To nie były uciekinierki z terrarium. Żmije widziane nawet w stolicy

2024-07-26 7:57

Popularna w mediach żmija z Biedronki była wielkości dżdżownicy, a zrobiła się sławna na całą Polskę. Tymczasem jedynego żyjącego w Polsce jadowitego gada zdecydowanie większych rozmiarów możesz spotkać wszędzie. Na Podbeskidziu to już na bank.

To nie były uciekinierki z terrarium. Żmije widziane nawet w stolicy
Autor: GettyImages

Żmija zygzakowata to jedyny jadowity gatunek węża w Polsce. Faktycznie, może być groźna, szczególnie, gdy zaatakuje małe dziecko i dojdzie do ukąszenia na wysokości głowy/szyi (np. podczas zbierania jagód).

Nie jesteśmy jednak drugą Chorwacją, gdzie jadowite węże stały się prawdziwym utrapieniem turystów i mieszkańców.

Warto wiedzieć, że "groźny gad z Biedronki", którym żyło pół Polski, miał 10 cm. Owszem, młode żmije też są jadowite, ale jak na terrorystkę i wieszczkę inwazji chyba jednak trochę przesada.

Zarazem: weszliśmy na naturalne tereny bytowania żmij, to one przypełzają do nas. Pojawiają się w parkach, na ulicach, nie tylko w czasie upałów, ale wolą słoneczne dni. Planujesz urlop w górach? To posłuchaj.

Ukąszenia - wstrząs anafilaktyczny

Gdzie spotkasz żmiję zygzakowatą w Polsce

Są miejsca, w których żmije czują się wyjątkowo dobrze, jak Beskidy,Tatry czy okolice Wałbrzycha, zwłaszcza słynnego Boguszowa-Gorce, o którym polscy herpatolodzy mówią, że to zagłębie żmij.

Doniesienia z ostatnich lat wskazują jednak, że niemal w całej Polsce warto patrzeć pod nogi, by nie przegapić gada, w tym żmii zygzakowatej.

Zdarzały się przypadki ukąszeń zarówno w Szczecinie, jak i w Bielsku-Białej, a żmije widywano nawet na warszawskiej Białołęce - nasze, dzikie, zygzakowate, a nie tylko obce gady, które zwiały komuś z terrarium.

Gady nie pchają się do miast. To my pchamy się na tereny, które są ich naturalnymi siedliskami. Stąd przemieszczają się, przeprowadzają, czasem zabłądzą.

Żmija zygzakowata - jak wygląda

Wszystkie gady w Polsce są zagrożone wyginięciem i objęte ochroną - jadowita żmija zygzakowata też. Na niewiele im to pomaga w Tatrach czy Beskidach. Górale nawet się z tym szczególnie nie kryją, że "walą przez łeb wszystko, co pełza".

Poniekąd słusznie, bo błyskawiczne rozpoznanie, z czym mamy do czynienia, niekoniecznie jest łatwe i trudno powiedzieć, czym jest "charakterystyczny wygląd żmii zygzakowatej".

W Polsce większość osobników ma szary lub brązowy grzbiet, z wyraźnie zaznaczoną zygzakowatą czarną pręgą, która ciągnie się od karku do końca ogona. 

Zdarza się jednak, że grzbiet żmii jest srebrzysty, żółtawy, oliwkowozielony, niebieskoszary, a nawet pomarańczowy, czerwonobrązowy lub miedzianoczerwony.

Od lat wskazówką przestała być także słynna wstęga, zygzak, któremu wąż zawdzięcza nazwę. Coraz częściej zdarzają się osobniki melanistyczne, zupełnie czarne, które najprawdopodobniej przywędrowały z Ukrainy.

To oczywiście wciąż nie jest powód, by żmije zabijać. Nie polują na nas. Wręcz przeciwnie - jeśli tylko mają okazję, zwiewają od nas, gdzie pieprz rośnie. Niestety, jeśli żmiję nadepniemy, będzie się bronić. Zaatakuje zawsze, gdy poczuje się zagrożona.

Śmiertelne ukąszenie żmii - komu grozi

Są takie miejsca w Polsce, gdzie spotkania ze żmijami nie należą do rzadkości.

- Żmije były widywane na placu zabaw koło przedszkola, na drodze to niejedną zdarzyło się rozjechać. Koleżanka miała nawet żmiję w bucie zostawionym przed domem. Nieraz przypełzały do nas pod szkołę i woźny musiał je przeganiać - relacjonuje pani Marta, mieszkanka jednej z wsi koło Suchej Beskidzkiej (woj. małopolskie).

Kobieta śmieje się, że jak ktoś szuka prawdziwego zagłębia żmij, powinien przyjechać na Podbeskidzie:

- W tym roku jeszcze nie słyszałam o żmijach poza szlakami turystycznymi, ale jak ktoś chce gada znaleźć, to służymy. Wiadomo, gdzie są.

Pani Marta dodaje, że w górach raczej nie przyjmie się moda eko, by nie kosić trawników.

- Taki zapuszczony trawnik to idealne miejsce dla żmii. Kto pamięta o koszeniu, nie ma gadów na podwórku lub je łatwo wypatrzy - podkreśla pani Marta.

W suskim szpitalu zawsze jest zapas surowicy. Nikt jej tu nie oszczędza. Zasada jest jedna: surowicę należy podać każdemu, u kogo jest jakakolwiek przesłanka, że doszło do ugryzienia. Najczęściej to po prostu ślad po zębach jadowych.

Jad żmii zygzakowatej - kiedy potrzebna jest surowica

Ukąszenie naszej żmii może być zabójcze nawet dla dorosłego, zdrowego człowieka. Do śmiertelnych wypadków dochodzi jednak niezwykle rzadko.

Jad żmii zygzakowatej zawiera toksyny uszkadzające komórki ludzkiego organizmu, w tym ściany naczyń krwionośnych, a także sprzyja niebezpiecznym dla życia zatorom.

Surowica zawiera pakiet gotowych przeciwciał, który pozwala na neutralizację szkodliwych substancji i zatrzymanie rozpadu tkanek. Zasadniczo czas na podanie surowicy to 24 h.

Niestety, ten bezpieczny okres wyraźnie się skraca w przypadku małych dzieci, osób uczulonych na jad, starszych, z chorobami serca, osłabionych.

Osobę ukąszoną trzeba jak najszybciej przewieźć do szpitala, w celu podania jej surowicy. W 2013 roku 46-letni mieszkaniec gminy Ładzice w powiecie radomszczańskim zmarł niedługo po ukąszeniu żmii, nie było nawet czasu na udzielenie pomocy. Zatrzymanie krążenia było skutkiem wstrząsu anafilaktycznego.

Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki