Te osoby 5 razy częściej mają zawał. Nie łącz tych dwóch produktów
Palenie szkodzi i wiemy to od zawsze. Ten nawyk sprzyja wielu chorobom, w tym nowotworom, czy problemom z sercem. Mimo to nie brakuje osób, które sięgają nie tylko po klasyczne wyroby tytoniowe, ale także po e-papierosy. Prof. Mateusz Jankowski wskazuje, że łączenie tych dwóch używek kończy się zawałem.
Podwójne palenie, bo tak określa się to zjawisko, zdaniem prof. Mateusza Jankowskiego, lekarza, specjalisty zdrowia publicznego, nauczyciela akademickiego Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, aż pięciokrotnie podwyższa ryzyko wystąpienia zawału serca. Kolejny wyjątkowo młody polski profesor dużą uwagę poświęcił właśnie tej tematyce.
Podwójne palenie to zagrożenie dla życia
27 czerwca 2024 roku postanowieniem prezydenta, 31-letni Mateusz Jankowski został profesorem. Jednym z etapów jego kariery naukowej była praca badawczą pt. “Wyroby tytoniowe i papierosy elektroniczne w polskiej populacji - częstość stosowania, bierne narażenia na substancje toksyczne oraz metody prewencji”.
Młody naukowiec przyznał, że zainteresowanie tematyką wpływu palenia papierosów wiąże się z okresem studiów. Mieszkając na Śląsku, dostrzegł, że tam, ten problem jest bardzo dotkliwy i że jest sporo badań na ten temat i sam pochylił się nad tą kwestią.
Prof. Jankowski zaznacza, że nie brakuje przypadków kiedy ktoś, chcąc rzucić palenie klasycznych papierosów, sięga po elektroniczną wersję. Uznając, że to będzie “zdrowsze”. Niestety ostatecznie wielu osobom nie udaje się rzucić i tak palą naprzemiennie, stając się podwójnym palaczem.
- Np. jeśli użytkownicy tradycyjnych papierosów są czterokrotnie bardziej narażeni na zawał niż nie-palacze, to u podwójnych palaczy to zagrożenie jest pięciokrotnie wyższe - podkreśla naukowiec.
Badacz wskazuje, że choć po tradycyjne papierosy sięgają głównie osoby w wieku od 40 do 60 lat, to e-papierosy trafiają głównie w ręce nastolatków i młodych dorosłych. Natomiast podgrzewacze do tytoniu to wybór konsumentów od 18 do 40. roku życia. Zaciera się także granica w odniesieniu do płci. Choć dawniej to mężczyzn można było głównie zobaczyć z papierosem, to dziś statystyki nie wykazują znaczących różnic pomiędzy płcią.
Czy E-papierosy są szkodliwe? Odpowiedź jest jasna
Do tej pory niewiele wiedzieliśmy o szkodliwości e-papierosów. Stąd, kiedy mało się o tym mówi, łatwiej dać sobie przyzwolenie na wybór takich produktów zakładając, że są zdrowsze. Profesor Mateusz Jankowski dementuje te założenia.
- Wiemy, że one wywołują podobne skutki zdrowotne, jak tradycyjne papierosy, czyli zwiększają ryzyko zawału mięśnia sercowego, udaru mózgu, indukują stan zapalny w układzie oddechowym człowieka, a przy długoletnim stosowaniu przewlekłą obturacyjną chorobę płuc etc. - wskazuje naukowiec.
Profesor zaznacza, że z obserwacji wynika, iż nawet 30% populacji sięga po wyroby tytoniowe, a to pokazuje, że trend palenia nie spada. Zmieniła się jedynie jego forma i popularność w poszczególnych grupach wiekowych.
Dodatkowym problemem jest to, że w przypadku palenia e-papierosów znacznie trudniej kontrolować przyjmowaną dawkę. Siedząc przy stoliku w barze, czy kawiarni, pracując zdalnie w domu, możemy sięgać po produkt bez konieczności wstawania, wychodzenia itd. A to sprawia, że łatwiej popaść w uzależnienie i niepostrzeżenie zwiększać dawkę szkodliwych substancji, które trafiają do organizmu.
Prof. Jankowski zaznacza, że sięgając po e-papierosy, łatwiej dochodzi do zatrucia nikotyną, a produkt ten sprzyja także powstawaniu nowotworów. Podkreślił również, że nie brakuje naukowych ustaleń wskazujących, że palenie e-papierosów może doprowadzić do uszkodzenia płuc.
CZYTAJ TEŻ: Niepokojące odkrycie związane z e-papierosami. Chodzi o witaminę E