Wokaliście z „The Voice” zostało kilka miesięcy życia. „Cieszę się, że jeszcze tu jestem”
Matt Snook, znany z „The Voice” piosenkarz country, jest śmiertelnie chory. Lekarze prognozują, że zostało mu tylko kilka miesięcy życia. Śmiertelna choroba dawała na początku niecharakterystyczne objawy, które pomylono z przeziębieniem.
Piosenkarz zmaga się z nieuleczalnym rakiem
Matt Snook wystąpił w ósmej edycji amerykańskiego programu „The Voice”. Należał do drużyny Blake'a Sheltona. Na etapie programowych bitew zakończył swoje występy. Chociaż nie odniósł sukcesu w programie, nadal na miarę możliwości starał się rozwijać karierę.
Śpiewał, dawał koncerty, był aktywny w social mediach. Jeszcze w listopadzie 2023 wydawało się, że wszystko jest w porządku, chociaż gwiazdor zaczął się nieco gorzej czuć. Diagnoza padła dwa miesiące później i przekreśliła wszystkie plany i marzenia Matta.
Gwiazdor "The Voice" ma złośliwego raka nerki z przerzutami
Piosenkarz przyznał, że na początku 2024 roku usłyszał druzgocącą diagnozę: rak nerki. Okazało się, że choroba zdążyła dać przerzuty do kości. Oprócz diagnozy raka nerkowokomórkowego, piosenkarz usłyszał złe rokowania.
Zdaniem lekarzy zostało mu nie więcej niż kilka miesięcy życia. Matt Snook musiał porzucić nawet ukochane śpiewanie, bo, jak wyznał w jednym z wywiadów, stale kaszlał, miał problemy z oddychaniem.
Umierający piosenkarz docenia swoje życie
Snook, jak sam przyznawał, początkowo sądził, że jest po prostu przeziębiony. Skarżył się na ogólnie pogorszone samopoczucie, bóle mięśniowe i kostne. Ale prawda okazała się znacznie bardziej brutalna.
W rozmowie z dziennikarzami powiedział, że nie chce litości i dziękuje za życie, jakie miał, za koncerty, jakie zagrał, i za wszystkie dobre doświadczenia. „Prowadziłem błogosławione życie i cieszę się, że jeszcze tu jestem” - wyznał portalowi Poker News.