Telerehabilitacja kardiologiczna szansą dla pacjentów z niewydolnością serca
Szacuje się, że nawet u 1 na 5 Polaków w pewnym momencie wystąpi niewydolność serca. O olbrzymiej skali występowania schorzenia świadczyć może fakt, że obecnie jest to najczęstsza przyczyna hospitalizacji pacjentów po 65. roku życia, którzy licznie trafiają do szpitala w stanie dekompensacji, czyli nagłego zaostrzenia objawów. Liczby te będą jednak rosły - nie tylko ze względu na znaczne starzenie społeczeństwa, ale również postępującą zapadalność na choroby układu sercowo-naczyniowego wśród młodszych osób.
Do przełamania tej negatywnej tendencji niewątpliwie potrzebna jest zmiana świadomości społecznej i skuteczna profilaktyka. Zanim jednak przyniesie ona pewne efekty, polski system ochrony zdrowia musi sprostać bieżącym potrzebom również w kwestii organizacji i zaplecza infrastrukturalnego.
Dobrym, choć wciąż niedoskonałym krokiem, było wdrożenie programu kompleksowej opieki zawałowej, która ma zapewnić chorym sprawny proces odzyskiwania zdrowia po doznanym incydencie kardiologicznym. Spośród krytycznych głosów ekspertów najczęściej negatywnie oceniany jest jego ostatni moduł, czyli rehabilitacja kardiologiczna, a ściślej - jej dostępność.
Nierzadko pacjent zmuszony jest dobrowolnie zakończyć leczenie jeszcze przed jego pełną realizacją, powodując nie tylko szkody na własnym zdrowiu, ale także straty finansowe dla szpitala, który bez dopełnienia całej procedury nie może rozliczyć się z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Przyczyn bywa wiele: brak sprawności ruchowej czy intelektualnej, która pozwoliłaby choremu na samodzielne dotarcie do ośrodka rehabilitacji, zobowiązania rodzinne i zawodowe, a w końcu zbyt duża odległość między miejscem zamieszkania pacjenta a placówką.
Czy istnieje więc uniwersalne rozwiązanie, które pomoże zarówno niesprawnej ruchowo osobie starszej, aktywnemu zawodowo czterdziestolatkowi oraz mieszkańcowi wsi oddalonej od odpowiedniej jednostki kilkadziesiąt lub nawet kilkaset kilometrów? Tak, to telerehabilitacja kardiologiczna.
- Dostęp do rehabilitacji jest wysoce niezadowalający, ponieważ jedynie około 20 proc. chorych ma możliwość z niej korzystać - mówi prof. dr hab. med. Ryszard Piotrowicz, Kierownik Kliniki Rehabilitacji Kardiologicznej i Elektrokardiologii Nieinwazyjnej w Instytucie Kardiologii im. Prymasa Tysiąclecia Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie, Przewodniczący Komitetu Naukowego i współorganizator 22. Sympozjum SRKiFW PTK.
- Tymczasem obecnie uważa się, że takie zaniechanie stoi praktycznie na pograniczu błędu w sztuce. W związku z tym wprowadzenie telerehabilitacji zarówno zwiększa dostęp do rehabilitacji, jak i służy wyrównaniu dysproporcji między regionami - tłumaczy ekspert.
- Są w Polsce miejsca, gdzie dostęp do rehabilitacji wynosi 50 proc., a są również takie, gdzie wynosi on równe zero. Dla telerehabilitacji odległość nie jest problemem - dodaje prof. Piotrowicz.
Poznaj technologie, które zmieniają medycynę
Czym jest telerehabilitacja kardiologiczna?
To wykorzystanie dostępnych technologii telemedycznych w sposób hybrydowy, a więc składający się z dwóch faz. Pierwsza z nich odbywa się w samym ośrodku rehabilitacji i polega na ocenie stanu klinicznego pacjenta, zaplanowaniu zindywidualizowanego treningu, nauce obsługi systemu monitorującego i sterującego treningiem. W tej fazie pacjent realizuje również treningi szkoleniowe.
Druga ma miejsce w domu chorego - chory po wypisie i kwalifikacji otrzymuje ze sobą tzw. system peryferyjny, czyli rejestrator, który zapisuje sygnał EKG i steruje treningiem oraz kompatybilną z nim wagę I ciśnieniomierz. Urządzenia wysyłają bieżące wyniki do centrum, a po ich analizie pacjent jest głosowo instruowany odnośnie tego, w jaki sposób powinien przeprowadzić dzisiejszy trening.
- Takie rozwiązanie pozwala osobom młodym wrócić do życia rodzinnego czy zawodowego, np. poprzez wykonywanie pracy zdalnej w swoich domach przy jednoczesnym zachowaniu poprawnego procesu rehabilitacji - - tłumaczy prof. Piotrowicz.
- W przypadku seniorów metoda pomaga nie tylko niwelować problem wynikający z konieczności dojazdu do ośrodka, ale również wspomaga ich komfort psychiczny. Pacjenci czują się zaopiekowani - codziennie mają kontakt z lekarzem, technikiem EKG czy pielęgniarką, którzy prowadzą ich treningi. Mogą powiedzieć im jak się czują, poskarżyć na niedogodności czy rozwiać bieżące wątpliwości - dodaje ekspert.
Jak przyznaje nasz ekspert, telerehabilitacja ma jeszcze jedną zaletę - nie tylko przyczynia się do wyrównania dysproporcji w dostępności na terenie kraju, ale również pozwala na przyjęcie większej liczby pacjentów w istniejących ośrodkach poprzez nawet trzykrotne zwiększenie liczby wolnych miejsc w szpitalach. Pierwsza z dwóch faz trwa bowiem maksymalnie do dwóch tygodni, co pozwala o połowę skrócić czas pobytu na oddziale, a tym samym przyjąć nowych pacjentów.
- Wnioskując na podstawie bazy “łóżkowej” lub miejscowej, dzięki rehabilitacji szpital może rehabilitować 2-3 razy więcej pacjentów, a co za tym idzie - zarabiać 2-3 razy więcej - dodaje prof. Piotrowicz.
W warszawskim Instytucie Kardiologii z powyższej formy leczenia skutecznie skorzystało już ponad 1200 osób. Telerehabilitacja hybrydowa jest tam jedną z alternatyw, które pacjent ma do wyboru.
Artykuł powstał z okazji 22. Sympozjum Sekcji Rehabilitacji Kardiologicznej i Fizjologii Wysiłku PTK.