Wstawanie w ten sposób to horror dla hormonów. Spadek płodności i gorszy nastrój
Współczesność definiuje pośpiech: spieszymy się z pracy do domu, z domu do pracy, pomiędzy odbieramy dzieci, gotujemy obiady, chodzimy na siłownię i raz na jakiś czas chcemy wyjść ze znajomymi. Żeby nadążyć, wstajemy wcześnie, nie wiedząc, jakie to może mieć skutki. Nie mamy dobrych wiadomości - wczesne pobudki szkodzą zdrowiu bardziej, niż się wydaje.
Nieregularny sen i wczesne pobudki szkodzą zdrowiu
Współcześnie żyjemy coraz szybciej. Mamy coraz więcej obowiązków, a doba staje się za krótka. Coraz więcej ludzi pracuje na zmiany, co jest odpowiedzią na potrzeby zmieniającego się świata i rynku pracy.
Poza pracą chcemy mieć czas na realizowanie swoich pasji, na spotkania ze znajomymi, na życie rodzinne. Czasem też czynniki ekonomiczne zmuszają do podejmowania dodatkowej pracy.
Ponieważ doba ma tylko 24 godziny, to wszystko da się realizować, jeśli napniemy grafik do granic możliwości. Stąd bardzo wczesne pobudki, przygotowywanie nad ranem zaległych zadań, jedzenia dla rodziny albo robienie treningu.
A jeśli do tego dodamy chodzenie późno spać albo pracę zmianową, rytm dobowy staje się kompletnie rozregulowany. Gdy śpimy za mało i nieregularnie, rykoszetem obrywa cały organizm.
"W porównaniu do sytuacji sprzed kilkudziesięciu lat zarówno dorośli, jak i dzieci śpią mniej. Spanie jak najmniej jest często postrzegane jako godne podziwu zachowanie we współczesnym społeczeństwie. Jednak sen odgrywa ważną rolę w funkcjach neuroendokrynnych i metabolizmie glukozy" - jak napisały na łamach "Pediatric Neuroendocrinology" naukowczynie Rachel Leproult i Eve Van Cauter.
Wiadomo, że zbyt mało snu powoduje m.in. zwiększenie apetytu, zmniejszenie energii, co w połączeniu z podniesionym przez niedospanie poziomem kortyzolu, powoduje większe ryzyko nadwagi i otyłości. To nie koniec złych wiadomości na temat konsekwencji nieregularnego spania.
Wczesne pobudki rozregulowują hormony
Skutkiem zbyt wczesnych pobudek mogą być zmiany hormonalne. Ten problem dotyczy również osób pracujących na zmiany i w efekcie sypiających w nieregularnych godzinach. Ginekolożka endokrynolożka dr Katarzyna Skórzewska, gościni podcastu "ZET jak zdrowie" w radiu Zet, zwróciła uwagę na to, że "hormony nie lubią się budzić tak wcześnie".
Jak wyjaśniła ekspertka, hormony sterowane są przez organizm w rytmie dobowym. Zaburzenie tego rytmu, wyrywanie ze snu, przyczynia się do zaburzeń wydzielania gonadotropin przysadkowych, czyli kortyzolu i prolaktyny. Odpowiadają one m.in. za prawidłowe działanie jajników i jąder.
W naturalnym rytmie obserwuje się wyrzut kortyzolu między 6 a 8 rano, dzięki czemu możemy się obudzić, z werwą i energią wchodząc w nowy dzień. Zrywanie się wcześniej niż nasz rytm dobowy na to pozwala, prowadzi do zaburzeń wydzielania tego hormonu.
Skutki to m.in. trudności z zajściem w ciążę, zaburzenia miesiączkowania, ale również zwiększenie masy ciała i pogorszenie nastroju. Co ważne, wpływ tych hormonów na organizm jest znacznie szerszy, ponieważ wydzielanie gonadotropin wpływa na wzrastanie pęcherzyków w jajnikach.
Z kolei te pęcherzyki produkują estrogeny, których obniżony poziom powoduje także spadek energii czy trudności z koncentracją, Nierównowaga między progesteronem i estrogenami może skutkować również obniżeniem nastroju, drażliwością, zatrzymywaniem wody w organizmie.
Dr Skórzewska podkreśliła, że ten wpływ hormonów dotyczy nie tylko kobiet, choć u nich może być widoczny "gołym okiem" w postaci zaburzeń miesiączkowania. - Na mężczyzn te hormony też działają i – co warto podkreślić – to działanie jest bardziej spektakularne - powiedziała ekspertka w rozmowie z radiem Zet.