Wstrzykiwała kał do kroplówki syna chorego na białaczkę. Chciała, by miał "lepszą opiekę"
15-letni syn Tiffany Alberts chorował na białaczkę. W jego organizmie lekarze wykryli bakterie kałowe, jednak nie potrafili znaleźć przyczyny tego zjawiska. Prawda wyszła na jaw dzięki monitoringowi zamontowanemu na sali chorych. Okazało się, że matka chłopca wstrzykiwała toksyczne substancje do kroplówki syna. Opóźniło to jego leczenie o dwa miesiące.
Lekarze nie mieli pojęcia, skąd bakterie kałowe wzięły się w organizmie chłopca
15-letni syn Tiffany Alberts cyklicznie trafiał do szpitala z powodu białaczki. Niektóre wyniki badań chłopca budziły wątpliwości lekarzy. Gdy trafił po raz kolejny na szpitalny oddział z objawami zatrucia i gorączką, zlecono wykonanie kolejnych badań. Wyniki potwierdziły obecność bakterii kałowych w jego krwi. Lekarze nie potrafili znaleźć przyczyny, jednak uznali, że to właśnie te bakterie były powodem rozwoju infekcji, która przerodziła się w sepsę.
Prawda wyszła na jaw dzięki kamerom w sali chorych
Lekarze zachodzili w głowę, skąd bakterie kałowe wzięły się we krwi chłopaka. Aby to ustalić, postanowili zamontować monitoring na sali, w której leżał syn pani Alberts. Podejrzewano, że ktoś z personelu mógłby celowo zanieczyszczać kroplówki.
Trzymała odchody na szpitalnej sali w ozdobnej torbie
Na monitoringu było widać, jak matka nastolatka dodaje coś do kroplówek syna. Analiza ujawniła wstrząsającą prawdę - wykazała obecność cząsteczek kału w substancji. Co gorsza, kobieta przechowywała odchody na sali szpitalnej w ozdobnej torbie na prezenty.
Kim jest matka chłopca?
Matka chłopca to była nauczycielka z Indiany. Kobieta została skazana na siedem lat więzienia po tym, jak odkryto, że wstrzykiwała kał do kroplówki nastoletniego syna. Wydarzenia te miały miejsce w 2016 roku.
Kobieta zeznała, że dopuściła się tak irracjonalnych czynów ze względu na dobro dziecka - chciała, żeby jej syn został przeniesiony na intensywną terapię. Była przekonana, że właśnie tam otrzyma stosowną opiekę.
Sąd uznał ją za winną "doprowadzenia do poważnego uszczerbku na zdrowiu i zaniedbania". Finalnie, 41-latka została oczyszczona z zarzutu usiłowania zabójstwa.
Chłopiec cudem uniknął śmierci
Dr Veda Ackerman, profesor pediatrii z Indiana University School of Medicine, która leczy chłopca, przekazała, że to, co zrobiła matka nastolatka mogło skończyć się jego śmiercią. "Mógł umrzeć z powodu jednego z epizodów wstrząsu septycznego, a także w związku z opóźnieniem terapii w leczeniu samej białaczki" - wyjaśniła lekarka w rozmowie z CNN.