To największe siedliska groźnych bakterii w twojej okolicy. Eksperyment dał niepokojący wynik
Kasy samoobsługowe, poręcze schodów czy klamki publicznych toalet to poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego - twierdzą brytyjscy naukowcy, którzy zbadali poziom bakterii bytujących na 19 powszechnie dotykanych przedmiotach i miejscach. Jak twierdzą, wyniki są przerażające - w większości miejsc odnajdywali bakterie kałowe i te bytujące w pochwie.
Eksperyment, będący częścią kampanii Simple Things, namawiającej Brytyjczyków do przestrzegania zasad higieny, dzięki czemu można zmniejszyć ryzyko rozprzestrzeniania się infekcji, zainicjowała Champs Public Health Collaborative. Przeprowadzono go we współpracy z NHS - brytyjskim odpowiednikiem naszego Narodowego Funduszu Zdrowia.
Naukowcy zbadali w nim rodzaj i poziom bakterii obecnych w miejscach publicznych, w których najczęściej przebywają ludzie, a także na przedmiotach, których dotykamy codziennie. Jak skomentował analizujący wyniki dr Adam Roberts, ekspert w dziedzinie mikrobiologii z Liverpool School of Tropical Medicine, wyniki badania pokazują, jak łatwo ludzie mogą zarazić się potencjalnie niebezpiecznymi bakteriami.
Najwięcej bakterii jest na skanerach kas
Naukowcy pobrali wymazy z 19 przedmiotów i urządzeń, z którymi większość osób ma kontakt na co dzień. Były to m.in. skanery kas samoobsługowych, klawiatury komputerowe, klamki toalet, poręcze schodów w miejscach użyteczności publicznej. Jak wykazała analiza laboratoryjna, w próbkach obecne były m.in. bakterie powszechnie bytujące w kale, pochwie i w jamie ustnej.
Jednym z najbrudniejszych miejsc były kasy samoobsługowe - na skanerach wykazano obecność pięciu rodzajów bakterii chorobotwórczych - w tym powszechnie obecne w kale bakterie Enterococcus oraz E.coli, których szczepy mogą powodować biegunkę, silne bóle żołądka i gorączkę.
Z kolei na poręczach schodów ruchomych znaleziono drożdżaki Candida albicans, bytujące w pochwie, zaś na klawiaturach komputerów obecne były zarówno bakterie E.coli, jak i Klebsiella (te ostatnie wywołują m.in. bolesne zapalenie układu moczowego).
Ryzyko można zmniejszyć, wystarczy myć ręce
Jak wyjaśnił dr Adam Roberts, wiele z tych bakterii naturalnie bytuje w organizmie człowieka. Część z nich, np. bakterie E.coli są groźne wówczas, gdy dostaną się do organizmu drogą pokarmową - mogą wówczas wywołać nieprzyjemne w skutkach zakażenie, które niejednokrotnie kończy się pobytem w szpitalu.
To szczególnie ważne dla osób wrażliwych - dzieci, osób w podeszłym wielu czy chorujących przewlekle lub osłabionych np. chemioterapią - dla nich skutki takiego zakażenia mogą być bardzo poważne.
"Ponieważ stykamy się z nimi każdego dnia, ważne jest, by w każdy możliwy sposób minimalizować skutki takiego kontaktu, bo w ten sposób możemy zapobiegać infekcjom. Ktoś, kto po wizycie w toalecie nie umyje rąk, przenosi bakterie kałowe na inne dotykane przez siebie przedmioty i w ten sposób może zarazić innych ludzi. Ale jest prosty sposób, by tego uniknąć - wystarczy zawsze myć ręce nie tylko po wizycie w toalecie, ale też przed jedzeniem i po wejściu do domu, a dopóki tego nie zrobimy, nie dotykać nosa, ust ani oczu." - podsumował ekspert.
Polecany artykuł: