązania wiąże się z ryzykiem, że młode pokolenie będzie znacznie częściej borykać się z uzależnieniem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki