Taką wiadomość otrzymały pielęgniarki z Rzeszowa. "To jedna z największych żenad pracodawców"
Dyrektor Centrum Medycznego "Medyk" wyszedł do swoich pracownic z propozycją dodatkowego zarobku. Pielęgniarki, rejestratorki i laborantki miałyby pracować jako kelnerki podczas bankietu dla lekarzy. Sprawę nagłośniła w mediach społecznościowych siostra Bożenna, a w środowisku medyków poważnie zawrzało.
23 września na Facebooku Siostry Bożenny ukazał się post, który został okraszony opisem: "Jeśli jest tu jakaś pielęgniarka, która chce dorobić jako kelnerka dla lekarzy i szuka męża lekarza to Centrum Medyczne Medyk oferuje biznes życia". Tak skomentowała wiadomość dyrektora tej placówki w Rzeszowie, którą miał wysłać do swoich pracownic.
Rzeszów: Wyciekła wiadomość do personelu medycznego
Dr Stanisław Mazur miał zaproponować pielęgniarkom, rejestratorkom i laborantkom dodatkową ofertą pracy w charakterze kelnerek podczas przyjęcia w Hotelu Prezydenckim Medyk (24 września) zorganizowanego dla 140 lekarzy i ich rodzin oraz władz miasta, województwa i uniwersytetu. W sumie miało być 500 osób.
Jak podkreślił kierownik CM Medyk w Rzeszowie, ceni sobie punktualność, solidność oraz kulturę bycia pielęgniarek i w związku z tym, że darzy je zaufaniem ma dla nich dodatkowo płatne zadanie.
"Zapewniam was, że praca jako kelnerki i w ogóle w dziale hospitality nie jest ani bardziej odpowiedzialna, ani bardziej trudna niż to, co do tej pory robicie. Normalnie stawki kelnerów do pomocy to 20 zł/h. Wolimy, aby dać wam zarobić po 25 zł/h, niż ściągać agencję kelnerską z nieznajomymi osobami" – napisał w dalszej części wiadomości. Dodał jeszcze "żartobliwie", że "może któraś znajdzie sobie wśród tych młodych lekarzy męża".
Afera na Podkarpaciu. Dyrektor placówki zabrał głos
O tej sprawie jako pierwszy napisał portal rzeszow-news.pl. Dziennikarz tej redakcji napisał do dr. Stanisława Mazura. Ten w odpowiedzi potwierdził, że wysłał wiadomość do swoich pracownic. "Czy zawód kelnerski to zawód gorszy? […] Dorabiają jako kelnerki studenci medycyny i wiele innych. Siedzę koło osób bezpośrednio reprezentujących zawody medyczne i władze. Dziwią się Panu, a nie mnie" – tak brzmiała odpowiedź kierownika placówki opublikowana w artykule rzeszow-news.pl.
Okoliczności zdarzenia, do jakiego doszło w CM "Medyk" w Rzeszowie, skomentował Ogólnopolski Związek Pielęgniarek i Położnych. "Brak słów… niby mówi się, że nie wszyscy sobie zdają sprawę z tego, czym pielęgniarki zajmują się poza pobieraniem krwi… ale nie sądziliśmy, że ktoś wpadnie na taki pomysł "podnoszenia kwalifikacji" – czytamy.
Medycy są oburzeni
Propozycją kierownika placówki medycznej na Podkarpaciu był mocno zażenowany rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej Jakub Kosikowski. Opublikował na swoim profilu w portalu X (dawniej Twitter) post, w którym skomentował działanie dr. Stanisława Mazura.
"Mam nadzieję, że Pan dr psiempsiembiorca z Rzeszowa z mentalnością prostaka z PRL zaproponował też obsługę kelnerską swoim lekarkom i lekarzom, wszak oni też mogą być singlami i tam poznać męża/żonę, a na dodatek sobie dorobią (nie wierzę w dobre zarobki u takiego gościa) – napisał.
Internauci nie kryli również swojego oburzenia. "To jedna z największych żenad pracodawców, o jakich słyszałam", "Umrę zalana żenadą" czy "Poczucie wyższości środowiska lekarskiego jest przerażające" – czytamy w licznych komentarzach.
Jest oświadczenie placówki
25 września dyrektor placówki dr Stanisław Mazur opublikował oświadczenie na stronie CM Medyk na Facebooku. "W pierwszej kolejności chciałbym przeprosić Panie, które poczuły się urażone treścią i formą komunikatu. Komentarz o szukaniu męża był niestosowny i niewłaściwy" — napisał.
W dalszej części oświadczenia napisał, że przeprasza całe środowisko pielęgniarek i wszystkie kobiety. "Jednocześnie zapewniam, że mam do Was ogromny szacunek. Nigdy nie umniejszałem Waszej pracy. Wiem, jak wielką rolę odgrywacie w całej strukturze naszej firmy i systemie opieki zdrowotnej" — dodał dr Mazur.
Podkreślił też, że w placówce wszyscy pracownicy wspierają się, "niezależnie od stanowiska w całej organizacji". "Każdy realizuje przypisane mu obowiązki. Aczkolwiek dopuszczałem możliwość podjęcia dodatkowo płatnych zadań. Szereg osób skorzystało z tych propozycji" - wyjaśnił szef CM Medyk.
Na koniec napisał w oświadczeniu, że rozumie błąd, który popełnił w komunikacji. "Wierzę, że będziemy mogli nadal prowadzić z pracownikami dobry dialog" — podsumował.