Tragiczna sytuacja mistrza. Najpierw amputowano mu nogi, teraz stracił obie ręce
Problemy zdrowotne nie oszczędziły zdobywcy złotego olimpijskiego medalu. Mężczyzna najpierw w wyniku komplikacji związanych z krążeniem stracił obie nogi, a teraz amputowano mu też ręce.
Roman Kostomarow w 2006 roku na Igrzyskach Olimpijskich w Turynie zdobył złoty medal w łyżwiarstwie figurowym. Jest też dwukrotnym mistrzem świata, trzykrotnym mistrzem Europy, trzykrotnym mistrzem Rosji oraz medalistą wielu innych prestiżowych konkursów. Ogromny talent i ciężka praca doprowadziły sportowca na szczyt. Jednak niedawno spotkała go ogromna tragedia. W wyniku choroby utracił sprawność.
Stracił stopy i ręce
Mężczyzna na początku stycznia zachorował na ciężkie zapalenie płuc. Według rosyjskich mediów Roman chorował na COVID-19, a jego stan był na tyle poważny, że niezbędne było podłączenie go do maszyny podtrzymującej oddychanie.
Wszystko z powodu zatrucia krwi, które doprowadziło do obumarcia obu stóp łyżwiarza, konieczna była amputacja. Operacja odbyła się tydzień temu.
"Niestety, obie stopy trzeba było amputować. Teraz trwa walka o ręce. Ogólny stan pacjenta się poprawia, ale nadal przebywa na oddziale intensywnej terapii pod ścisłym nadzorem lekarzy" - podała Rosyjska Agencja Informacyjna TASS.
To jednak nie koniec tragedii. Kilka dni później lekarze musieli amputować mu obie ręce. Jak podaje "Prawda", lekarze do końca walczyli o jego ręce, jednak jego stan był na tyle poważny, że amputacja była koniecznością.
"Pierwsza amputacja ręki Kostomarowa została przeprowadzona w zeszłym tygodniu, lekarze odłożyli decyzję o amputacji drugiej ręki do początku tego tygodnia" - napisała "Komsomolskaja Prawda"
Mężczyzna może jednak liczyć na ogromne wsparcie żony. Oksana Domnina, była mistrzyni świata w łyżwiarstwie figurowym i medalistka olimpijska, udostępniła wzruszający wpis z życzeniami urodzinowymi dla męża. Skomentowała również dramatyczną sytuację. "W najgorszych snach nie mogliśmy sobie wyobrazić, że w życiu może nas spotkać taki cios od losu" - napisała.
Dodała również, by nie pytać na razie ją o stan zdrowia Romana, a mężczyzna, jeśli uzna to za konieczne, sam o wszystkim opowie jak wyzdrowieje.