Ten rak zabija krótko po postawieniu diagnozy. Powstała szczepionka, która pozwoli mu zapobiec
Ofiarami tego nowotworu padli m.in. Patrick Swayze, Steve Jobbs i Anna Przybylska. Badacze z Johns Hopkins University mają nadzieję, że za jakiś czas uda się zapobiec kolejnym zgonom z jego powodu. Zespół naukowców właśnie profilaktycznie zaszczepił przeciw rakowi trzustki pierwszą ochotniczkę - kobietę z rodzinną historią występowania tej choroby.
Rak trzustki jest trudny do wykrycia i leczenia, gdyż jego objawy są niespecyficzne i najczęściej pojawiają się dopiero, gdy nowotwór ten jest już bardzo zaawansowany. Dlatego trzy czwarte chorych umiera w ciągu roku od postawienia diagnozy.
Sposób działania preparatu daje dużą nadzieję
Badacze z John Hopkins University w USA testują przełomową szczepionkę, która - jak twierdzą - może zapobiec rozwojowi raka trzustki. Preparat otrzymała właśnie pierwsza ochotniczka.
Jak wyjaśniła kierująca badaniami onkolog dr Neeha Zaidi: „Najlepszym sposobem leczenia tej choroby jest jej wczesne wykrycie. Wraz z rozwojem nowotworu leczenie staje się trudniejsze. A rak ten bardzo dobrze ukrywa się przed naszym układem odpornościowym”.
Naukowcy, którzy stworzyli szczepionkę, odkryli, że ponad 90 proc. przypadków raka trzustki zachodzi na skutek mutacji w genie KRAS. Dochodzi do niej prawie zawsze na wczesnym etapie raka trzustki - dlatego dla osób, które mają rodzinną historię tej choroby, badanie przesiewowe pod kątem tej mutacji może decydować o życiu lub śmierci.
Naukowcy są zdania, że usunięcie komórek zawierających błędny gen może zapobiec rakowi trzustki. "Wiemy, że istnieje ogromne okno możliwości, ponieważ od pojawienia się pierwszej mutacji KRAS do rozwoju raka trzustki mija co najmniej dziesięć lat." - dodaje dr Zaidi.
Opracowana przez jej zespół szczepionka skłania układ odpornościowy do rozpoznawania komórek zawierających zmutowany gen KRAS, a konkretnie - białka wydzielane przez zmutowany gen. Po ich identyfikacji układ odpornościowy wysyła do walki z nimi komórki odpornościowe T.
Na efekty trzeba będzie poczekać
Badanie prowadzone przez Johns Hopkins University obejmie w sumie 25 zdrowych ochotników z wysokim ryzykiem raka trzustki z powodu obciążeń rodzinnych. Zespół chce sprawdzić, czy szczepienie jest bezpieczne i ocenić „odpowiedź immunologiczną”, którą wywołuje podanie preparatu.
Naukowcy będą sprawdzać, w jakim stopniu po zaszczepieniu produkowane są zwłaszcza przeciwciała T. Na efekty trzeba będzie jednak poczekać, dlatego szczepionka nieprędko trafi do użycia. Jak wyjaśnia dr Zaidi, uzyskanie twardych dowodów na to, że szczepionka – lub jej następca oparty na mRNA – może zapobiec rakowi trzustki, potrwa nawet dekadę. „To pierwszy krok do bardzo dużego celu” – podkreśliła ekspertka.