Wirusy mogą zmieniać ludzki zapach. Niektóre szczególnie przyciągają komary
Niektóre wirusy nie mogą samodzielnie przenosić się między ludźmi - potrzebują do tego środka transportu, jakim są określone gatunki komarów. By je zwabić, stosują niespotykane metody: manipulują mikroflorą skóry sprawiając, że osoba zakażona wydaje się krwiopijcom bardziej atrakcyjna - donoszą naukowcy.
To, że osoby chore mogą pachnieć inaczej, niż zdrowe, wiadomo od dawna. Tak jest m.in. w przypadku COVID-19 - organizmy chorych uwalniają charakterystyczny zapach, który może być wykryty przez specjalnie wyszkolone psy - czy w przypadku malarii, która zmienia zapach ludzkich żywicieli na tyle, że zaczynają przyciągać komary, roznoszące epidemię.
Teraz okazało się, że podobnie dzieje się w przypadku dwóch innych chorób - gorączki denga i gorączki Zika, które co roku łącznie zarażają nawet 400 milionów osób na całym świecie.
Ważne odkrycie chińskich badaczy
Oba wirusy należą do rodziny Flaviviridae, rodzaju Flavivirus. Badacze dowiedli, że potrafią one manipulować mikroflorą skóry gospodarza, przez co wytwarza ona zapach przyciągający komary. Eksperyment, który pomógł to ustalić, przeprowadzili mikrobiolodzy z Uniwersytetu Tsinghua w Pekinie.
Zespół badaczy połączył ze sobą trzy pojemniki. Do jednego z nich wprowadzono powietrze, które uprzednio pobrano z pojemnika, zajmowanego przez myszy zarażone wirusem Zika. Do drugiego pojemnika wprowadzono powietrze, które wydychały zdrowe myszy. Do trzeciego pojemnika badacze wpuścili zaś głodne komary. Te - jak donoszą naukowcy - w zdecydowanej większości (bo aż w 70-ciu procentach) natychmiast przeniosły się do pojemnika, w którym było powietrze wydychane przez gryzonie zarażone wirusem Zika.
Co ciekawe, komary nie faworyzowały konkretnego pojemnika po tym, jak naukowcy przefiltrowali powietrze przez filtr - sugeruje to, że to zapach chorych myszy przyciągał owady. Podobny wynik dała próba z gorączką denga, przeprowadzona na ludziach. Naukowcy przetarli pachy zdrowych ludzi i pacjentów z gorączką denga specjalnym chłonnym materiałem, następnie wyizolowali cząsteczki zapachowe, które mogą unosić się w powietrzu, i nałożyli je na bibułę filtracyjną. Komary wolały bibułę nasączoną zapachem pacjentów z dengą.
Skóra chorych wytwarza dużo więcej pewnej cząsteczki
Analiza pokazała, że chore na gorączkę Zika myszy wydzielały większe ilości aż 11 substancji zapachowych - dalsze testy wykazały, że jedna z tych cząsteczek, acetofenon, jest dla komarów bardzo pociągająca. Badacze zauważyli, że chore gryzonie wydzielały nawet 10 razy więcej acetofenonu niż zdrowe zwierzęta. Pacjenci z dengą również wytwarzali jej więcej, niż ludzie zdrowi.
Chińscy badacze odkryli, w jaki sposób zakażenie wirusami może zwiększać uwalnianie tej cząsteczki. Acetofenon jest związkiem lotnym produkowanym przede wszystkim przez mikroflorę skórną, a zakażenie flawiwirusem sprzyja ekspansji bakterii skórnych, które go produkują. Pozwala na to zmniejszenie ilości białka RELMa, które w normalnych warunkach zabija drobnoustroje, ale w trakcie infekcji denga lub zika jest go znacznie mniej, co pozwala bakteriom na zmianę zapachu skóry.
Jak się okazało, w tym przypadku pomóc może dobrze znana izotretinoina, czyli pochodna witaminy A. Substancja ta zwiększa syntezę RELMa. Badacze podali ją części myszy - okazało się, że owady znacznie mniej chętnie kąsały gryzonie, które dostały ten lek.
To odkrycie może zrewolucjonizować diagnostykę
Jak twierdzi niezwiązany z badaczami James Logan, specjalista ds. kontroli chorób z London School of Hygiene & Tropical Medicine (był on częścią zespołu, który wykazał, że pasożyty wywołujące malarię zmieniają chemię ludzkiej skóry), to odkrycie może zrewolucjonizować diagnozowanie tych dwóch chorób tropikalnych.
Obecnie by potwierdzić lub wykluczyć gorączkę denga lub ZIKA konieczna jest badanie krwi, którego wyniki są dostępne dopiero po jakimś czasie. "Elektroniczny nos" wykrywający acetofenon mógłby zdiagnozować chorobę znacznie szybciej i to bez konieczności pobierania krwi. Podobne czujniki, pomagające identyfikować malarię na podstawie zapachu ciała, właśnie są opracowywane.
Odkrycie to mogłoby również pomóc w opanowaniu przyszłych epidemii - chińscy badacze testują obecnie jedną z możliwych strategii zapobiegawczych, którą jest profilaktyczne podawanie izotretinoiny lub związków pokrewnych pacjentom z gorączką denga, co ich zdaniem może zmniejszyć ryzyko przeniesienia infekcji na kolejne osoby.