Wybuch zmasakrował mu prawie całą twarz. Lekarze z Katowic przywrócili saperowi dawny wygląd
Tomasz Znojkiewicz to saper, który został poważnie ranny podczas eksplozji w 2019 r. W wyniku wybuchu miał poważne obrażenia twarzoczaszki - od poparzeń po zdeformowane i połamane kości. Po trzech latach od tego wydarzenia może cieszyć się nową, zrekonstruowaną twarzą. O feralnym wybuchu i trudnej operacji opowiedział podczas wspólnej konferencji z lekarzami z katowickiego szpitala.
Przeżył cudem, jednak 80 procent jego głowy zostało zniszczone
Do wypadku doszło 8 października 2019 r. podczas rozminowywania ładunków z czasów II wojny światowej na terenie lasu w Kuźni Raciborskiej. Podczas prac saperskich doszło do niekontrolowanego wybuchu. Eksplozja zabiła trzech jego kolegów - dwóch zmarło na miejscu, jeden w szpitalu. Choć Znojkiewicz, jak sam mówi przeżył cudem, to jego twarz była zmasakrowana. W wyniku wybuchu zniszczone zostało 80 procent kości głowy. W szpitalu spędził 62 dni.
"Cała siła wybuchu została przyjęta przez twarz, głowę. Miałem poważne obrażenia twarzoczaszki, 70-80 procent kości głowy zostało zmiażdżonych, zdeformowanych, połamanych. Miałem rozległe poparzenia twarzy i tak zwany tatuaż, który powstał, kiedy ziemia uderzyła w moją twarz, wbijając się w skórę" - powiedział saper.
Dzięki chirurgom odzyskał twarz
Mężczyzna dotychczas przeszedł szereg zabiegów. Ostatnim z nich była rekonstrukcja oczodołów, która miała miejsce w szpitalu im. A. Mielęckiego w Katowicach. Dzięki chirurgom odzyskał dawny wygląd.
"Zmiana jest przede wszystkim wizualna. W wyniku wybuchu moje oczy były wbite do środka. Rozprężająca się fala uderzeniowa spowodowała, że zostały połamane wszystkie kości oczodołów, a gałki oczne zostały wtłoczone do środka - były bardzo, bardzo głęboko. Teraz są dobrze" - powiedział.
Jednak powrót do zdrowia trwał bardzo długo. Na początku, zaraz po wybuchu, okuliści usunęli liczne ciała obce z gałek ocznych. Chirurdzy plastyczni z Siemianowic zajęli się rozległymi oparzeniami. Miesiąc od feralnego zdarzenia, przeprowadzona została repozycja złamań twarzoczaszki przez chirurgów szczękowo-twarzowych z Wojskowego Instytutu Medycznego. Choć operacja pomogła, twarz sapera wciąż bvyła asymetryczna. Mężczyzna zmagał się z niedomykalnością powiek. Problemem był również tzw. tatuaż pourazowy, który, z biegiem czasu, udało się usunąć za pomocą laseroterapii.
Trudna operacja zakończona sukcesem
Kluczową operacją, przywracającą sprawność aparatu ochronnego oka, była rekonstrukcja oczodołów. Operacja została przeprowadzona przez specjalistów z Oddziału Chirurgii Szczękowo-Twarzowej Szpitala im. A. Mielęckiego w Katowicach. Ze względu na rozległe urazy twarzy i głowy, chirurdzy mieli utrudnione zadanie. Do rekonstrukcji wykorzystano indywidualne implanty z polietylenu.
"Zazwyczaj w tego typu przypadkach wykorzystujemy zdrową stronę twarzy, żeby zbudować coś po stronie chorej. Tym razem nie było to możliwe, ponieważ uraz spowodował zniszczenie struktur kostnych obu oczodołów. Było to wielkie wyzwanie - konieczna była rekonstrukcja oczodołów inną techniką. Musieliśmy znaleźć odpowiedź na pytanie, na ile możemy sobie pozwolić, aby zmniejszyć objętość oczodołów" - tłumaczy szefowa Oddziału Chirurgii Szczękowo-Twarzowej prof. Iwona Niedzielska, kierująca zespołem przeprowadzającym operację.
Jak sama przyznaje, zespół chirurgów nie mógł posiłkować się wiedzą dotyczącą tradycyjnych metod rekonstrukcji, tylko musiał skorzystać z literatury naukowej, gdyż był indywidualny i trudny przypadek.
Operacja nie polegała jedynie na samej rekonstrukcji oczodołów. W ciele pacjenta wciąż znajdowały się ciała obce, które należało usunąć. "Usuwanie ciał obcych spod powieki zajęło nam najwięcej czasu" - powiedziała prof. Niedzielska.
Efekt jednak okazał się spektakularny. Gałki oczne zostały symetrycznie wypchnięte do przodu. Uzyskano również równą objętość oczodołów, dzięki czemu odzyskały symetrie. Wyrównano również powierzchnię twarzy, tym samym przywracając jej dawny wygląd.
Mimo odzyskania twarzy, Znojkiewicz wciąż zmaga się z konsekwencjami wybuchu. 49-letni saper stracił węch, rozpoznaje tylko podstawowe smaki. Oprócz tego ma problemy ze wzrokiem, a jego słuch uległ pogorszeniu. Uszczerbek na zdrowiu lekarze ocenili na 130 procent. Z tego względu Pan Tomasz musiał odejść z wojska. Jednak, jak sam mówi, wciąż czuje się żołnierzem i będzie nim do końca życia.
Polecany artykuł: