Tysiące koronasceptyków wyszło na ulice wielu miast
W ubiegły poniedziałek na ulicach wielu miast w Niemczech odbyły się demonstracje koronasceptyków. Tylko w Rostocku w protestach wzięło udział ok. 10 tys. ludzi. Nie obyło się bez starć z policją.
Jak podaje PAP, 13 funkcjonariuszy zostało rannych podczas gwałtownych starć na niezapowiedzianej demonstracji w Mannheim. Koronasceptycy zignorowali zakaz zgromadzeń, a także stawiali opór, gdy policja próbowała wstrzymać ich marsz. Jeden z policjantów wymagał hospitalizacji. W związku z protestami zatrzymano 13 osób.
Z kolei w Meklemburgii-Pomorzu Przednim w protestach uczestniczyło około 17 tys. osób w 20 miastach. Według danych funkcjonariuszy w protestach w Rostocku wzięło udział około 10 tys. demonstrantów. Większość z nich nie zastosowała się do obostrzeń i nie miała maseczek.
W Schwerinie demontracja liczyła około 2500 uczestników. Protesty odbyły się również w Greifswaldzie, Neustrelitz, Neubrandenburgu i Waren an der Mueritz. Plakaty, z którymi demonstrowali koronasceptycy, zawierały m.in. hasła: "Korona - Terror. Najpierw kaganiec. Następnie pozbawienie wolności. Teraz obowiązkowe szczepienia?”.
Podobnie było w innych niemieckich miastach, m.in.:
- w Turyngii protestowało kolejne 10 tys. osób,
- około 2 tys. ludzi wyszło na ulice w Gerze,
- w Altenburgu zgromadziło się ok. 1600 demonstrantów,
- w protestach w Arnstadt i Gotha uczestniczyło po ok. 800 koronasceptyków, w Eisenach i Bad Salzungen po 600, a w Erfurcie około 350,
- zaś w Saksonii przeciwnicy szczepień zebrali się na niedozwolonych marszach, np. w Weisswasser, Dreźnie, Budziszynie, Kamenz i Freibergu.
W opozycji do marszy doszło do kontrdemonstracji. Właśnie we Freibergu – mieście, które w ostatnich tygodniach było jednym z głównych miejsc, gdzie odbywały się marsze koronasceptyków, posłowie zorganizowali wiec pod hasłem "Rozum, a nie strach".
Polecany artykuł: