Wody odeszły jej 3 tygodnie temu, ale lekarze czekali. Roksana bała się o własne życie
Płód nieodwracalnie uszkodzony, a wody odeszły przed trzema tygodniami. Lekarze przyjęli postawę wyczekującą, przez co 32-letnia Roksana bała się o swoje życie. Tym bardziej, że bydgoską kliniką, gdzie trafiła, kieruje lekarz znany z poglądów „pro-life”.
33-letnia Dorota w ciąży zmarła w szpitalu w Nowym Targu
Przed kilkoma dniami odbył się pogrzeb Doroty – 33-letniej młodej mężatki, która czekała na swoje pierwsze dziecko. Zmarła po trzech dniach w szpitalu, wskutek wstrząsu septycznego, który rozwinął się po przedwczesnym odejściu wód płodowych.
Tymczasem kolejna kobieta w zagrożonej ciąży bała się o własne życie. 32-letnia Roksana trafiła do Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy, do Kliniki Położnictwa i Patologii Ciąży. Obawiała się, że jej historia skończy się podobnie tragicznie, jak życie Doroty.
Wody odeszły, płód uszkodzony, ale lekarze czekali
Wody płodowe odeszły już 21 dni temu. Na podstawie badań wiadomo było, że płód jest genetycznie uszkodzony, jego szanse na przeżycie poza organizmem matki są mniej niż minimalne. Lekarze jednak nie podjęli się terminacji ciąży, ale przyjęli postawę wyczekującą - bo płód wciąż był żywy. 32-letnia Roksana opowiedziała o swojej sytuacji, będąc w 24. tygodniu ciąży. Fakty TVN nagłośniły tę historię.
Kobieta bała się, że jej los będzie równie tragiczny, jak historia Doroty, zmarłej w szpitalu w Nowym Targu lub zmarłej przed blisko dwoma laty Izy z Pszczyny. Na Roksanę w domu czeka dziecko – zaledwie roczny syn.
"Presja ma sens", zaplanowano cesarskie cięcie
Bydgoską kliniką kieruje prof. dr hab. n. med. Mariusz Dubiel, znany z poglądów i działalności pro-life, pomysłodawca "pokoju do wypłakania", jako wsparcia dla kobiet, których płody są nieodwracalnie uszkodzone lub terminalnie chore.
W sprawę włączyły się m.in. bydgoska radna, Joanna Czerska – Thomas, Wanda Nowicka, posłanka Nowej Lewicy i była wicemarszałkini Sejmu i Fundacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny FEDERA,.
Finalnie, na czwartkowy wieczór 8 czerwca zaplanowano cesarskie cięcie. - Presja ma sens - napisano na facebookowym profilu Toruńskiej Brygady Feministycznej. - Dziękujemy Joannie Czerskiej-Thomas, Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny FEDERA, Kamili Ferenc i dziennikarzom za nagłośnienie tej sprawy.
Wciąż czekamy na potwierdzenie, czy zabieg został przeprowadzony, oraz na wiadomość, jak się czuje pani Roksana. Będziemy na bieżąco przekazywać informacje uzyskane w tej sprawie.
[AKTUALIZACJA] Zgodnie z najnowszymi informacjami, pacjentka jest już po terminacji ciąży, pod dobrą opieką położnych.