W Polsce jest mniej udarów mózgu? Lekarze ostrzegają: to nie oznacza nic dobrego

2020-05-13 9:02

W Polsce gwałtownie spada ilość osób, które trafiają do szpitali z powodu udaru mózgu. Nie oznacza to jednak, że udary mózgu udało się wyeliminować: wciąż są wiodącą przyczyną niepełnosprawności, jednak osoby z objawami udaru odkładają wizytę w szpitalu z obawy przez koronawirusem. Eksperci przypominają więc: co roku na udar mózgu umiera na świecie ok. 6,5 mln. ludzi, zaś do tej pory z powodu Covid-19 zmarło ok. 300 tys. osób.

Koronawirus powoduje udar? Eksperci alarmują
Autor: Getty Images Koronawirus spowodował lawinowy wzrost udarów

Nie jest to tylko polski problem: w opublikowanym niedawno artykule stowarzyszenie World Stroke Organization informuje, że w wielu krajach, np. Włoszech, Anglii, Grecji, Belgii, Chile, Kolumbii, czy Iranie maleje liczba osób, które trafiają do szpitali z powodu udaru mózgu. I byłoby się z czego cieszyć, gdyby nie to, że w niektórych z tych państw odsetek takich osób zmalał od 60 do nawet 80 proc.

Podobne obserwacje notują szpitale: w Chicago i Dallas wspominano o 30 proc. spadku ogółu przyjęć, a w Waszyngtonie i Szanghaju o szacunkowej, 50 proc. redukcji liczby pacjentów poddawanych jednej z kluczowych procedur ratujących życie w udarze niedokrwiennym mózgu - tj. trombektomii mechanicznej. Jak twierdzi Adam Hirschfeld, lekarz pracujący na oddziale neurologicznym i udarowym, potwierdza to bardzo niebezpieczny, ogólnoświatowy trend.

 - Dane opublikowane przez World Stroke Organization to pierwsza tak kompleksowa informacja pokazująca sytuację pacjentów z udarami mózgu w skali całego świata. W Polsce również notujemy wyraźny spadek liczby osób zgłaszających się z tymi objawami, choć brakuje dokładnych statystyk. Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że nie prowadzi się bieżącej sprawozdawczości zachorowań. Co prawda istnieją rejestry monitorujące jakość opieki nad chorymi z udarem, takie jak RES-Q (Registry for Stroke Care Quality), ale uczestnictwo w nich jest dobrowolne, przez co dane nie są miarodajne – tłumaczy dr Adam Hirschfeld.

Dużo mniej osób zgłaszających się po pomoc w stanach nagłych odnotowują szpitale w całej Polsce. Trzykrotnie spadła liczba pacjentów zgłaszających się choćby do wrocławskiego Centrum Chorób Serca, jak w kwietniu br. podał szef tej jednostki, prof. Piotr Ponikowski.

Lekarze są przekonani, że na postawę pacjentów i ich rodzin wpływają obawy związane z zakażeniem się koronawirusem SARS-CoV-2.

- Wiele osób woli przeczekać początkowe objawy, licząc na samoistną poprawę, która prawdopodobnie nie nadejdzie. Drugim problemem, który jest zauważalny na całym świecie, jest spadek dostępności do niektórych świadczeń z uwagi na zaostrzenie rygoru sanitarnego. Tu również można zaobserwować, że szpitale chcąc "dmuchać na zimne” wymagają dodatkowych badań u pacjentów, mimo że nie prezentują oni żadnych objawów mogących świadczyć o infekcji. Ponadto nowo wprowadzone procedury w szpitalnych oddziałach ratunkowych wydłużają ścieżkę postępowania z pacjentem udarowym – dodaje dr Hirschfeld.

Kilka dni temu pojawiły się pierwsze, zagraniczne propozycje algorytmu postępowania z chorymi z udarem mózgu w celu przeprowadzenia procedury trombektomii mechanicznej. Co istotne, procedurę można przeprowadzić niezależnie od tego, czy pacjent jest zarażony wirusem SARS-CoV-2, czy też nie. Oczywiście zachowując należyte środki bezpieczeństwa.

Dlaczego to ważne? Bez odpowiednich wytycznych placówki medyczne zdane są na własną inwencję, a to często skutkuje chaosem - i obniża szanse pacjenta na przeżycie.

W przypadku pacjentów z udarem mózgu liczy się każda minuta, a interwencje ratujące życie mają ograniczoną czasem skuteczność. Brak właściwej organizacji procedur wewnątrz szpitali i między nimi, a także brak świadomości społeczeństwa o tym, że objawów udaru mózgu nie wolno lekceważyć, skazuje wszelkie dalsze starania na spore ryzyko niepowodzenia.

Dlatego pamiętajmy, że jeśli nagle pojawią się zaburzenia mowy, asymetria twarzy czy osłabienie siły mięśniowej którejś z kończyn należy jak najszybciej skontaktować się z lekarzem. Standardowo 4,5 godziny od początku objawów to czas, w którym można realnie choremu pomóc.

Udar mózgu - przyczyny, objawy
Sonda
Czy wygrywamy z koronawirusem?

Polecamy także:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki