Trafił na SOR z pilnym skierowaniem. Na operację czekał ponad 4 godziny
Rzecznik Praw Pacjenta opisał sytuacje mężczyzny, który trafił na SOR jednego z polskich szpitali. Mimo pilnego skierowania czekał na operację przez ponad 4 godziny, w tym czasie zmagając się z silnym bólem. Rzecznik przeprowadził w tej sprawie postępowanie wyjaśniające.
Rzecznik Praw Pacjenta dzieli się wynikami postępowań, jakie przeprowadza. Teraz opisał historię mężczyzny, który znalazł się na SOR. Pacjent otrzymał pilne skierowanie. Na oddziale ratunkowym jednego ze szpitali w Polsce czekał kilka godzin, zanim trafił na stół operacyjny.
Na SOR czekał 4,5 godziny
Pacjent na Szpitalny Oddział Ratunkowy trafił o godzinie 13:56. Miał pilne skierowanie na oddział urologiczny z rozpoznaniem skrętu jądra prawego. Dolegliwość wiązała się z silnym bólem. Chory przyznał również, że miał wymioty i nudności.
Wstępna konsultacja z lekarzem odbyła się ok. godziny 14:30. Wówczas chory otrzymał zalecenie wykonania badań laboratoryjnych i otrzymał leki przeciwbólowe. Musiał dalej oczekiwać na SOR. Na odpowiedni oddział trafił dopiero o 16:43.
Choremu wykonano USG, które wykazało brak przepływu Dopplera w prawym jądrze. Lekarze zdecydowali o operacji, która miała być przeprowadzona w trybie pilnym. Jednak pacjent na salę operacyjną trafił o godzinie 17:30. Zabieg rozpoczął się dopiero 50 minut później.
Rzecznik Praw Pacjenta zbadał sprawę
Sprawą zajął się Rzecznik Praw Pacjenta (RPP), który uznał, że prawa chorego zostały naruszone. - Nie udzielono świadczeń zdrowotnych z zachowaniem należytej staranności. Jednocześnie stwierdzono, że naruszono prawo pacjenta do dokumentacji medycznej – czytamy w komunikacje RPP.
Rzecznik w oświadczeniu podkreślił, że personel medyczny szpitala nie zachował należytej staranności. Mimo pilnego skierowania pacjent z bólem musiał oczekiwać przez długi czas na SOR. W tym czasie pracownicy placówki wykonywali czynności administracyjne związane z przyjęciem chorego - tak szpital uzasadnia długi czas oczekiwania na oddziale ratunkowym.
Jednak postępowanie rozpoczęte przez Rzecznika Praw Pacjenta wykazało, że w dokumentacji brakowało istotnych elementów, w tym oznaczenia indywidualnego numeru pacjenta, określenia czasu przybycia czy wskazania jednej z "pięciu kategorii pilności zróżnicowanych pod względem stopnia pilności udzielania świadczeń".
- W konsekwencji nie podjęto działań adekwatnych do stanu zdrowia pacjenta i nie skierowano go w trybie pilnym na salę operacyjną – wskazał RPP. Organ wydał także konkretne zalecenia, czyli zapoznanie personelu z treścią rozstrzygnięcia sprawy i przeszkolenia w zakresie przestrzegania prawa pacjenta.