Te szczepy wirusa mogą zagrażać życiu. Polacy nie są wyjątkiem
W ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się głosy o występowaniu ptasiej grypy. Problem jest na tyle dotkliwy, że USA z obawy o przyszłość postanowiło sfinansować wynalezienie szczepionki. W Polsce także trzeba mieć się na baczności. Główny Inspektorat Sanitarny wydał komunikat.
Wirus ptasiej grypy mocno się rozprzestrzenił, co wpływa także na branżę handlową i usługową. Przykładem jest choćby znana sieć McDonald’s, która przez wzgląd na ograniczenie ilości dostaw jajek, musiała skrócić czas oferty śniadaniowej. Przypominamy, ze choć patogen atakuje zwierzęta, to jest groźny także dla ludzi. GIS wydał ważny komunikat.
Czy ptasia grypa jest groźna dla ludzi?
Określenie ptasiej grypy odnosi się do grupy wirusów, które atakują ptactwo lub inne zwierzęta. Główny Inspektorat Sanitarny zaznacza, że istnieją szczepy groźne dla ludzi. Przykładem jest choćby wykryta w Chinach odmiana A(H7N9), która w 2013 roku u ptaków rozwijała się głównie bezobjawowo, a u ludzi mogła skończyć śmiercią.
Po upływie 11 lat problem powrócił i to w dużym natężeniu. Tym razem chodzi o nowy szczep określany jako HPAIV. To wyjątkowo zjadliwa mutacja, która może przenosić się także na ludzi, a przykładami są takie typy jak A (H5N8), A (H7N7), A (H5N1) lub A (H5N6). GIS podkreśla, że to właśnie te odmiany powodują epidemie w fermach. Co więcej, śmiertelność zakażonego drobiu jest wysoka.
To nie jedyna ważna kwestia. Choć część z wymienionych szczepów o wysokim wskaźniki chorobotwórczym nie zagraża ludziom, to A (H5N1) lub A (H5N6) A (H7N9) mogą wywoływać poważne choroby wśród ludzi i w aż 50% przypadków kończyć się śmiercią.
Jak przenosi się ptasia grypa? Objawy choroby
Droga zakażenia ptasią grypą jest dość prosta. Wirus przenosi się z ptaka na ptaka poprzez kontakt z piórami chorego osobnika, jego kałem. To właśnie w odchodach znajduje się największe stężenie patogenu, dlatego tak ważne jest to, by zachować higienę.
Należy zwrócić uwagę na buty, czy będąc w kurniku, na spacerze czy gdziekolwiek indziej nie mamy czegoś pod podeszwą. Jednym słowem ptasia kupa, która wyląduje na klamce samochodu, koszulce, butach, jajku czy gdziekolwiek indziej, jest potencjalnym zagrożeniem.
Należy przypomnieć, że wirus może być nieświadomie przenoszony także przez inne zwierzęta. Zakładając np. że w danej fermie jest pies, który swobodnie biega po podwórku, a później głaszczą go domownicy i osoby z zewnątrz, ryzyko znacznie wzrasta. Choć ludzie głównie zarażają się poprzez kontakt z płynami ustrojowymi ptaków, to odchody również stanowią duże zagrożenie. A zatem dokładnie myjemy ręce po powrocie do domu.
- gorączka,
- kaszel,
- ból gardła,
- bóle mięśni, stawów,
- zapalenie spojówek,
- ataksja.
Są to jednak symptomy towarzyszące także zwykłej grypie, czy innym chorobom, dlatego warto wspomnieć lekarzowi o ewentualnych okolicznościach. Zwłaszcza jeśli w ostatnim czasie przebywaliśmy w miejscach, gdzie hoduje się ptactwo.
Będzie szczepionka na ptasią grypę? Trwają badania
Choć jak wskazuje GIS, na ten moment nie odnotowano fali zachorowań na ptasią grypę, to jednak należy zachować ostrożność, bo zakażenie może wiązać się z poważnymi problemami ze zdrowiem. Najbardziej narażeni są pracownicy ferm drobiu i osoby, które na co dzień przebywają w ptasim towarzystwie.
Natomiast nie zapominajmy, że takie osoby również funkcjonują poza pracą, robią zakupy, jeżdżą w wiele miejsc, a zatem potencjalnie zagrożona może być każda osoba. Finlandia jako pierwsza wyszła naprzeciw obecnej sytuacji. Tamtejszy rząd zamówił 10 tys. szczepionek.
Obywatelami, którzy jako pierwsi przyjmą dawkę preparatu uodparniającego na szczep H5N1, będą weterynarze, hodowcy drobiu, naukowcy zajmujący się badaniem wirusa oraz pracownicy ferm futrzarskich.
Nie tylko Finlandia zadbała o swoich mieszkańców. Rząd USA postanowił wesprzeć finansowo firmę Moderna, by ta opracowała szczepionkę przeciwko ptasiej grypie (skierowanej na groźny szczep wirusa H5N1), w oparciu o technologię mRNA, stosowanej w czasie COVID-19. Badania klinicznie rozpoczęto w 2023 roku. Choć na ten moment nie ma powodu do paniki, to Stany Zjednoczone chcą mieć pewność, że w przypadku zagrożenia epidemią będą dysponować odpowiednią ochroną.