Tak źle nie było od 10 lat. Lekceważona choroba znów atakuje, powikłania są śmiertelne

2023-06-30 11:13

Ospa wietrzna – co może pójść nie tak? Dla wielu osób wciąż to typowa „lekka” choroba wieku dziecięcego, w której największy problem może stanowić swędzenie krostek i ewentualne blizny. Tymczasem ospa może powodować poważne powikłania kardiologiczne, neurologiczne, posocznicę, a nawet śmierć.

Wzrost zachorowań na ospę wietrzną
Autor: GettyImages Tak źle nie było od 10 lat. Lekceważona choroba znów atakuje, powikłania są śmiertelne

Ospa wietrzna - niedoceniane ryzyko powikłań

Miałam w planie zaszczepić dzieci przeciwko ospie. Jednak umówione szczepienie nie doszło do skutku – dzieci miały nieco zaczerwienione gardła, zaproponowano przyjście na wizytę za dwa tygodnie. Nie zdążyliśmy – ospa przyszła wcześniej.

Gdy jedno z dzieci dostało charakterystycznej wysypki, wiedziałam, że ospa u drugiego to kwestia czasu. Pierwsze dziecko miało zaledwie kilka krostek, zero gorączki. Brzmi świetnie, prawda?

Tylko że drugie zaczęło gorączkować do ponad 40 stopni, mieć krostki absolutnie wszędzie, niemalże jedną na drugiej, nawet w ustach i na języku; pojawiły się niekontrolowane wymioty, dziecko nie mogło ustać na nogach. Lekarka wezwana do domu od razu powiedziała: - Kierunek szpital.

Przyjęcie na oddział z podejrzeniem zapalenia móżdżku (szczęśliwe nie doszło do tego). Dziecko wymagało leków przeciwwirusowych i jednoczesnego dożylnego podawania antybiotyków. Powikłania i konieczność hospitalizacji zachodzi u kilku, a nawet kilkunastu procent małych pacjentów.

Na sąsiedniej sali niewiele starsze dziecko nie miało tyle szczęścia. Doszło do nadkażenia bakteryjnego krostek. Wdrożone leczenie nie pomogło. Sepsa. Śmierć. W XXI wieku wciąż można umrzeć na ospę.

Poradnik Zdrowie: Tridemia - covid-19, grypa, RSV

Wzrost zachorowań na ospę

Ospa wietrzna – nazywana „wiatrówką”, uchodzi za typową chorobę wieku dziecięcego. Taką, którą trzeba przejść i zapomnieć. Słynne „ospa party”, mimo zrozumiałych protestów lekarzy, wciąż znajdowały swoich zwolenników.

Tymczasem jest to choroba, która może powodować poważne konsekwencje zdrowotne – i to na całe życie. Może dopaść również dorosłych – i przebieg u nich wcale nie jest lekki. A nawet, o czym się zupełnie zapomina, może spowodować śmierć pacjenta.

Od blisko dekady nie było tak wielu zachorowań na ospę, jak obecnie. Oprócz niej notuje się – już drugi rok z rzędu – wzrost zachorowań na takie choroby zakaźne jak krztusiec, odra, szkarlatyna, świnka, różyczka.

Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH – Państwowy Instytut Badawczy podaje, że na ospę w roku 2023 zachorowało już ponad 132 tys. osób - w niespełna półroczu, bo do 15 czerwca. Dla porównania - w 2022 chorowało 171 tys. osób w skali roku. Jeszcze rok wcześniej - tylko 57 tys. 

Dotychczasowym rekordem, na przestrzeni ostatniej dekady był rok 2014 – wtedy w skali roku odnotowano 220 tys. przypadków, z czego 148 tys.w pierwszym półroczu.

Skąd ten wzrost przypadków ospy? Obecnie chorują i dzieci, i dorośli. Eksperci wskazują kilka przyczyn. Po pierwsze – tzw. odbicie po pandemii. Kilka lat maseczek, wzmożonej dezynfekcji i izolacji społecznej zrobiło swoje. Dzieci nie miały ze sobą kontaktu, chorowały mniej. Teraz następuje kumulacja zachorowań na ospę – zachorowań, które w normalnych warunkach rozłożyłyby się w czasie.

Brak szczepień to kolejny powód. Szczepienia na ospę są zalecane, ale nie obowiązkowe. Tymczasem coraz więcej osób unika nawet obowiązkowych szczepień. Kolejną z przyczyn jest także napływ ludności z Ukrainy, gdzie szczepienia są mniej popularne.

Ospa wietrzna i półpasiec - konsekwencje i powikłania

Ospa, o czym się zapomina, to nie tylko krostki. To również ogromne ryzyko powikłań. Posocznice paciorkowcowe, zapalenia powięzi, zapalenia płuc, zapalenia mózgu, zapalenia mięśnia sercowego, zaburzenia neurologiczne, masywne krwawienia z powodu małopłytkowości. Paradoksalnie, powikłania u dorosłych bywają poważniejsze- jeśli ktoś nie przeszedł ospy w dzieciństwie i nie zaszczepił się (a większość tego nie robi).

„Bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika" – pisał Camus. Podobnie możemy powiedzieć o ospie. Obecny w organizmie wirus ospy może uaktywnić się po latach, bo pozostaje w organizmie do końca życia. Jest utajony, ale z potencjałem.

Stres, przemęczenie, inna infekcja i może ujawnić się jako półpasiec, który bywa wyjątkowo bolesny. Zachoruje co trzecia osoba, która miała ospę. U co trzeciego pacjenta z półpaścem występują powikłania. Ból może utrzymywać się przez długi czas w postaci neuropatii. Wiadomo też, że u osób, które przeszły półpaśca jest też dużo wyższe ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, jak zawał czy udar.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki