Twórca Avatara zmarł na rzadkiego raka. Pierwszy objaw łatwo przegapić
Avatar to jedna z najgłośniejszych serii filmowych ostatnich lat. Część druga wciąż budzi dyskusję i emocje, jednocześnie trwają prace nad częścią trzecią. Niestety, nie zobaczy jej jeden z „ojców” tego filmu. Montażysta John Refoua zmarł 15 mies. po wykryciu rzadkiego nowotworu.
Twórca Avatara zmarł na raka
John Refoua miał 58 lat, a na koncie nominację do Oskara za Avatara. Pracował również przy innych światowej sławy produkcjach jak Transformers: Ostatni rycerz, Siedmiu wspaniałych, Geostorm, Do utraty sił, Bez litości, Olimp w ogniu, Jeździec bez głowy, Głosy z głębin. Pracował również przy serialach takich jak Ally McBeal, CSI: Kryminalne zagadki Miami, Lekarze z Los Angeles.
- Pomimo bólu i złożoności tej agresywnej choroby, stawił czoła jej z odwagą i determinacją. Kontynuował pracę i edytowanie Avatara 3 Jamesa Camerona aż do ostatnich tygodni - napisała na swoim facebookowym profilu Serena Bell Refoua, wdowa po filmowcu.
Przyczyna śmierci twórcy Avatara
John Refoua zmarł z powodu rzadkiego nowotworu zwanego cholangiocarcinoma. To rzadki rak dróg żółciowych. Po diagnozie walczył z chorobą przez 15 miesięcy.
Ten rodzaj raka występuje u jednej, dwóch osób na 100 000. Nowotwór długo pozostaje w ukryciu i rozwija się bezobjawowo. Gdy pojawiają się pierwsze symptomy, choroba jest mocno zaawansowana, co znacząco pogarsza rokowania.
Objawy raka dróg żółciowych
Objawy to m.in. żółtaczka zaporowa, ściemnienie moczu, odbarwienie stolca, u części chorych pojawiają się bóle brzucha. Może pojawić się stan zapalny z gorączką, nudnościami i wymiotami w przebiegu. Pacjenci skarżą się również na chudnięcie, wodobrzusze, osłabienie i bezustanny ból brzucha oraz poczucie dyskomfortu.
Leczenie, jakie się stosuje to radykalna operacja, możliwa u zaledwie 10 proc. pacjentów z tym rozpoznaniem. Jeśli choroba jest w nieoperacyjnym stadium, pozostaje chemioterapia oraz chemioterapia paliatywna. Średni czas przeżycia po diagnozie to 24 miesiące.