"Wieczne chemikalia" w papierze toaletowym. Mogą zagrażać zdrowiu
Z papieru toaletowego uwalniają się do środowiska bardzo trwałe i szkodliwe dla zdrowia związki chemiczne. To tzw. PFAS, czyli "wieczne chemikalia", które z biegiem czasu gromadzą się również w ludzkim organizmie i mogą uszkadzać wątrobę, wywoływać choroby tarczycy, a nawet nowotwory.
Analiza ścieków to ważna metoda badawcza, która pozwala naukowcom pozyskać wiele cennych informacji - na przykład zwiększająca się obecność patogenów w ściekach może sygnalizować rozwijającą się epidemię, a pozostałości leków czy narkotyków pozwalają ocenić ich rzeczywistą konsumpcję.
W ściekach można wykryć również obecność potencjalnie szkodliwych dla zdrowia substancji, które obecne są w kosmetykach czy przedmiotach codziennego użytku.
Jednym z typów takich substancji są PFAS - związki per- i polifluoroalkilowe. Ich grupa jest bardzo duża, obejmuje ponad 4700 związków chemicznych. Są one powszechnie wytwarzane i stosowane w różnych gałęziach przemysłu.
Określa się je mianem "wiecznych chemikaliów", gdyż są niezwykle trwałe. Kumulują się zarówno w środowisku, jak i w ludzkim organizmie i potencjalnie mogą doprowadzić do wielu problemów zdrowotnych, takich jak choroby wątroby i tarczycy, problemy z płodnością, otyłość czy nowotwory.
Badanie: źródłem PFAS w ściekach jest także papier toaletowy
Do tej pory sądzono, że PFAS wykrywane w ściekach pochodzą z produktów higieny osobistej - zwłaszcza z kosmetyków - a także ze środków czyszczących, które używane są codziennie i spłukiwane do kanalizacji.
Okazuje się, że związki te znajdują się również w papierze toaletowym, gdyż niektórzy jego producenci w trakcie przetwarzania drewna na masę celulozową dodają te substancje, a ich pozostałości zanieczyszczają końcowy produkt.
PFAS są również obecne w niektórych papierach toaletowych z recyklingu - wytwarzanych z włókien pochodzących z materiałów zawierających PFAS.
Naukowcy wykryli potencjalnie rakotwórcze związki
W najnowszym badaniu prof. Timothy Townsend i jego współpracownicy z University of Florida w USA zebrali rolki papieru toaletowego sprzedawane w Ameryce Północnej, Południowej i Środkowej, a także w Afryce i Europie Zachodniej oraz próbki osadów ściekowych z amerykańskich oczyszczalni ścieków. Następnie wyekstrahowali PFAS z papieru i stałych osadów i przeanalizowali je pod kątem obecności 34 związków.
Głównymi wykrytymi PFAS były dipodstawione fosforany polifluoroalkilowe - związki, które mogą przekształcić się w bardziej stabilne PFAS, takie jak kwas perfluorooktanowy, który jest potencjalnie rakotwórczy.
W obu typach próbek obecny był zwłaszcza diPAP 6:2, ale jego poziom był niski - pojedyncze części na miliard.
Uzyskane wyniki badacze zestawili z wynikami z innych badań, w tym danymi dotyczącymi poziomów PFAS w ściekach i zużyciem papieru toaletowego na mieszkańca w różnych krajach.
Jak obliczyli, papier toaletowy odpowiadał za około 4 proc. diPAP 6:2 w ściekach w USA i Kanadzie, 35 proc. w Szwecji i do 89 proc. we Francji.
Ich zdaniem mimo faktu, że mieszkańcy USA i Kanady statystycznie zużywają więcej papieru toaletowego niż mieszkańcy innych państw, analiza sugeruje, że nadal większość PFAS w amerykańskich systemach kanalizacyjnych pochodzi ze źródeł innych niż papier toaletowy.
Jak podkreślają, to badanie identyfikuje jednak papier toaletowy jako źródło PFAS w systemach oczyszczania ścieków, a w niektórych miejscach może on być głównym źródłem tych substancji.